Oppo F9

Każdy producent stara się jakoś wyróżnić swój sprzęt. Jedni robią to nowymi funkcjami, inni chcą podkreślić design. Oppo zaczyna wychodzić na czoło tych marek, które projektują smartfony łączące oba elementy. Niedawno pokazałem na blogu bardzo oryginalny telefon z wyjeżdżającą z konstrukcji kamerką. Oppo Find X oferował kilka innowacyjnych bajerów i jego nowy młodszy brat kontynuuje jeden podstawowy trend. Oppo F9 również stara się powiększyć przestrzeń roboczą, tj. bezramkowy format, ale troszkę inną drogą. Najmniejszym na świecie „notchem”.

Google niedawno sprecyzowało jak konstruktorzy smartfonów z Androidem muszą umieszczać wcięcia na ekranach. Okazuje się, że na przodzie mogą być nawet dwa takie obszary, ale raczej na środku (dołu lub góry). Nie wiem dlaczego gigant mniej chętnie widzi je w rogach (BTW: jest chyba nawet taka jednostka, tak samo jak prototyp z „notchami” po obu stronach). W każdym razie, Oppo postarało się, by kamerka zajmowała jak najmniej ekranu. Rzuca się to w oczy, ponieważ kształt idzie w przeciwną stronę do obecnych standardów i to właśnie wyróżni wizualne F9. Jak zwykle nie mogę się oprzeć ogólnej krytyce wcinania się w ekran, ale jak już to robić to maksymalne. Czekam na generację, w której obiektyw będzie ukryty bezpośrednio pod wyświetlaczem. Wtedy ze wszystkich smartfonów z tymi śmiesznymi cechami (włącznie z iPhonem X) będziemy się śmiać. Producent pochwalił się stosunkiem panelu do całego frontu. Wyświetlacz zajmuje aż 90.8% przodu. Jest to IPS LCD z Full HD+ (1080 x 2340 pikseli dla 6.3 cali przekątnej w układzie 19.5:9).

Oppo F9

Prawie bezramkowy ekran i naprawdę udana stylistycznie obudowa nie są jedynymi efektownymi parametrami Oppo F9. Choć kamerka nie zajmuje na przodzie dużo miejsca to nie znaczy, że jest ograniczona. Aparat do selfie ma aż 25 megapikseli i oczywiście wykorzysta wsparcie AI. Będzie tu nawet tryb HDR, więc fotki z wyciągniętej ręki powinny być udane. Z tyłu z kolei podwójny sensor (16 mpx f/1.85 + 2 mpx do efektów sterowania głębią). Aparaty mają rozpoznawać kilkanaście scen, do których automatycznie dobiorą ustawienia. Seria F nie ma najmocniejszych specyfikacji, więc 4 GB RAM i 64 GB na dane z chipsetem octa-core Helio P60 muszą wystarczyć. Podobno może pojawić się 6 GB RAM/128 GB, ale to na razie plotka. Imponujące będzie jednak szybkie ładowanie VOOC (w 5 minut naładujemy smartfon na potrzeby 2 godzin rozmów).

Android 8.1 Oreo jak zwykle z nakładką ColorOS 5.2, ale można być pewnym, że aktualizacja do Pie będzie. Na razie Oppo F9 przeznaczony jest tylko na rynek azjatycki, natomiast poza nim powinien pojawić się jako F9 Pro. Nie wiadomo jednak kiedy. W przeliczeniu na amerykańską walutę telefon został wyceniony na ok. 330 dolarów. Trzeba pochwalić chińskiego producenta za maleńkie wcięcie, ale z drugiej strony… nie towarzyszą mu chyba żadne skomplikowane sensory, dla których zwykle potrzeba aż całego paska w postaci długiego notcha.

źródło: oppo.com