Motorola pokazała w końcu oficjalnie nowy model smartfona Moto G. Specyfikacje i pierwsze grafiki krążyły już po sieci, więc producent nie czekał z prezentacją telefonu. Inaczej niż w przypadku Apple, kiedy to klienci liczyli na pojawienie się budżetowego iPhone’a obok nowego flagowca, Motorola wprowadziła do oferty mniejszego brata dla swojego topowego sprzętu, czyli smartfona Moto X. Nowy Moto G jest zbliżony stylistycznie do starszego i mocniejszego brata, ale bardziej przystępny cenowo.

Nowa motorola ma być sprzedawana bez kontraktu w cenie 180 dolarów. To chyba największa zaleta tego urządzenia i jego najmocniejsza strona na rynku. Zwykle ten przedział cenowy to telefony z marnej jakości, ze słabymi parametrami i kiepskim wyświetlacze, ale amerykański producent dostarczy nam lepsze specyfikacje. Smartfon posiada 4.5 calowy ekran w jakości 720p. Daje nam to gęstość pikseli na poziomie 326 (to nawet lepiej niż w przypadku Moto X, ale nieznacznie). To najostrzejszy ekran w tej klasie urządzeń.

Wewnątrz zainstalowano budżetowy czterordzeniowy procesor od Qualcomm – Snapdragon 400 (1.2 GHz). Telefon korzysta z Androida w wersji 4.3 Jelly Bean, ale już jest potwierdzone, że otrzyma niebawem aktualizację do edycji 4.4 Kitkat już na początku 2014 roku. To ważna informacja, gdyż Google zapowiadało, że KitKat ma się skupić na optymalizacji działania właśnie dla słabszych jednostek. Tak jak w przypadku Moto X, Moto G będzie korzystało z czystego Androida, bez żadnych nakładek. Uważam to za wielki plus, nie tylko dlatego, że ograniczono koszty, ale i nie zmusza się nas do korzystania z konkretnych dodatków. Smarton działa na 1 GB RAM. Główna kamerka to 5 mpx + 1.3 megapiksela na froncie. Zapomnijmy też o 4G, budżetowy telefon posiada jedynie HSPA+.

Materiały promocyjne przekonują, że telefon poradzi sobie z całym dniem pracy (2070 mAh). Patrze na parametry i zerkam raz jeszcze na cenę i muszę przyznać, że to niezła próba zaatakowania rynku z segmentu tanich urządzeń, czyli tego, który ma wielką siłę i potencjał, napędzającego wielu producentów. Pamiętajmy, że smartfony mimo ogromnej liczby sprzętu, są jeszcze obszarem bardzo szerokim do zagospodarowania, zwłaszcza na rynkach wschodzących. Oznacza to, że nie możemy spodziewać się funkcji software’owych znanych z Moto X. Takie cudeńka jak Active Display, Touchless Control (bezdotykowa obsługa głosowa), czy uaktywnianie ruchowe kamerki, to gadżety zarezerwowane dla flagowca, gdyż posiada ekran AMOLED i specjalne sensory.

Nie otrzymamy też możliwości przygotowania obudowy w programie Moto Maker (tutaj mowa o mieszkańcach USA, bo tylko oni mają taką możliwość). Jest jednak opcja doboru tylnej klapki w kolorystyce podobnej do tej znanej z mocniejszego modelu. Można też dobrać inny kolor specjalnego etui. Jakiś tam model personalizacji jednak otrzymujemy. Tak jak już wcześniej wspominałem, najtańsza edycja Moto G z przestrzenią na dane o pojemności 8 GB to koszt 180 dolarów. Za dodatkowe 20 dolców otrzymamy podwojony dysk, czyli 16 GB.

Smartfon zadebiutuje w Brazylii i części Europy już w tym tygodniu. Dostępność ma być rozszerzona w ciągu najbliższych tygodni do obszarów Ameryki Łacińskiej, reszty Starego Kontynentu, Kanadę i Azję.

źródło: Motorola-blog.blogspot.com via gizmag.com