Fani bassu na pewno zainteresują się koncepcją Basslet. To ubieralny subwoofer, czyli naręczny format wibracji synchronizowanych z dźwiękiem.

ubieralny subwoofer

Ubieralny subwoofer? Ta myśl nie tylko uatrakcyjni odczuwanie muzyki, ale poszerzy efekty świata VR. Przynajmniej wierzą w to autorzy projektu Basslet, który szuka zainteresowania na Kickstarterze.

Muzyka bez porządnego bassu jest słaba. Traci swoje walory. Ja od zawsze podbijałem bassy na każdym swoim sprzęcie, ponieważ przekazuje on całą moc mojej ulubionej muzy. Niektórzy z tym elementem przesadzają, ale generalnie jest on bardzo ważny, choć często uważany za tło dla utworów. Znacie to uczucie, gdy dźwięki przenikają ciało? Bass daje poczuć muzykę w dosłownym tego słowa znaczeniu. Właśnie to odczucie wykorzystuje naręczny gadżet Basslet, który jest zapewne pierwszym ubieralnym „bassem” na nadgarstek.

ubieralny subwoofer

W segmencie audio rozwijanych jest sporo technologii, ale wszystkie koncentrują się głównie na poprawie jakości, tymczasem jest kilka fajnych projektów, w których wdrażane są mniej typowe elementy. O kilku takich na blogu już pisałem, a teraz kolekcję dopełnia model Basslet. Jego idea jest stosunkowo prosta, ale najwyraźniej nikt wcześniej nie wpadł na tak banalny pomysł. Urządzenie przesyła odpowiednie wibracje, synchronizujące się z dźwiękiem muzyki. Daje to zwiększony efekt odczuwania muzyki i ciekawe wrażenia (nie miałem tego na ręce, ale wyobrażam sobie reakcję).

Ubieralny sprzęcik ma wielkość zegarka, więc jest kompaktowy. Podobno zapoznanie się z jego pracą jest na tyle efektowne, że późniejsze słuchanie muzyki bez Basslet na ręce jest bardzo odczuwalne. Mowa nie tylko o własnej kolekcji piosenek, ale i koncertach, gdzie sygnał niskich częstotliwości też może być efektywnie przenoszony wprost na nasze ciało. Właśnie na występach na żywo w większych halach takie efekty mogą okazać się najfajniejsze. Lepiej poczujemy intensywność gry i jej pełnię. Gadżet działa przez 6 godzin i jest cichutki dla otoczenia.

ubieralny subwoofer

Wspomniałem wyżej, że jest pośród nas taka część słuchaczy, którzy lubią przesadzić z soobwooferami (np. w samochodzie). Co prawda efekty są bardziej na pokaz, a właśnie tutaj Basslet sprawdziłby się najlepiej. Wzmocniłby efekt bassu, ale bez tego dokuczliwego hałasu dla reszty otoczenia. Nie do tych klientów kierowany jest model ubieralnego bassu. Urządzonko jest może zbyt małe, aby „rozerwać” nasze ciało, ale mobilny format może poderwać dodatkowymi efektami. Z mojej obserwacji wynika, że to jakby specjalna warstwa ekstra dla muzyki, którą znaliśmy do tej pory. To ważne, ponieważ muzykę warto czuć całym ciałem, a nie tylko zmysłem słuchu.

Basslet odpowiada za częstotliwości w zakresie 10-250 Hz. Opatentowana technologia jest sprawdzana przez kilku partnerów producenta. Między innymi w segmencie gamingowym (wiecie pewnie ile dają wibracje już w zwykłym padzie do konsoli). Widzę tutaj solidne wsparcie technologii VR, czyli większą immersyjność efektów. Projekt jest oryginalny i fajny sposób zwraca na siebie uwagę. Koncepcja jest prosta, ale bardzo atrakcyjna dla kilku modeli rozrywki. Muzyka i gry mogą sporo skorzystać. Na razie prototyp zbiera środki, a w zasadzie uzbierał już minimalną kwotę na dalszy rozwój na portalu Kickstarter. Wysokie zainteresowanie pokazuje, że proste rozwiązania mają jeszcze wiele potencjału.

źródło: Kickstarter