Microsoft na dzisiejszej prezentacji nowości produktowych przygotował sporo nowego sprzętu z linii Surface. Przecieki wskazywały na nowy wariant tabletu w architekturze ARM. Nie wiedziano tylko, jak ten model będzie nazywany. Nasmuklejszy, jak dotąd, tablet giganta z Redmond to Surface Pro X. Zupełnie nowy projekt, który ma rywalizować z iPadami Pro (przynajmniej jeśli chodzi o sekcję, bo Apple oferuje dużo oboższe w funkcje tablety). Najnowszy komputer kontynuuje najlepsze cechy całej serii Surface, ale w nowym, bardziej kompaktowym wydaniu.

9 lat rozwoju Surface Pro X

Nowy Surface Pro 7 nie zrobił wrażenia na demonstracjach. Dopiero Surface Pro X przyciągnął wzrok. Na evencie pokazano zdjęcie prototypu pierwszego Surface’a sprzed prawie dekady (odmiany szerzej nie pokazywanej – takiego wstępnego konceptu). Nowy X ma być czymś, co docelowo wtedy szykowano, ale na co nie pozwalały ówczesne technologie. Ma być smukły, lekki, wygodny, wydajny i funkcjonalny. Ma nawiązywać do poprzednich Pro, ale z wyraźnymi zmianami. Choć wciąż nie można do końca powiedzieć, że nóżka i klawiatura Type Cover to najlepsze z rozwiązań, to jednak hybrydowość daje większą swobodę i uniwersalność. Tracimy stabilność laptopa, ale zyskujemy elastyczność tabletu.

Microsoft Surface Pro X

Surface Pro X powraca do korzeni, tj. do architektury ARM. Pierwsze modele Surface były budowane właśnie w oparciu o taki chipy. Potem, chyba od trzeciej generacji, zaczęto tworzyć normalne tablety. Dzięki ARM całość jest smuklejsza, bezramkowa i moim zdaniem bardziej stylowa. Tableto-laptop otrzymał specjalny procesor SQ1 z „Snapdragon mobile DNA” oraz „integrated AI accelerator”. Stworzono go wspólnie z Qualcomm, by zoptymalizować jego działanie dla tego konkretnie urządzenia. Nie znajdziemy takiego układu nigdzie indziej. To zapewne zaleta, choć nigdy nie wiadomo z tymi nowinkami. Ja już się naciąłem na wady wieku dziecięcego w Surface Pro 3. Trzeba wierzyć, że Microsoft wyciąga wnioski, a jego zespół projektowy lepiej dba o wdrażanie nowych technologii.

Surface Pro X jest ładny i długo działa

Nowy Surface Pro X ma zaokrąglone krawędzie i mniejszą ramkę, zwłaszcza przy krótszych krawędziach. Design może się podobać. Postawiono w nim na czarne umaszczenie, co jest moim zdaniem dobrym krokiem. Wyróżni się na tle pozostałych modeli (nie wiem, czy SP7 też będzie w czerni, jak SP6 sprzed roku). Obudowa ma tylko 5.3 mm grubości, a więc znacznie mniej od wcześniejszych generacji. Pod względem grubości to terytorium ultrabooków. Wyświetlacz to PixelSense z 13 calami i rozdzielczością 2880 x 1920 pikseli. Ma gęstość pikseli na poziomie Surface Pro 7 (267 PPI).

Procesor SQ1 ma być bardzo oszczędny w zużyciu energii, z czym powinien kojarzyć się tego typu tablet. W Surface Pro wyniki były niezłe, ale odległe od tego, czego oczekujemy od modeli hybrydowych. Jaki to da wynik w godzinach? Jeszcze nie znalazłem informacji na ten temat, ale Samsung Galaxy Book S z Qualcomm 8cx dysponuje nawet 23 godzinami, więc oczekiwałbym podobnych rezultatów. Koreański produkt tracił przez to na mocy obliczeniowej i pewnie rywal od Microsoftu też nie będzie tak wydajny jak normalne Surface’y, ale specjalny chip może zaradzić. Przyznam teraz, że takiego właśnie Surface’a szukałem do swojej blogowej pracy. Mój SP3 już się do niczego nie nadaje. Przyjrzę się Pro X. Nie wiem tylko, czy dać mu szansę, po tym co przeszedłem z Surface Pro 3… Kusi, ale są obawy.

Surface Pro X z LTE i Surface Slim Pen

Klawiatura Signature Keyboard cover działa na ten samej zasadzie, która jest w Surface’ach od jego trzeciej generacji. Zagięty boczek przykleja się do ramki tabletu i sztywno trzyma urządzenia. Daje to też lekki kącik nachylenia. Oczywiście można to „odkleić” i działać na płasko. W Surface Pro X udało się przemodelować moduł przylegający to ekranu i znaleźć w nim miejsce na odchudzony rysik Surface Slim Pen. Już nie będziemy musieli martwić się o jego zgubienie. Jest w końcu miejsce przeznaczone do jego transportu. Nie w obudowie sprzętu, ale w bezpiecznym miejscu.

Surface Slim Pen musiał zmniejszyć swoje gabaryty, by zmieścić się w szczelinie. Został spłaszczony, ale nie stracił swoich precyzyjnych właściwości. W tym miejscu podładuje też swój akumulatorek, więc nie potrzebne będą bateryjki i oddzielne uzupełnianie energii. Sprawi to, że stylusik będzie praktycznie cały czas naładowany. Wciąż tip będzie reagował na dokładne odczyty siły nacisku, czy krawędziowanie. Przyda się zarówno do celów artystycznych, jak i notatek. Spodziewam się, że będzie dysponował opcjami normalnego Surface Pena, czyli integracją z Windowsem, rozpoznawaniem pisma odręcznego itd. To należy jednak zbadać w teście. Podobnie zresztą jak Windows 10X pod ARM.

Chip ARM oznacza, że udało się połączyć moduł z modemem LTE. Tablet będzie korzystał z bezprzewodowej łączności GSM, czyli będzie „always connected”. Surface Pro X będzie droższy od normalnych Pro. Wyceniono go na 999$. Ma zadebiutować 5 listopada, ale zamawiać go można w przedsprzedaży już teraz.

źródło: Surface.com