Braava jet m6
Test Roomba i7+ i Braava jet m6 (część II).

W Moim Smart Domu roboty sprzątające Roomba i7+ i Braava jet m6 pracują już ładnych kilka tygodni. Przedstawiłem na blogu już sporo ich funkcjonalności, ale wciąż nie wszystkie. Cieszę się, że podzieliłem materiał na trzy części, ponieważ nie dałbym rady wystarczająco opisać je w jednym artykule. Swój tryptyk zakończę dziś finalnym podsumowaniem, ale wcześniej jeszcze kilka akapitów o funkcjach, które poprzednio tylko liznąłem.

Trzecia część serii o iRobotach Roomba i Braava będzie też próbą odpowiedzi na kilka pytań od czytelników, o zadawanie których zachęcałem na facebookowym kanale mojego bloga. Na część z nich bym sam nie wpadł, więc super, że je podsyłaliście. Przypomnę jeszcze krótciutko, o czym były dwa pierwsze wpisy. Część I to pierwszy kontakt z robotami iRobot oraz ich główne możliwości. Część II to już zgłębianie konkretnych możliwości zestawu Roomba i7+ i Braava jet m6:

  • integracja iRobotów z Moim Sport Domem
  • strefy no-go (Keep Out Zones) i Dual Mode Virtual Wall
  • możliwości robota mopującego Braava jet m6
  • działanie współpracy Imprint Link
  • aplikacja iRobot HOME

W części III (ostatniej) postaram się napisać o: rozpoznawaniu pięter, użytkowaniu iRobotów w mieszkaniu ze zwięrzętami, filtrze AeroForce, odkurzaniu bez stacji Clean Base, trybie SPOT, systemie czujników w robotach sprzątających, eksploatacji robota mopującego Baava, a także moich końcowych wrażeniach i odpowiedziach na wspomniane wyżej pytania od czytelników.

iRobot pamięta 10 planów pięter

W poprzednich moich materiałach opisałem bardzo konkretne możliwości mapowania mieszkania przez roboty sprzątające od iRobot. Roomba i Braava zapisują w pamięci układ pomieszczeń i stale je aktualizują, np. gdy zmieni się ułożenie mebli lub pojawi jakaś nowa przeszkoda. Mapy Imprint umożliwiają w ten sposób precyzyjniejsze sprzątanie. Urządzenia radzą sobie ze sporymi powierzchniami, ale potrafią też odróżnić poszczególne piętra. W domach jednorodzinnych znajdujemy często więcej niż jeden poziom. Każdy potrzebuje sprzątania i tu swoje usługi zaoferuje też Roomba i7+. Jest w stanie zapamiętać aż 10 planów pięter i każdy z nich odkurzyć z tą samą dokładnością.

Roomba i7+czujnik krawędzi
W moim domu nie ma schodów, ale Roomba i7+ jest przygotowana do pracy w piętrowym mieszkaniu. Czujniki uskoku wyczuwają spadek. Robot zapamiętuje plany nawet 10 pięter.

 

Oczywiście wymagać to będzie wnoszenia i znoszenia robota po schodach, ale ta czynność nie powinna nam sprawiać większego problemu, zwłaszcza mając świadomość późniejszej automatyki i wyręczaniu nas z pracy. Urządzenia nie są ciężkie, więc specjalnie się z tego powodu nie spocimy. Tu warto też uspokoić, że Roomba jest wyposażona w wystarczającą liczbę sensorów, by nie pozwolić robotowi spaść ze schodów. System czuwa i wykrywa spadki. Omija je jak ściany. Traktuje to jak granicę, które przekroczyć nie może. Dla poczucia pewności można jeszcze postawić przy schodach wspominaną w poprzednim wpisie wirtualną ścianę Dual Mode Virtual Wall, ale naprawdę jest to zbędne.

