OnePlus wciąż określany jest killerem flagowców, przede wszystkim z uwagi na niższą cenę. Powstało już sporo generacji tego chińskiego smartfona (niektóre pojawiały się moim zdaniem nawet zbyt szybko i zbyt często), ale model „6” musiał zadebiutować właśnie teraz, bo powstały nowe standardy, którym autorzy projektu chcą sprostać. OnePlus 6 to następca wariantu OnePlus 5T, czyli jednostka dostosowana do aktualnych parametrów. Topowy model telefonu z możliwie świeżymi specyfikacjami.

OnePlus 6

Części danych na temat OnePlus 6 mogliśmy się spodziewać. „Bezramkowa” konstrukcja była do przewidzenia. Obecne wszystkie modele premium o oferują ekran na prawe całej powierzchni frontu. OnePlus otrzymał oczywiście słynne już wcięcia w wyświetlaczu. Nie da się ukryć, że sprzęt po prostu podążą za trendami, czyli kopiuje lub nadrabia w różnicach. Zupełnie jak typowy „chińczyk”. Upgrade zrozumiały, ale warto zauważyć, że produkt nie wyznacza raczej nowych ścieżek. Firma stara się oferować swoje modele na sprawdzonych schematach.

Już OnePlus 5T posiadał spory ekran, ale znalazło się tu jeszcze trochę przestrzeni dla ekranu. W przyszłym roku taki lub zbliżony wygląd będzie miało bardzo wiele telefonów (nawet tych ze średniej półki, bo np. Samsung chce wdrożyć Infinity Display do tańszych smartfonów). W sumie osiągnięto prawie 84% pokrycia przodu ekranem. Dokończę temat panelu podając pozostałe jego parametry. 6.23-calowy AMOLED ma rozdzielczość FHD+ (tylko 1080 x 2280) i jest pokryty 2.5D Gorilla Glass 5. Format 19:9 też jest ostatnio bardzo popularny. Oczywiście pod spodem najnowszy Snapdragon 845 i 6 lub 8 GB RAM. Dopełnią to różne pojemności pamięci na dane: 64GB, 128GB lub 256GB.

OnePlus 6

Producent promuje swój telefon jako „zaskakująco szybki”, dysponujący „szybkością, której potrzebujesz”. Powyższe dane spokojnie to potwierdzą, ale pomóc w szybkiej obsłudze ma też androidowa nakładka OxygenOS. Z szybkością związana ma być też praca Autofocusa w aparacie fotograficznym. Z tyłu dwa obiektywy (tym razem na środku tyłu). 16 i 20-megapikselowe kamerki z OIS, żyroskopowym EIS oraz f/1.7 mają spełnić oczekiwana odnośne jakości zdjęć i nagrań. Pomoc detekcji faz przy ostrzeniu, a także podwójny flash LED wszystko dopełnią. Nie wiem ile punktów w mobilnym rankingu DxO Mark otrzyma OnePlus 6, ale jak na 529$ to propozycja foto jest bardzo dobra (przynajmniej na papierze). Wypada jeszcze wspomnieć o kamerce do selfie. Z przodu do dyspozycji będzie 16-mpx z f/2.0, automatycznym HDR i żyroskopową stabilizacją obrazu (elektroniczną). Filmiki z wyciągniętej ręki nagramy w jakości 1080p. To jeden z sensorów ukrytych w wystającym u góry fragmencie otoczonym wyświetlaczem. Główna kamerka zarejestruje video w 4K przy 60 fps, ale obniżając rozdziałkę osiągniemy lepsze slow-mo. Full HD w 240 fps, a HD (720p) w 480 fps. Daleko od topu (prawie 1000 u Samsunga i Sony), ale naprawdę wystarczająco. Tryb portretowy będzie dostępny z obu stron (wszystkich kamerek).

W aluminiowej ramce i szklanej obudowie (ogólny design bryły znany z OnePlus) udało się zmieścić port audio jack 3,5 mm, którego flagowce się zwykle pozbywają. Jak ocenić model OnePlus 6? Chyba najprościej: urządzenie premium w tańszym wydaniu. Smartfon ma zadebiutować w Europie już 22 maja.