Plotki głosiły, że Microsoft szykuje mniejszą wersję tabletu Surface, by rozszerzyć ofertę swoich urządzeń. Okazuje się, że jest jednak odwrotnie. Przygotowano model o większej przekątnej i to w jednym celu – zabicia laptopa i używania zamiast niego tabletu. Prezentacja w Nowym Jorku zaczęła się od krótkiego monologu na temat problemu ze współczesnymi mobilnymi urządzeniami. Dlaczego mając w rękach poręczny gadżet wciąż korzystamy z laptopów (sala prezentacji wypełniona MacBookami…). 96% posiadaczy iPada posiada również laptopa. Surface Pro 3 ma to zmienić i właśnie dlatego zdecydowano, że 12-calowy wyświetlacz będzie bardziej produktywny i po prostu zmusi nas do przerzucenia się na tablet z Windows 8.1.

Na co zwrócono od razu uwagę? Na wymiary urządzenia i jego wagę. Zważając na podzespoły i gabaryty sprzętu, powinien być dosyć ciężkawy. Na szczęście nie jest to aż tak dużo. Nowy Surface waży ok. 800 gramów i wizualnie przypomina poprzednika. Wykorzystano w nim tą samą technologię chłodzenia i design, ale poprawiono możliwości. Z każdą generacją poprawie ulega ciekawa nóżka. Tym razem jest jeszcze lepiej – uważam, że dużo lepiej! Oparcie jest wyposażone w specjalny mechanizm pozwalający ugięć sprzęt do aż 150 stopni. W takiej, trochę leżącej pozycji, najwygodniej jest korzystać z rysika i funkcji typowo dotykowych. Nadal możemy jednak postawić go bardziej w pionie.

Wrócę do ekranu. 12-cali to niecałe 2 więcej niż w poprzednich generacjach. Nie przeszkodzi to jednak w ostrości. Wyświetlacz otrzymał wyższą rozdzielczość. Będzie to 2160 x 1440 pikseli. Microsoftowi zależało na tym, by zbliżyć się bardziej do laptopowych standardów w kwestii wielkości wyświetlacz. Postarano się również, by nowy Type Cover stał się ważną częścią, mającą tym razem zniwelować problem obsługi na kolanach. W tej pozycji korzystamy z komputerów przenośnych najczęściej. Poprzednie modele pod tym względem zawodziły. Nie było stabilnie, a użytkownik obawiał się o upuszczenie sprzętu. Nowa klawiaturka posiada nową opcję – lekkie zgięcie powyżej dolnej krawędzi tabletu, mające ustabilizować znacznie konstrukcję w wariancie „na siedząco”.

Format Surface Pro 3 w pionie to także wielkość przeciętnego notatnika. Tak go trzymamy zwykle, więc i tablet w pozycji wertykalnej będzie możliwie najwygodniejszym uchwyceniem urządzenia. Prezentacja pokazywała naturalny sposób uchwycenia jedną ręką – podobno bez zmęczenia. Bardzo efektownie przy tym pokazano rysik Surface Pen. Jest bardzo czuły i ma idealnie oddawać (możliwie blisko) uczucie rzeczywistego pisaka. Mamy zatem tablet, formę laptopa, wygodną nóżkę i rodzaj fajnego notatnika z piórkiem. Rysik posiada specjalny przycisk, który notatki od razu przenosi do chmury OneDrive, a wcześniej aktywuje funkcję notatnika. Piórka zintegrowano też ze zdjęciami z kamerki – łatwo wyciąć fragment i stworzyć z niego grafikę lub fragment tekstu z przeglądarki do naszej notatki lub maila.

Do tego wszystkiego możemy dołożyć jeszcze stand dla Surface Pro 3. Ten przemieni nieco tablet w komputer stacjonarny z możłiwością wyświetlania obrazu na zewnętrznym 4K. Nadal mamy możliwości całego systemu Windows 8.1 (wraz z wielozadaniowym dzieleniem ekranu i Officem). W środku 9 milimetrowej obudowy (jest jeszcze smuklejsza od poprzednika) znalazł się procesor Intel Core i7. To najcieńszy komputer z tym procesorem na rynku. Całość waży sporo, ale Surface nigdy nie konkurował pod tym względem z rywalami. Pamiętajmy, że ma on być produktywnym tabletem PC, a nie ograniczonym sprzętem. To co poprawiono w dołączanej klawiaturce, to lepszy trackpad. Narzekano na niego dosyć znacznie. Tym razem jest większy i wykorzysta lepiej gesty dwóch palców. Ekran jest tym razem w proporcji 3:2, a nie 16:9 jak poprzednicy.

W kwestiach wydajności, które w Surface Pro 2 były bardzo dobre, trzecia generacja przyspieszyła o 10%. Poprawiono też głośniczki. Są o 45% głośniejsze – co ważne, gdyż poprzednie były bardzo cichutkie. Mimo zwiększonej wydajności oraz większego ekranu, bateria ma wciąż wytrzymać tyle, ile osiągała w starszych modelach. Sprzęt będzie sprzedawany w kilku wariantach, by bardziej dopasować się do potrzeb klienta. Czwarta generacja procesora Intel Core ma pozwolić na wybór opcji między Core i3, i5 oraz i7. Także RAM można dobrać: 4 lub 8 GB. Pojemność przestrzeni na dane wahać ma się od 64 do aż 512 GB (+ slot na karty pamięci). Na koniec chyba najważniejsze – ceny mają startować od 799 dolarów do 1949 za najmocniejszy wariant. Dostępność na świecie od 20 czerwca.

źródło: blog.surface.com