A co z kilkoma mieszkaniami? Czy można używać robotów w kilku wnętrzach? W aplikacji iRobot HOME znalazłem możliwość zmiany sieci Wi-Fi, więc teoretycznie Roomba powinna zapamiętać kolejny nowy plan. Ja swojego głównego z bazy nie straciłem, więc wcześniejsze mapowanie pozostało w pamięci systemu. Można do niego w każdej chwili łatwo wrócić. W razie potrzeby spokojnie uruchomimy przyciskiem w pełni naładowanego robota na obcym dla niego terenie i też wykona on swoje zadanie jak należy (potem zapisze nową mapę w aplikacji).

Pytanie od czytelnika:

Czy można zostawić Roombę na piętrze (mam dwa piętra), by robot zaczął sprzątać podczas mojej nieobecności według ustalonego wcześniej harmonogramu bez startu z bazy?

Przede wszystkim, jeśli zdecydujemy się na taki krok, warto pamiętać o pełnym naładowaniu robota. Uruchomiony bez bazy iRobot powraca do miejsca, w którym rozpoczął cykl. Jeśli naprawdę potrzebujemy opcji z zadanego powyżej pytania to jest ona możliwa do uzyskania, ale producent rekomenduje stosowanie stacji ładowania. To dzięki niej Roomba szybciej orientuje się w sytuacji. Robot poza stacją zareaguje jednak również na zdalne polecenie. Przetestowałem w ten sposób komendę odkurzania konkretnego pomieszczenia  wysłaną spoza domu.

Sprzątanie miejscowe SPOT

Roboty sprzątające same dobrze wiedzą, jak i gdzie muszą wykonać czyszczenie podłogi. Co jednak, gdy nagle coś się rozsypie lub mocno zabrudzi na małym obszarze? Przecież bez sensu byłoby wysyłać iRobota do działania w trybie pełnego sprzątania. W końcu dotarłby do większych zanieczyszczeń i skupił swoją pracę w tym miejscu, ale jest do tego dedykowana funkcja. Nazywa się ona SPOT. To miejscowe sprzątanie bez ogarniania całych przestrzeni. Skoncentrowana praca strefy w obrębie średnicy około jednego metra (powierzchnia ok. 1.5 mkw). Technologia ta jest dostępna zarówno w Roombie i7+ (i we wszystkich innych modelach z gamy produktowej Roomba), jak i w Braava jet m6, gdzie podłoga jest mopowana.

Tryb SPOT działa w prosty sposób, ale wymaga od nas osobistej czynności. Ustawiamy robota w zabrudzonej lokalizacji, przyciskamy na nim przycisk SPOT i tyle. Robot zaczyna poruszać się po podłodze w sposób spiralny i z większą mocą ssania. Odbywa się to od wewnątrz do zewnątrz, ale tą samą drogą robot wraca do punktu startu (oczywiście z uwzględnieniem omijania przeszkód). Wszystko po to, by dokładniej wyczyścić miejsce. Opcja ta jest też dostępna w aplikacji iRobot HOME, ale ogólnie nie trzeba używać smartfona, by z niej skorzystać. Roomba lub Braava nie wraca samodzielnie po takiej pracy do bazy, więc trzeba jej w tym pomóc. Cykl kończy się w miejscu wcześniejszego położenia robota, więc po zakończeniu punktowego sprzątania należy przycisnąć przycisk domku na robocie. Roomba lub Braava powróci do swojej bazy.

Filtr AeroForce i zwierzęta

Każdemu posiadaczowi psa i/lub kota przyda się robot sprzątający, zwłaszcza, gdy czworonogi mają długą sierść. U mnie latają dwa koty birmańskie, więc włosy niemal unoszą się po całym wnętrzu. Częste odkurzanie to wręcz konieczność. Może dlatego osobiście oceniam ten segment odkurzaczy tak pozytywnie. Możliwość szybkiego przejazdu raz na dwa dni to duża poprawa czystości po zwierzakach. Niestety nie udało mi się ocenić jakość szczotek na dywanach, bo po prostu ich w mieszkaniu nie posiadam. Między innymi z powodu kotów. Teraz chyba mogę zacząć myśleć o miękkim dywanie już na poważnie.

