Od około 20 lat rozwijane są autonomiczne roboty iRobot Roomba, które z generacji na generację działają lepiej. Natrafiłem ostatnio na badania Instytutu GfK przekazujące ciekawe wyniki. Roboty sprzątające zaczęły pojawiać się w coraz większej liczbie polskim domostw. Na ten moment ich udział w rynku to już 20%. Liderem jest u nas iRobot, obecny w 330 000 gospodarstw. To bardzo świeże dane, bo publikowane jeszcze w październiku 2019, a więc w chwili pisania tego artykułu.

To właśnie iRobot jest popularyzatorem pomysłu samodzielnie sprzątających urządzeń podłogowych, a odkąd jego Roomby zaczęły mocniej integrować się ze smart domem, zacząłem baczniej im się przyglądać. Mniej więcej od czasu ich połączenia z inteligentnymi platformami oraz aplikacją mobilną na smartfony, poświęcałem im na blogu więcej czasu. W końcu sam osobiście mogłem skorzystać z ich pomocy przy utrzymywaniu porządku we własnym mieszkaniu. Do Mojego Smart Domu wkroczyły: Roomba i7+ oraz Braava jet m6. Ich wspólny zakres możliwości był na tyle szeroki, że postanowiłem przygotować nie jeden, a aż trzy artykuły na temat poszczególnych rozwiązań dostarczanych przez ich producenta. Mam nadzieję, że w ten sposób przekażę swoje wrażenia i uwagi w lepszy sposób.

Dosyć długo zastanawiałem się jak najlepiej podzielić materiał na trzy części tematyczne. Najlepiej opisywać wrażenia na bieżąco, czyli na podstawie rzeczywistego zapoznawania się z kolejnymi możliwościami sprzętu. Będę starał się stopniowo bardziej wnikliwie opisywać mój nowy zestaw, ale bez niepotrzebnych powtórzeń – stąd w kolejnych materiałach znajdziecie odesłania do poprzednich.

iRobot Roomba i7+ oraz Braava let m6

Roomba i7+ i Braava jet m6 – moi strażnicy porządku

W moim smart domu pojawiły się dwa nowe inteligentne urządzenia. Komplet robotów, który odkurzy, a potem umyje podłogę i to w całkowitej współpracy. iRobot Roomba i7+ oraz Braava jet m6 to niezależnie pracujące AGD, potrafiące współdziałać poprzez technologię Imprint Link. Na razie tylko napomknę o tym rozwiązaniu, gdyż dopiero zapoznaję się z indywidualną pracą obu modeli. To normalna kolej rzeczy – dobrze jest najpierw poznać możliwości poszczególnych jednostek, a dopiero później łączyć je w pełną automatykę. Warto jednak już teraz wiedzieć, że producent stworzył ekosystem, mogący całkowicie zautomatyzować sprzątanie. O wszystkim będę się starał dokładniej pisać.

Ciężko mi by było przekazać wszystko o duecie iRobot w jednym tekście, więc posiliłem się pewną systematyką. Wierzę, że tak długi materiał będzie się dzięki temu lepiej czytało. Na początek wprowadzanie, a więc nowości jakie marka ostatnio wdrożyła.

Mój Smart Dom: Roomba i7+ z Clean Base

Zacznę od Roomby, bo to ona wyjeżdża sprzątać jako pierwsza. Śledziłem losy rozwoju kolejnych generacji robota od dłuższego czasu, ale to właśnie od serii i7 zmiany wydały mi się najciekawsze. Z dwóch powodów. Pierwsza od razu rzuca się w oczy. To opcjonalna stacja Clean Base, dzięki której o opróżnianiu pojemnika na nieczystości możemy prawie całkowicie zapomnieć (od czasu do czasu warto go jednak dokładniej oczyścić). Kolumna zintegrowana ze stacją ładowania posiada miejsce na worek, do którego usuwane są w trakcie dokowania nieczystości. Pomieści sporo brudu (ponad 30 pojemników), więc nasz kontakt z pyłem ograniczymy niemalże do zera. Korzyści są oczywiste: rzadziej wyrzucamy śmieci, jest higieniczniej i otrzymujemy zdecydowanie więcej komfortu. Już autonomiczne przejazdy były wygodą, a z Clean Base jest jeszcze lepiej. Jak często trzeba opróżniać mini śmietniczek przekażę w ostatnim materiale, gdy uda się go już pewnie zapełnić.

