Noszenie komputera w kieszeni nie wykorzystuje jego potencjału w 100%, ale powoli (bardzo powoli) użytkownicy przekonują się, że ich mobilna maszynka potrafi znacznie więcej niż  swoim ograniczonym formacie. Spore możliwości drzemią zwłaszcza we flagowcach. Od kilku lat producenci interesują się trybem desktopowym, a w nadchodzącej, dziesiątej generacji systemu Android w wersji Q, taka opcja ma być natywna. Trzeba rozglądać się zatem bardziej za kompatybilnymi peryferiami. Fajną koncepcją był NexDock, który właśnie doczekał się ulepszonego następcy.

NexDock 2 z ulepszeniami

Pierwsze generacja sprzętu przypominającego pustego laptopa zadebiutowała w crowdfundingu. Wtedy temat trzeba była jeszcze zbadać i próbować w kampanii ze zbiórką funduszy. Kolejna wersja urządzenia idzie tym samym trybem, ale już z większą pewnością. NexDock 2 ma posiadać lepsze parametry ekranu, bardziej kompaktowy design oraz więcej rozwiązań dla podpiętych jednostek obliczeniowych zastępujących „wkład”. Specjalnie użyłem bardziej ogólnego określenia, ponieważ „mózgiem” nie będzie już tylko smartfon, ale też alternatywnie Raspberry Pi.

Cała konstrukcja zwana jest ogólnie lapdockiem. Posiada własny wyświetlacz, klawiaturę, baterię i głośniczki oraz porty do podpinanie peryferiów oraz telefonu. Po trzech latach od poprzedniej propozycji zmienią się też materiały sprzętu. Zamiast plastiku będzie aluminium, co podniesie jakość wyrobu. Wykorzystano też lepszy ekran, tj. głównie wyższą rozdzielczość (IPS LCD z 1920 x 1080 w 13.3 cala). To tutaj zobaczymy aplikacje na pulpicie z szansą na większą wielozadaniowość i lepszy komfort pracy. Format jest desktopowy. Podłączenie urządzeń będzie możliwe przez złącza USB-C lub HDMI. Obudowa zaoferuje też USB 3.0 Type-A, audio jacka 3,5 mm, czytnik microSD. W sumie trzy USB-C (do danych, ładowania oraz wyjście).

tekst alternatywny

System operacyjny jest na zewnątrz, czyli w smartfonie lub Raspberry Pi (mocowanym za ekranem). Idea pozostała więc ta sama. Dopracowano stację. Moduł wyceniono już od 179$ w crowdfundingu i o stówę więcej finalnie. Sprzęt ma dotrzeć do klientów we wrześniu. Pomysł jest warty rozważenia jeśli uważamy, że wykonamy większość prac przez podłączony telefon. To ekonomiczne podejście, nie wymagające synchronizacji danych między urządzeniami, bo wszystko jest trzymane w smartfonie. Co więcej, NexDock gwarantuje, że projekt jest kompatybilny z platformą Samsung DeX, czyli może zastąpić stację koreańskiej marki. Huawei też oferuje podobny system zwany EMUI Easy Projection.

Wyczuwam też, że inne systemy typu Maru OS (przedstawiałem go w ostatnim TechMix, do którego link w kafelku w powiązaniach), czy Ubuntu Touch. We wszystkich przypadkach uzyskamy desktopowy format. Z Windows 10 Mobile w wersji Continuum również nie powinno być problemów. W 2017 roku autorzy rozwiązania opracowywali też model z Intel Compute Card, ale ten został w zeszłym tygodniu wstrzymany przez Intela. Lapdocki to wciąż nisza, ale zainteresowanie nią rośnie. Więcej info znajdziecie na Kickstarterze.