Roomba i7+ kot

 

Roomba i7+ jest promowana przez iRobot jako idealna dla posiadaczy zwierząt. Z uśmiechem potwierdzam, że „kotów” (tu już potocznie okrelając sierść pozostawianą przez moje pupile) jest duużo mniej. Zwykle nie chciało mi się wyciągać odkurzacza z szafy, więc po prostu się po nie schylałem. Teraz tematem zajmuje się robot. Oczywiście trochę biedaki się stresowały nowym domownikiem, ale tylko początkowo. Teraz chowają się tylko podczas dokowania Roomby i dużo głośniejszego przekazywania brudów do worka w stacji Clean Base. Jedyną czynnością, która przybędzie posiadaczom iRobotów i zwierzaków to częstsze niż normalnie wyciąganie włosia z kółeczek (głównie tego przedniego). Czyszczenie robota jest jednak bardzo proste.

iRobot chwali pracę gumowych szczotek. Wyłapują one zarówno długą, jak i krótką sierść. Co więcej, nie dochodzi tu do wpłątywania się włosów w rolki, bo nie są z włosia. Ponownie zwrócę uwagę na potrójny system i pomoc bocznej szczotki, o którym pisałem dokładniej w poprzednim wpisie. Bardzo ważna jest tu współpraca mocnego ssania oraz filtra AeroForce, który skupia się na likwidacji zwierzęcych alergenów (99%). To istotna informacja szczególnie dla uczuleniowców. Filtr wyłapuje też pyłki i cząstki do 10 mikronów. W pudełku Roomba i7+ ma dodatkowy filtr. Producent sugeruje, by filtr wymieniać co około dwa miesiące. Wtedy będzie odpowiednio spełniać swoje zadanie. Na koniec dodam jeszcze, że z mojego mieszkania zniknął również problem roznoszonego przez koty żwirku.

Uprzedzając pytania: Roomba nie miała jeszcze okazji zmierzyć się z najgorszym – kłaczkami. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić tej sytuacji. Tego problemu nie rozwiąże chyba nawet iRobot. Może kiedyś czujniki ominą i te „przeszkody”? Na razie większymi zabrudzeniami po zwięrzętach zajmuje się technologia Dirt Direct. To ona sprząta mocniejsze zanieszczyszczenia skuteczniej. To idealne rozwiązanie w deszczowe i zimowe dni. Wystarczy poprosić, by Roomba i Braava wyczyściły przedpokój, który po powrocie ze spaceru robi się szybko brudny. Przypominam, że oba roboty mogą to zrobić we współpracy Imprint Link – jedno po drugim. Opisywałem współdziałanie robotów w poprzednim artykule.

W części poświęconej zwierzakom chciałbym jeszcze docenić rolę stacji Clean Base dla Roomba i7+. Celowo raz postanowiłem opróżnić pojemnik robota samodzielnie, tj. bez automatyki przekazu do worka w wieżyczce bazy. Nie jest to może wielki problem, ale zdecydowanie lepiej zlecić do stacji, zwłaszcza alergikom. O wiele przyjemniej jest wyjąć raz na kilka tygodni pojemnik z bazy (mieści 30 pełnych zbiorniczków Roomby, czyli wystarcza spokojnie na 2 miesiące) i wyrzucić go prosto do śmieci. Jeśli kochacie zwięrzęta i nie możecie bez nich żyć to naprawdę rozważcie zakup modelu ze stacją ładowania i czyszczenia Clean Base.

Czujniki, dużo czujników!

