Choć w segmencie smartfonów trwa obecnie zażarta walka na liczbę kamerek, a także funkcje fotograficzne ze wsparciem algorytmów Sztucznej Inteligencji to już dobrych kilka lat temu producenci kombinowali jak tu połączyć telefon z Androidem z klasycznymi obiektywami. Kieszonkowe urządzenia bardzo mocno stawiają na fotografię, ale starają się to robić w obrębie możliwie kompaktowych gabarytów. Chińskie Yongnuo powraca do tematu zestawienia smartfona z większymi modułami optycznymi w konstrukcji YN450.

yongnuo yn450

Już dawno temu pokazywałem na swoim blogu przeróżne propozycje połączenia obiektywu z telefonem. Sony miało swoje pomysły w formie przystawek dla Xperii, inni producenci rozbudowywali smartfony o optykę przypominającą wysuwane aparaty kompaktowe (m.in. Samsung), ale zdecydowana większość stawia na doczepiane do normalnej kamerki specjalne soczewki. Yongnuo stworzyło „body” z Androidem, dzięki czemu od strony softu będzie wykorzystywać jedną z popularniejszych platform na rynku, a to szansa na rozwinięcie możliwości fotograficznych o aplikacje i różne algorytmy.

Już dawno przewidywałem, że nawet lustrzanki będą miały w niedalekiej przyszłości chęć pracy na Androidzie, a wszystko z uwagi na coraz ostrzejszą konkurencję ze strony smartfonów. W części funkcji przewyższają one nawet lepsze urządzenia z obiektywami, ponieważ dają do ręki gadżet ze sztuczkami, dzięki którym łatwiej osiągnąć potrzebne efekty (do tego w bardziej kieszonkowym formacie). Nie wspomnę już, że sporo ustawień można dziś dobierać manualnie, więc niezły aparat nosimy po prostu w kieszeni. Są jednak osoby, dla których smartfon i jego kamerki nie są wystarczające. Porządna optyka to klucz do osiągania lepszych zbliżeń, ale też większego zakresu zabawy ostrością, czy głębią.

yongnuo yn450

Yongnuo jest znane z produkcji akcesoriów fotograficznych, więc nie dziwi eksperyment z Androidem. YN540 otrzymał możliwość podpinania obiektywów Canon EF do 16-megapikselowego sensora Panasonic MFT CMOS. Specjalnie przygotowany interfejs na Androidzie 7.1 ma ułatwić pracę z ustawieniami na 5-calowym ekranie. Niestety bez wizjera, więc trzeba będzie bazować na wyświetlaczu. Sprzęt umożliwi instalację aplikacji, więc teoretycznie w czasie „polowania” na jakiegoś rzadkiego ptaka, będzie można sobie pograć w Angry Birds 😉 Oczywiście mało kto będzie chciał w tak bezsensowny sposób marnować energię akumulatora. Od strony dotykowego panelu znajdzie się 8-megapikselowy aparat do selfie.

Urządzenie poradzi sobie z RAW oraz video w 4K w 30 fps. Do tego ma podwójny flash LED, 4000mAh baterę oraz gwint pod tripody. Aparat wyróżnia łączność 4K i lokalizator GPS, więc materiały można tagować, a nawet od razu wrzucać do sieci (popularne platformy, czy edytory i narzędzia). Trochę dziwnie wygląda sprawa pamięci na zdjęcia i nagrania. Jest tylko 32GB i karty SD mogą rozszerzyć to tylko o kolejne 32. Najwyraźniej trzeba będzie posilić się przestrzeniami chmurowymi. Yongnuo YN450 wygląda jak smartfon z podpiętym obiektywem, co potwierdza dalsza specyfikacja wnętrzności: procesor Qualcomm, 3 GB RAM, podwójny mikrofon, czy Wi-Fi. Na ten moment ocenić jak wiele da Android, bo pewnie będzie troszkę ograniczony (bez serwisów Google). Projekt jest odważny i w sumie całkiem logiczny, ale coś czuję, że bez wsparcia developera główneg oprogramowania (czyli Google) może nie zyskać popularności. Widzę mnóstwo potencjału i zalet, ale który fotograf zrezygnuje z przyzwyczajenia do swojego sprzętu? Być może na styczniowym CES w Las Vegas zobaczymy więcej konkretów. To na razie zapowiedź.

źródło