Kolejna firma kontynuuuje oferowanie nowych, ubieralnych trackerów aktywności. Avia (marka lifestyle’owa) proponuje cztery naręczne gadżety o sportowym charakterze. Nie wiem czy rynek nie jest już odpowiednio nasycony – wydaje się, że jest jeszcze sporo miejsca, choć silna konkurencja jest baterią dla wielu producentów. W przypadku tych najprostszych wariantów jest chyba najciężej, bo są i tanie i dostarczają podstawowe minimum wystarczające dla wielu jeszcze niezdecydowanych klientów. Po co płacić za dużo, jak nie wiemy jeszcze czy taki bajer się nam przyda. Kupując niedrogi gadżet nie ryzykujemy wydaniem pieniędzy w ciemno, a z czasem (jeśli nam się spodoba) możemy zainwestować w coś lepszego. Myślę, że tak właśnie podeszła do sprawy Avia.

Zaproponowano aż cztery warianty, choć nie bardzo rozumiem czym właściwie różnią się od siebie poza designem. Każda ze sportowych bransoletek mierzy tempo, dystans, spalone kalorie oraz kroki – tak jak wspominałem podstawy dzisiejszych analizatorów ruchu. Naręczne urządzenia mają OLEDowe ekraniki, na których zobaczymy odczyty. Te można oczywiście przesyłać też do aplikacji mobilnej na iOS lub Androida, gdzie wyniki prześledzimy dużo dokładniej. Modele Tempo, Stride, Touch i Air mają działać przez około tydzień, a przechowywać nawet do 30 dni zapisów bez łączenia z telefonową aplikacją. Ich różne swyglądy sugerują, że mają pozwalać na dostosowywanie opasek do konkretnej pory dnia lub stylu życia.

W mobilnym programie znajdziemy opcje wyznaczania celów (SmartGoal), badanie dziennych statystyk z celami typu ad hoc, czy możliwość logowania posiłków do śledzenia diety i konsumpcji kalorii. Trackery można też potraktować jak zegarki, tj. kontrolować aktualny czas. Modele kosztować mają od 29 do 59 dolarów. Autorzy zapowiadają stałe aktualizacje OTA, by poszerzać możliwości opaski. Warto na koniec dodać, że producent chwali się, że funkcje jakie dostarcza w swoich modelach kosztują normalnie ok. 200 dolarów. Tym chce zachęcać najbardziej – niedrogimi kosztami.

źródło: Avia