W dwóch poprzednich artykułach przedstawiłem pracę technologii Roomba i7+ i Braava jet m6, opisując część ich możliwości. Po kilku tygodniach obserwacji sam byłem ciekaw, ile tak naprawdę sensorów jest w moich robotach. Od razu zauważyć można, że oba urządzenia wyposażono w trzon podobnych czujników. Zostały one umieszczone w zderzaku. To w tym module znajdzie się kilka czujników, ale pomaga im też tak zwana kamerka. Od razu uspokajam, to obiektyw niskiej rozdzielczości, więc wyłapuje tylko punkty orientacyjne, nie nagrywa ludzi i miejsc tak jak tradycyjna kamera – nie musimy martwić się o naszą prywatność (dane na drodze do serwera i z powrotem są zabezpieczone za pomocą protokołu TLS 1.2). iRobot zapewnia w ten sposób odpowiednią ochronę użytkownika. Dzięki temu wszystkiemu roboty „widzą” więcej przeszkód, a więc i przejazd jest dokładniejszy.

Roomba i Braava czujniki

Zajrzałem do instrukcji, by sprawdzić rodzaje czujników w Roombie i7+ i Braavie jet m6. Specyfikacja robi wrażenie! Roboty dysponują czujnikami:

  • antykolizyjnym (oszczędzającym zderzak i przede wszystkim nasze meble)
  • krawędzi (wykrywanie ścian)
  • wykrywającym brud
  • orientujący się w ocenie odległości
  • odometrem (zliczającym przejazdy – co widać w statystykach aplikacji)
  • optycznym (kierunku ruchu)
  • optycznym  (vSLAM – do tworzenia mapy otoczenia)
  • przeciw zaplątaniu w kable
  • przeszkód
  • uskoku podłoża
  • wykrywający zabrudzone miejsca

Myślę, że to dobry czas, by zwrócić uwagę na konserwację robotów. Praca czujników jest zależna od ich czystości, więc warto co pewien czas przeczyścić sensory. W instrukcji są obrazki pokazujące miejsca, w których są zlokalizowane. Pamiętajmy, że Roomba i Braava to sprzęt poruszający się w brudzie, więc go zbiera. iRobot radzi, by dla optymalnej pracy regularnie czyścić m.in. kółeczka, szczotki (są wyjmowane), ale też czujniki wysokości, styki ładowania (również w stacji) oraz kamerę iAdapt i czujnik lokalizacji. W tym temacie pojawiło się też pytanie jednego z czytelników:

Hej, Michał. Dzięki za poprzednie dwa artykuły. Interesuje mnie koszt eksploatacji robotów. Czy umiesz już określić pewne koszty użytkowania Roomby i Braavy?

Przyznam, że to dosyć trudne pytanie na tym etapie testów. iRoboty pracują w Moim Smart Domu dopiero 5-6 tygodni, więc jeszcze nie miałem okazji ocenić ich pod względem eksploatacji. Na ten moment mogę jedynie napisać, z czym związane mogą być takie koszty. Na pewno policzyć trzeba dokupowanie worków do stacji Clean Base. Ich wymiana zależy od częstotliwości odkurzania, ale sprawdzając z ciekawości zawartość worka, łatwo dojść do wniosku, że odbywa się to raz na kilka miesięcy. Wymieniać trzeba też filtr (jeśli zależy nam na czystym powietrzu). Tej czynności dokonujemy praktycznie w każdym innym odkurzaczu. Możliwe, że co pewien czas wymienić trzeba będzie obrotową „naganiaczkę” (zapasowa jest w zestawie). Nieco więcej dodatków trzeba uwzględnić w Braavie, m.in. nakładki (jeśli stosujemy te jednorazowe), bo te wielokrotnego użytku starczając na dłużej z uwagi na możliwość ich wyprania. Koszty mopowania będą związane z płynem. Temu tematowi już wcześniej planowałem poświęcić oddzielny akapit.

