balightPamiętacie modę na kulki na szprychach? Stare dzieje, ale wtedy było bajer, którego pożądał każdy dzieciak na podwórku. Potem, sporo potem, pojawiły się efektowne projekcje do kół, co dawało wypełnić LEDowym światłem wnętrze koła. Ograniczeniem były wzory, bo efekty dało się stworzyć jedynie dla standardowych figur. W nocy wyglądało to genialnie, a i widoczność lepsza. Może trochę cyrkowato, ale zbieraliśmy wzrok przechodniów cały czas. W zeszłym miesiącu widziałem nawet kogoś z takimi diodkami. Fajny bajer.

Powstało w końcu coś dużo lepszego! Prawdziwe animacje na kole. Podobna technologia, ale o wiele więcej diod i odpowiednia synchronizacja, by treści widać było w ruchu – wszystko dostosowane do prędkości poruszania się na jednośladzie. System Balight ma format specjalnej przystawki do koła. Ma w zasadzie nieograniczone możliwości w kwestiach personalizowania wypełnienia światłem. Od efektownych wzorów, po całe animacje. Kolorowe efekty mogą cieszyć oczy, ale głównie z zewnątrz. Montujemy w sumie gadżet dla lansu, bo sami niczego nie zobaczymy.

Balight LED

Balight

Łącznie do dyspozycji jest 160 milionów kolorów, a wyświetlane są przy pomocy aż 376 diod LED. Stworzenie efektu jest dosyć trudne, ale w bazie będzie sporo gotowych propozycji. Te wybierzemy na smartfonie, który bezprzewodowo sparujemy z gadżetem. Można samemu pobawić się w dostosowanie niektórych animacji, ale te bardziej skomplikowane musimy pozostawić artystom. Mowa o pomysłowych programistach, którym dostarczono SDK i API, by mogli dodawać swoje elementy twórczości (i pewnie sprzedawać je w wirtualnym sklepiku dla Balight).

W aplikacji możemy nawet narysować swój prosty wzór (a także wrzucić swój obrazek lub 8-klatkową animację), a programik sam przeniesie treść na koło. Algorytmy tak wykorzystają listwy diod, by wyświetlić potrzebny efekt. Bateria ma wystarczyć na 10 godzin projekcji. Aby nie ryzykować naszym zdrowiem, zaproponowano także bezprzewodowy kontroler na kierownicę, którym będzie można przełączać projekcje bez wyciągania smartfona z kieszeni. Przy okazji w przystawkę wbudowano alarm antykradzieżowy. Gdzie nabyć taki gadżet? Oczywiście w kampanii typu crowdfunding. Na razie prototyp zbiera fundusze na Indiegogo.

źródło: Indiegogo