Standard 4K zaczyna w końcu wkraczać na rynek gogli VR. Już od samego początku całej branży rzeczywistości wirtualnej, wiadome było, że rozdzielczość 3840 x 2160 to absolutne minimum dla ekranów wewnątrz konstrukcji. Wyświetlacze znajdują się tak blisko oczu, że siatkę między pikselami widać o wiele wyraźniej niż na innych panelach. Chińskie Pico przedstawiło na targach CES 2019 w Las Vegas niezależne gogle G2 4K. Niestety na razie będą oferowane segmentowi enterprise, czyli nie bezpośrednio konsumentom.

Pico G2 4K

To jednak wyraźny sygnał, że początek 2019 roku zapowiada się ciekawie. Od edycji dla developerów i biznesu krótka droga do sprzętu dla przeciętnego zjadacza chleba. Mam nadzieję, że tegoroczne konstrukcje uwzględnią już lepszą ostrość obrazu, by pobyt w wirtualnym środowisku był bardziej imersyjny. Pico G2 4K to jeszcze nie ideał, ale każde podniesienie standardu to krok naprzód. Urządzenie nie wymagało wielkich poprawek, ponieważ producent przerobił Goblina 2 wymieniając mu głównie ekran. Ten będzie miał lepszą rozdzielczość (z 818 ppi), ale słabsze odświeżanie (z 90Hz spadnie do 75Hz).

Gogle są niezależne, czyli posiadają wewnątrz wszystkie podzespoły niezbędne do pracy. Sprzęt ma te same specyfikacje co poprzednik, czyli Snapdragona 835 (ten sam chip co Oculus Quest i wyżej od Oculus Go z 821), 4GB RAM i 32GB pamięci na dane. Użytkownik otrzyma dostęp do sklepiku Pico, ale też platformy Viveport M od HTC. Wciąż do dyspozycji tylko 3DoF jeśli chodzi o stopień analizy ruchu. W zestawie kontroler ruchu do obsługi aplikacji. Pico rozszerzyło ofertę dla firm o kolejny model, by łatwiej im było przedstawiać swoje usługi w wygodniejszej formie (bez przewodów, z lepszym ekranem). Wyrobu jeszcze nie wyceniono. Jak zareaguje konkurencja? Targi dopiero się zaczynają!

źródło: Pico