iRobot Clean Base

Wieżyczka nie jest ogromna, ale taki zestaw wymaga odpowiedniego miejsca dla całej stacji. Tak przynajmniej było w moim przypadku. Jako technologiczny bloger uwzględniłem podczas wykończenia nowego mieszkania (już w 2017 roku) miejsce na swoją Roombę. Nie przewidywałem jednak wtedy, że konstrukcja lekko urośnie, a planowałem umiejscowić ją pod podwieszaną w łazience szafką. Roombę i7+ z Clean Base przeniosłem do przedpokoju, a w miejscu odkurzacza zmieściła się Braava. Nastąpiło małe przemeblowanko. Dodatkowy pojemnik to naturalny rozwój systemu. Roomba powracając do „domu” pozbywa się zawartości i wyrusza w dalszą pracę. Nie czeka na pomoc człowieka. Taki sposób działania wydłuża jej pracę, zwłaszcza podczas naszej nieobecności.

Instalacja i konfiguracja Roomby i7+

Proces wdrażania Roomby w działanie nie jest skomplikowany, ale trochę trwa. Sama instalacja nie jest może długa, ale żeby robot zaczął odkurzać jak należy, musi przejść kilka etapów. Pierwszym jest oczywiście ułożenie stacji, czyli znalezienie najlepszego miejsca z które urządzenie będzie swobodnie startować. Design całości jest bardzo estetyczny, więc nie musimy się urządzenia wstydzić, zwłaszcza, że prezentuje się bardzo nowocześnie. W opisie produktu zauważyłem, że bateria w i7 jest mniejsza od poprzednika, ale sprzątnie mieszkanie mniej więcej w podobnym czasie, gdyż ma lepsze mapowanie. O nim jednak później. W pełni naładowany akumulator ma dać 75 minut ciągłej pracy.

aplikacja iRobot Home

 

Gdy już ustawiliśmy stację, zadokowaliśmy Roombę i podłączyliśmy całość do prądu, możemy zabrać się za jej konfigurowanie. Do tego posłuży nam aplikacja na smartfony. Jest prosta i wyposażona w animowane samouczki. Potrzebne będzie założenie konta, by możliwe było sterowanie systemem z wielu urządzeń (każdy domownik może mieć dostęp, by poprosić np. o sprzątanie własnego pokoju). W telefonie dodajemy każdego robota oddzielnie, ale wszystko wygląda podobnie. Połączenie z siecią Wi-Fi, parowanie sprzętu przez Bluetooth i kilka minut aktualizacji. Łącznie nie więcej niż 10 minut. Na tym etapie warto od razu połączyć konto iRobot Home z platformami smart home: Asystentem Google, Alexą lub serwisem IFTTT. Jeśli korzystacie z asystentów głosowych, chcecie rozbudować automatykę smart home oraz stosować spersonalizowane sceny to dobrze zintegrować posiadane systemy.

Braava jet m6 i Roomba i7 z iAdapt 3.0

Będę co pewien czas przeplatał informacje o obu robotach, ponieważ to wyroby tego samego producenta, więc łączy je wiele cech. Braavę jet m6 konfigurujemy w ten sam sposób co Roombę. Oba roboty muszą najpierw dobrze poznać nasze wnętrze i obeznać się z terenem, by skuteczność sprzątania była możliwie najwyższa. Roomba i7 oraz Braava jet m6 posiadają tą samą technologię mapowania otoczenia. Kiedyś roboty odkurzające podłogi jeździły po podłodze trochę losowo. iAdapt 3.0 to system, który od kilku generacji już tak nie robi. Roboty od iRobot przejeżdżają po domu kilka razy, by po pewnym czasie utworzyć konkretne plany domu.

