Gadżety instalowane do drzwi to temat dosyć często poruszany przeze mnie na stronie, a mnogość gadżetów obsługujących przy tym smartfon, powoduje, że na rynku jest bardzo dużo wszelkich elektronicznych zamków i wizjerów, czasem nawet ze sobą współpracują. Tym razem zaciekawił mnie DoorBot – cyfrowy wizjer, komunikujący się z naszym telefonem lub tabletem. Jest to niewielkie urządzenie z kamerką, które zamontujemy na wejściowych drzwiach. Połączenie ze smartfonem pozwala na  obserwacje sytuacji przed drzwiami – zupełnie jak w przypadku zaglądania w tradycyjny wizjer, ale zdalnie.

DoorBot korzysta z lokalnej sieci Wi-Fi, w ten sposób łączy się z telefonem lub tabletem przez specjalną aplikację. W założeniu chodzi o to, byśmy nie musieli podchodzić do drzwi, gdy usłyszymy dzwonek oznajmiający przybycie gościa. Wszystko sprawdzimy na smartfonie/tablecie, dzięki bezprzewodowemu połączeniu, przez kamerkę umieszczoną w gadżecie. O podobnym rozwiązaniu już raz pisałem – Xentry to pomysł oparty na podobnej idei, ale wykorzystujący do tego drugi, nieużywany, bądź stary smartfon z kamerką. Oba z nich to osobiste video domofony.

Instalacja video wizjera to nie tylko oszczędność dla naszych nóg, ale i zdalne sprawdzenie, „kogo licho niesie”, z dowolnego miejsca obejmującego domowym zasięgiem sieć Wi-Fi. Dzięki niemu nie musimy skradać się do drzwi, by zobaczyć kto do nas puka. Jego zamontowanie jest bardzo proste i nie powinno zająć więcej niż kilka minut. Dodatkowo, oprócz możliwości odezwania się do gościa przed drzwiami (wbudowany głośnik i mikrofon), na stronie producenta widnieje również informacja, że DoorBot współpracuje z innym nowoczesnym wynalazkiem do drzwi – Lockitronem (cyfrowym zamkiem, który zdalnie otworzymy).

Posiadając te dwa sprzęty na drzwiach, poczujemy się naprawdę bardzo nowocześnie. Sam DoorBot to koszt 199 dolarów, można też zakupić komplet ze wspomnianym zamkiem Lockitron, za 349 dolców. Zaletą takiego rozwiązania jest również możliwość sprawdzenia na ekranie smartfona, kto dzwoni do naszych drzwi i otwarcia ich (odblokowując Lockitron) zdalnie poprzez dostęp do Internetu. Przy okazji, jeśli aplikacja pozwoli archiwizować każdorazowe przyciśnięcie video domofonu, całkiem sensowne byłoby wtedy sprawdzanie w historii, kto próbował się do nas dostać i o jakiej porze (listonosz/kurier/sąsiadka?).

Nowa konstrukcja została zmniejszona, kamerka może być ustawiona pod wygodnym kątem, a opcja night vision pozwoli obserwować otoczenie przed drzwiami także w nocy. Bateria starcza na rok, DoorBot współpracuje z systemami mobilnymi iOS (co najmniej w wersji 6.0), Android (2.3 wzwyż), ale i przeglądarkami internetowymi. Wizjer będzie dostępny już we wrześniu. Poniżej video z kampanii na platformie typu crowdfunding – ChristieStreet, w której prototyp brał kiedyś udział (pierwsza generacja):

źródło: getDoorBot.com via ubergizmo.com