Braava jet m6 – płyn czyszczący

Jak już kilka tygodni temu przedstawiałem, Braava jet m6 to model służący głównie do mopowania na mokro. Powstał przede wszystkim do tego celu, a specyfika jego pracy wymaga odpowiednich kroków. Musimy przygotować robota do pracy wcześniej, by był do niej gotowy, jak na zawołanie. Oprócz nakładki, Braava musi być też napełniona wodą, np. wymieszaną z płynem czyszczącym. Małą buteleczkę otrzymujemy w pudełku. Wystarczy na kilka przejazdów. Trzeba zastosować proporcje z instrukcji. Całą procedurę ułatwia wyjmowany pojemniczek. Można go dzięki temu łatwiej umyć. Wyjmowana forma nie jest przypadkowa. Roztwór trzeba trochę wymieszać, a łatwiej robić to samym zbiornikiem niż całym robotem.

Braava jet m6 stacja

iRobot zaznacza, że dołączony do Braavy płyn jest wskazany jako optymalny, bo nie pieniący się (te pieniące mogą zniszczyć urządzenie). Robot pracuje na wilgotno, więc jego stacja musi to uwzględnić. Baza otrzymała specjalną tackę odciekową, więc nakładkom mopującym będzie w ten sposób łatwiej wyschnąć. To bardzo przydatne, gdy planujemy sprzątanie podczas naszej nieobecności. Ten moduł jest łatwo odczepiany, więc usuniemy ewentualny nadmiar wody bez większego problemu. Butelka płynu o pojemności 473 ml jest wyceniana przez iRobot na niecałe 65 zł. Przeznaczona jest to wszystkich modeli z serii Braava. Myje parkiety, panele, płytki, glazurę i kamień.

Podsumowanie duetu Roomba i7+ i Braava jet m6

Czas na podsumowanie tandemu Braava jet m6 i Roomba i7+. Przez prawie dwa miesiące miałem okazję być świadkiem ich wspólnej, jak i samodzielnej pracy. Przyjemnie patrzy się, jak roboty przejmują nasze wcześniejsze (niezbyt lubiane) obowiązki. Jeszcze lepiej, jak jesteśmy jeszcze zadowoleni z efektów ich działania. Taki komfort, a przynajmniej w wydaniu premium, to jednak spory wydatek. Wydaje mi się, że przez trzy obszerne artykuły przedstawiłem wszystkie najważniejsze cechy, możliwości oraz potencjał duetu od iRobot.

Jest kilka spraw, które ja osobiście doceniłem. Z uwagi na koty za ogromny plus uznałbym technologie sprzątania z Dirt Direct i pracę trzech szczotek – bocznej i dwóch głównych. Stacja Clean Base to nie tylko wygoda, ale też kolejna oszczędność czasu. Zaskoczyła mnie wielozadaniowość Braavy jet m6. Kiedyś wydawało mi się, że to tylko robot mopujący, tymczasem potrafi też zmiatać. Oba urządzenia współpracują w trybie Imprint Link, co łączy ich możliwości we wspólnej pracy. Najczęściej użytkowaną przeze mnie funkcją było punktowe sprzątanie SPOT. Koty wciąż nieufnie przyglądają się robotom, ale przecież powinny być najbardziej wdzięczne 🙂 Jak miłośnik Internetu Rzeczy za wartościowy uważam kanał w serwisie IFTTT. To on pozwala uwzględnić iRoboty w samodzielnie budowanych scenach. Świetnie też, że można wysyłać urządzenia do działania w poszczególnych pokojach.

Czy wypada narzekać, gdy roboty odciążąją nas z obowiązków. Chyba nie, ale można spróbować podpowiedzieć producentowi, co można ewentualnie poprawić i jak ulepszyć produkty. Mi najbardziej zabrakło polskich komend, ale to tak naprawdę chyba wina Google, które dopiero wdraża nasz język. Prawdopodobnie niebawem będzie to jednak dostępne. Pomarudzić można też na ceny, ale portfolio marki jest na tyle szerokie, że każdy powinien znaleźć model w swoim zakresie. Bardzo sposobało mi się niedawne dodanie opcji tworzenia stref no-go przez aktualizację systemu. Aplikacja jest prosta oraz czytelna i chociaż nie jest do podstawowych zadań niezbędna to mocno rozszerza możliwości robotów.


Materiał przygotowany z merytorycznym wsparciem marki iRobot