Roomba i7 aplikacja smartfon

Taki rzut mieszkania widzimy od razu w aplikacji i możemy go manualnie dopracować. Technologie vSLAM i Imprint Smart Mapping budują nam mapkę, a naszym zadaniem jest precyzyjniejszy podział na pomieszczenia oraz ich nazewnictwo. Warto to zrobić, gdyż iRobot daje nam w ten sposób szansę na wysyłanie robotów czyszczących do konkretnych pokojów. Wcale nie musimy kazać sprzątnąć lub zmopować cały dom lub piętro. W aplikacji lub poprzez asystenta głosowego można zaznaczyć konkretne pomieszczenia. Przy pierwszych przejazdach warto towarzyszyć robotom, by sprawdzić gdzie próbują się dostać. U mnie np. Roomba wjechała pod jedną z kuchennych szafek i się zablokowała. To wina nisko wiszących drzwiczek, które od razu podkręciłem. Z kolei Braava miała jednorazowy problem z powrotem do bazy. Pojawiają się jednak wtedy wskazówki w postaci wiadomości w aplikacji, że doszło do problemu. Zdawało mi się też, że słyszałem komunikat werbalny (po polsku).

Sprawdziłem na szybko, czym różni się iAdapt 3.0 od iAdapt 2.0 z poprzedniej generacji robotów. Nowy system korzysta z większego procesora, a to podnosi poziom rozumienia naszego mieszkania. Tworzona jest realna mapa wnętrza, włącznie z pomieszczeniami. Roboty rejestrują zmiany w otoczeniu, np. przesunięte krzesła, a to pozwala im wyczuć to w czasie rzeczywistym, by odkurzyć odsłoniętą przestrzeń.

Urządzenia z systemem 3.0 oprócz wykrywania obiektów (np. mebli) potrafi dodatkowo wyznaczać sobie punkty orientacyjne. Przejazdy są dzięki temu efektywniejsze. Najlepiej te pierwsze wykonać w mieszkaniu pozbawionym przeszkód. Ja usunąłem krzesła, pochowałem buty, pootwierałem drzwi i posprzątałem niepotrzebnie walające się po ziemi przedmioty. Na ten moment nie bawiłem się jeszcze w ograniczanie dostępu. Producent daje jednak takie możliwości, ale o specjalnym gadżecie Dual Mode Virtual Wall i strefach no-go w kolejnym artykule. Z tymi funkcjami się po prostu jeszcze nie zapoznałem. Na pewno z nich skorzystam z uwagi na zwierzaki. Tutaj dodam jeszcze, że Roomba rozpoznaje dywany i odkurza je w nieco innym trybie, a Braava ich oczywiście unika. Fajnie czasem usiąść i popatrzeć jak technologie radzą sobie z przeszkodami.

iRobot Braava jet m6

Ucieszył mnie też fakt, że niski profil obu modeli marki iRobot pozwolił im dostać się pod wszystkie moje meble i nie miał problemu z dotarciem do trudniejszych zakamarków. Wychodząc z domu stawiałem tylko krzesełka na blacie, Roombie było łatwiej. Braava ma z kolei kilka różnych nakładek, nawet taką na sucho, która zbiera brud elektrostatycznie. Możemy, ale nie musimy, korzystać ze specjalnego płynu, dzięki któremu nasze podłogi będą umyte porządniej. Poczujemy wtedy w mieszkaniu przyjemniejszy zapach. O tym wszystkim konkretniej za 2 tygodnie. Postaram się sprawdzić każdą z czterech nakładek dostarczonych w pudełku.

Roomba i7 i Braava jet m6 z Imprint Link

Nauczone naszego mieszkania roboty będą sprzątać dom w bardzo konkretny sposób. Możemy im zadać pracę w harmonogramach lub wysyłać do pojedynczych działań. To jednak znali już posiadacze Roomby serii 900. Od generacji i7 dostarczono coś więcej. Coś, co wykorzysta potencjał obu robotów i podniesie ich wspólny potencjał. Imprint Link to specjalny tryb, w którym oba urządzenia się ze sobą komunikują i dzięki temu współpracują. Zamiast programowania im kolejności działań (a wiemy, że zanim mop umyje podłogę to Roomba powinna ją odkurzyć), obie jednostki samodzielnie się dogadają. To taki skoordynowany, iRobotowy Internet Rzeczy. Braava wie kiedy Roomba skończyła swoją robotę, by móc wykonać swoje zadanie. To bardzo ciekawa funkcja dla posiadaczy obu robotów, zwłaszcza przy użyciu komend asystentów głosowych. Imprint Link to też możliwość wykorzystania poleceń do wysyłania obu sprzętów jednym poleceniem. Szybki przykład zastosowania takiej współpracy: „Hej Google, każ robotowi Roomba posprzątać kuchnię, a robotowi Braava umyć salon” (tak rozbudowane polecenie nie jest na razie dostępne w języku polskim – chciałem jednak przekazać możliwość). Niedawna aktualizacja objęła trybem Imprint Link także Roomby serii 900.

