Jednym ze modułów monitorujących dane witalne, który próbuje stać się nowym standardem na rynku ubieralnych urządzeń jest EKG. Wciąż jest rzadkością, bo wymaga konkretnych certyfikacji, ale za kilka lat stanie się powszechnym elementem zegarków, trackerów i innych wearables. To tylko kwestia czasu. Tak samo było z czytnikami tętna, czy GPS. Jakiś czas temu stworzyłem zestawienie najciekawszych zegarków z EKG. Dziś na mój blog dołącza kolejny ubieralny wyrób z tego typu pomiarami, ale w formie naszyjnika.

EKG w naszyjniku

Naszyjnik EKG
fot. escardio.org

Obecnie większość gigantów elektroniki stara się dostarczyć EKG z poziomu nadgarstka, czyli w smartwatchu. To naturalny rozwój dla trackera, w którym jest już wiele innych czujników, ekranik i możliwość instalacji aplikacji lub aktualizacji systemu, który wdraża nowe funkcje. Zespół z University of Eastern Finland opracowuje eksperymentalny gadżet o alternatywnym formacie. Odczyty z naszyjnika mają oferować równie szybki i łatwy dostęp bez potrzeby zaciskania na ręku urządzenia. Ideą było tu chyba dostarczenie badań na wyciągnięcie ręki.

Podobnie jak w smartwatchu, taka wariacja EKG też wymaga złapania elektrod w zamkniętym obwodzie. Różnicą jest jednak sposób przytknięcia palca. W zegarkach tył koperty styka się z nadgarstkiem i trzeba przytknąć palec w wyznaczone miejsce (w Apple Watchu jest to np. koronka). W naszyjniku jego tył ma kontakt z klatką piersiową, natomiast na przodzie należy położyć palec. Ogólnie ręka wędruje na pierś, jakbyśmy śpiewali hymn.

EKG z AI w chmurze

Naszyjnik wydaje się wygodną odmianą ubieralnego elektrokardiogramu. Autorzy zaznaczają, że został tak zaprojektowany, by wygodnie się go nosiło i był dostępny niemalże jak na zawołanie. To zamknięta kapsułka, która powinna reagować na prosty gest, ale z powodu braku własnego ekranu wymagana będzie aktywacja pomiarów z poziomu smartfona. Dzięki niemu dane powędrują do pamięci, ale przetwarzane będą na chmurowych serwerach. To tam wszystkim zajmą się algorytmy Sztucznej Inteligencji. Cały proces przypomina badanie w smartwatchach i zajmuje ok. 30 sekund. Wykonano oczywiście testy skuteczności. Wykazały, że gadżet oferuje podobną precyzję w wykrywaniu migotania przedsionków, co bardziej zaawansowane EKG z trzema elektrodami na klatkę.

Naszyjnikowa alternatywa ma być równie pewna, ale o wiele wygodniejsza w użyciu. To jej największa przewaga. Pozwoli na wykonywanie pomiarów w praktycznie dowolnym momencie dnia. Projekt ma być oferowany osobom starszym (65+), u których z racji wieku jest większe ryzyko zawału. Regularne badanie mogłoby wykrywać wczesne sygnały zagrożenia i dużo wcześniejszą reakcję na problem. W niedalekiej przyszłości tego typu urządzenia pomogą chronić życie. Będą nowym standardem.

źródło: European Society of Cardiology