Apple Watch Edition is no more. Jeśli macie pozłacanego Watcha sprzed kilku lat, a najlepiej pierwszej jego generacji to prawdopodobnie może być on kiedyś naprawdę dużo warty. Przeczuwam, że wiele osób nabywało go z myślą inwestycyjną jako gadżet kolekcjonerski. Dzisiaj eksperyment z bardziej luksusowym wariantem oficjalnie się zakończył i w sklepiku Apple nie znajdziemy już specjalnej opcji Edition. Pozostaje korzystanie z usług złotników, a tych specjalizujących się w pokrywaniu kopert odpowiednim kruszcem jest całkiem sporo. W Cupertino zaproponowano dla Apple Watcha Series 4 (w ramach pewnego zadość uczynienia)  wykończenie Gold Stainless Steel.

Apple Watch Series 4 Gold Stainless Steel

To nie to samo co złota warstwa, ale chociaż jej pewna imitacja. Oczywiście do złotej koperty w stali nierdzewnej dopasowano bransoletę typu mediolańskiego, dzięki czemu zestaw jest spójny stylistycznie. Taka full opcja nazywa się Apple Watch Series 4 Gold Stainless Steel with Milanese Loop i moim zdaniem ma być kierowana właśnie do tej grupy klientów, która wcześniej nabywała te najdroższe modele z całej kolekcji. Potwierdza to zresztą cennik. Złote smartwatche są wyceniane najdrożej, gdyż kosztują odpowiednio 749 i 849 dolarów za koperty 40 i 44 mm. Razem z paskiem są dostępne w obu wielkościach na każdy nadgarstek. Nie muszę chyba podkreślać, że wraz z nowymi, animowanymi tarczkami wyglądają zjawiskowo. Nie przesadzam. Naprawdę wirtualne tarczki na ekraniku z zaokrąglonymi rogami wyglądają bardzo dobrze.

Nie są to najdroższe odmiany zegarków Apple Watch, bo jest jeszcze modowa seria Hermes, ale tam prawie drugie tyle wydajemy na brand i jakość pasków skórzanych. Od razu zaznaczę, że moim zdaniem o wiele lepiej złote koperty nowego zegarka wyglądają z klasycznymi paskami. Tutaj dobór jest już sprawą indywidualną i bardzo subiektywną w odbiorze, ale trzeba przyznać, że mamy całkiem szeroki wachlarz. W sprzedaży wciąż pozostaje kolor Gold w aluminium, ale nie błyszczy się tak jak stal. Nie jestem pewien, ale stalowe wykończenie powinno być też wytrzymalsze na zarysowania, ale nie chcę wprowadzać czytelników w błąd. To moje takie wtrącenie wynikające z doświadczenia.

Na koniec zwykle podpowiadam, czy warto w ogóle wymieniać lub wydawać większe pieniądze na bardziej efektowne „malowanie”. Tym razem jednak nie odważę się doradzać. Raz, że jeszcze nie widziałem projektu na żywo, a dwa, każdy wybór odnośnie kolorów, materiałów i wyglądu to sprawa własnego postrzegania przedmiotów.

źródło: Apple.com