iRobot Roomba i7 Asystent Google

Roomba i Braava z asystentami głosowymi

Już wyżej zdradziłem, że iRobot połączył siły z Asystentem Google, ale też Alexą od Amazona. Dla posiadacza rozbudowanej platformy ze wsparciem komend głosowych, takiego jak ja, roboty dodające kolejne skille to wartościowa rozbudowa całego systemu. Może wydawać się, że to to zbędna wygoda, zwłaszcza, gdy mamy poustawiane harmonogramy, ale to zawsze przyjemnie wydać rozkaz głosem. Bez szukania telefonu i klikania. Kilka ruchów mniej plus nowoczesna obsługa AGD.

Tutaj muszę na razie troszeczkę ponarzekać. Choć dobrze wiem, że przez smart głośniki Google Home polskie komendy jeszcze oficjalnie nie działają (mój Mini rozumie po Polsku, ale w trybie beta) to myślałem, że uda się w naszym języku „porozmawiać” z robotami chociaż przez smartfon. Zadziałały tylko proste komendy. Te bardziej skomplikowane to jednak tylko kwestia czasu. Ewentualnie można pokombinować z językami obcymi, ale wtedy należy też zmienić język w aplikacji. Mam nadzieję, że jeszcze w przeciągu najbliższego miesiąca (tj. kolejnych dwóch wpisów) uda mi się napisać o asystentach więcej konkretów.

Jak skuteczne są Roomba i7+ i Braava jet m6?

Na zakończenie pierwszego z cyklu trzech artykułów przedstawię jeszcze pierwsze wrażenia z samego sprzątania robotów. W końcu to ich główne zadanie! Przez ostatnich kilkanaście dni częściej jeździła oczywiście Roomba. Braava nieco rzadziej. Choć to dopiero pierwsze kursy obu urządzeń, trzeba przyznać, że wywiązują się ze swoich zadań. Roomba wyciągnęła sporo kurzu z miejsc, które omijałem, zwłaszcza pod fotelami. Urządzenie wyciąga zanieczyszczenia ze szczelin przy listach przypodłogowych itd. W dodatku wewnątrz aplikacji możemy dobrać tryb ssania. Moc ustalono w trzech opcjach: automatycznie, najwyższa wydajność lub eko. Preferencje zmienimy również względem przebiegów sprzątania. Oprócz automatyki jest możliwość ustalenia jednego lub dwóch przejazdów. Mop Braava też posiada ustawienia. SPOT Clean koncentruje się na konkretnie zabrudzonym obszarze. Potrafi też myć z mniejszym zużyciem wody.

Krótko przedstawię w co wyposażony jest spód obu robotów. To dwa różne rozwiązania, więc i ich mechanizmy sprzątania i kształt są zupełnie inne. W zakresie nawigowania jest jednak podobnie, bo Roomba i Braava mapują przestrzeń tym samymkompletem czujników i kamery. Ułatwia im to poruszanie się po otoczeniu. Dół tych dwóch wyrobów jest zupełnie inny z racji ich przeznaczenia. Odkurzacz posiada trzystopniowy system sprzątania z wirującą szczotką boczną, dwiema gumowymi szczotkami i silnikiem ssącym. Ta umiejscowiona po boku zgarnia brud (również ten z rogów i wzdłuż ścian) w kierunku szczotek głównych. Te ostatnie poruszają się w przeciwnych kierunkach co pozwala lepiej zebrać zabrudzenia.

Urządzenie potrafi pokonywać przeszkody, np. listwy łączące posadzki, czy dywany. Silnik pracuje zaskakująco cicho. Głośniej zachowuje się tylko stacja Clean Base, gdyż musi wessać zawartość zbiornika robota. Robi to oczywiście dużo skuteczniej niż człowiek. Nic w pojemniczku nie zostaje.

