Mamy obecnie kilka sposobów na zabawę z VR: niezależne gogle ze średnimi parametrami obliczeniowymi (także w wersji adaptera do smartfona), podpięcie się do konsoli lub komputera (przewodowo lub bezprzewodowo). Wszystkie te rozwiązania mają swoje wady i zalety. Przeważnie przewodowy sposób pozwala na najlepsze efekty, a bezprzewodowe największą swobodę. Zanim powstaną gogle z wystarczającymi parametrami, które połączą bezprzewodowość z mocą obliczeniową, pozostaje inwestycja w komputer w „plecaku”. Zotac przedstawił drugą generację takiego sprzętu.

Zotac VR GO 2.0

VR GO 2.0 to gamingowy komputer na plecy, służący wirtualnej rzeczywistości. Tego typu jednostki powstają już od kilku lat i wciąż są rzadkością. Przeważnie z powodu wysokiej ceny i jeszcze niewystarczającej popularności segmentu VR. Są jednak hardcore’owi gracze lub użytkownicy biznesowi, dla których takie urządzenia są idealne. Ubieralny format jest zbawienny w wielu sytuacjach, ale wymaga specjalnej konstrukcji. Kilku producentów zaczyna specjalizować się w tworzeniu takich konstrukcji. VR GO 2.0 poprawia kilka błędów poprzednika i udoskonala specyfikacje. Po dwóch latach wypadało uaktualnić parametry, choć platformy raczej idą w stronę obniżania progu dostępu do gier i aplikacji (można odpalać coraz więcej tytułów na coraz słabszych komputerach).

Wearable (bo chyba można tu użyć tego określenia) ma bardziej aktualne podzespoły: Intel Coffee Lake ósmej generacji, grafikę NVIDIA GeForce GTX 1070, podwójną baterię (z opcją wymiany na stale pracującym urządzeniu) oraz trochę inny wygląd (z efektami świetlnymi SPECTRA 2.0 LED). Sprzęt ma oczywiście specjalny kształt, szelki, odpowiednio rozmieszczone chłodzenie i bardziej kompaktowe gabaryty (także odpowiednią wagę). Wszystko można z pleców zdjąć i korzystać jak w przypadku każdego komputera stacjonarnego. Ciężko ocenić komfort, ale wygląda wygodnie. Na razie biegać z tym nie potrzebujemy, choć właśnie do takich celów powinno to powstawać.

Zotac VR GO 2.0

Na obudowie są naturalnie wszystkie niezbędne porty, w tym ten do podłączenia gogli VR. Jeden USB 3.1 Type-C, 6x USB 3.0 (z różnym rozmieszczeniem), 2x HDMI 2.0, jeden DisplayPort 1.4, Gigabitowy Ethernet (raczej pod układ biurkowy), ale też czytnik kart SDXC, czy porty audio. Oprócz tego Intel Core i7=8700T hexa-core, 16 GB RAM (DDR4), 240 GB M.2 SSD i slot na dodatkowy dysk 2.5 lub SSD. Jest też WiFi 802.11ac oraz Bluetooth 5.0. Akumulatory 86.4 Wh/6,000 mAh ładuje się ok. 1,5 godziny. Są dwa więc w czasie zabawy można jeden ładować. To jedna z ważniejszych kwestii. Jeśli nam bardzo zależy to im więcej baterii, tym dłuższy czas pracy, np. podczas prezentacji biznesowych. Nie sprecyzowano jeszcze ile VRGO 2.0 będzie kosztował, ale nie spodziewam się małej kwoty. Same gogle potrzebne do kompletu też nie należą do tanich, więc ten najlepszy VR jest poza zasięgiem zwykłego zjadacza chleba.

źródło