Zerkając z ciekawości na mapkę po sprzątaniu, zauważyłem, że zielona przestrzeń jest oznaczana dodatkowo specjalnymi kropkami. To podkreślenie miejsc, w których zastosowano Dirt Detect. Technologia ta koncentruje pracę robota na bardziej zabrudzonych obszarach, gdy tylko takowe wykryje. Wyczyści dane miejsca skuteczniej. Widać to w raporcie na powyższym przykładzie mojego rzutu mieszkania. W kropkowanych miejscach odkurzanie działało intensywniej. Domownik może sprawdzić, gdzie w mieszkaniu brudziło się bardziej.

Przy większym mieszkaniu i potrzebie dogłębnego sprzątania, Roomba może potrzebować doładowania. Wtedy po prostu wraca do bazy, aby dokończyć sprzątanie od miejsca, w którym przerwała. Niedawno iRobot przygotował aktualizację, dzięki której system ocenia braki energii potrzebne do skończenia pracy, więc robot nie ładuje się w bazie całkowicie (nie traci czasu) i wyrusza dokończyć zadanie, gdy tylko akumulator będzie miał do tego wystarczająco dużo energii. iAdapt 3.0 poprawia efektywność sprzątania, więc dom jest odkurzany lub mopowany bez niepotrzebnych, dodatkowych przejazdów. Roboty lepiej optymalizują przejazdy.

roboty iRobot Roomba i Braava

Braava jet m6 też potrafi zetrzeć kurze z podłogi, ale poprzez elektrostatyczną nakładkę. To wstępne przygotowanie podłogi do mopowania, co nie jest konieczne, gdy wcześniej odkurzała Roomba. Ten z duetu modeli potrzebuje od nas trochę więcej uwagi, gdyż mopy trzeba zmieniać ręcznie. Oczywiście dbać też o ich czystość. Są też nakładki jednorazowe. Najlepiej po każdym przejeździe przygotować sprzęt na kolejne działanie, zwłaszcza jeśli korzystamy ze współpracy Imprint Link. Robot mopujący nie wyruszy bez zainstalowanej nakładki. Braava jest jeszcze cichsza od Roomby. Modele mogą pracować w tym samym czasie,

Braava jet m6
Zobacz też: Roomba i7+ i Braava jet m6 (część II).

ale nie na tym samym terenie. Odkurzacz możemy wysłać do jednego pokoju, a mopa do drugiego. Nie próbowałem uruchomić ich jednocześnie w tym samym pomieszczeniu. Spróbuję może sprawdzić, jak wtedy reagują oba urządzenia. A finalny efekt pracy Roomby i Braavy? Jest dobrze, a przecież w moim mieszkaniu przebywają dwa długowłose koty. Najważniejsze, że zyskujemy dodatkowy wolny czas. Robotą zajmują się smart urządzenia. Pozostałe sprzątanie kończę już odkurzaczem ręcznym. Tam, gdzie roboty nie są w stanie dotrzeć, czyli na wyższych poziomach.

Jak już pewnie zdążyliście zauważyć, Model i7+ to jeden z topowych w ofercie iRobot. Mówimy o sprzęcie z segmentu premium. Skorzystałem z możliwości ceneo, by sprawdzić aktualne ceny robotów. W momencie pisania tegoż testu, kształtowały się one następująco:

  • Pełen zestaw iRobot Roomba i7+ Clean Base – 4199 zł
  • iRobot Roomba i7 – 2999 zł
  • samo Clean Base – 1999 zł (cena ze strony producenta)
  • iRobot Braava jet m6 – 3199 zł

W następnym odcinku zaplanowałem przedstawić:

  • połączenie ze scenariuszami smart home (np. przez IFTTT)
  • Dual Mode Virtual Wall i strefy no-go (zwierzaki w domu)
  • mycie różnymi mopami Braava jet m6 i stosowanie płynu
  • aplikację iRobot Home (druga z opcją sterowania WiFi po 980)
  • Impring Link z doświadczenia
  • uwagi na podstawie pierwszego miesiąca pracy (zwierzaki w domu)

Materiał przygotowany z merytorycznym wsparciem marki iRobot