Meizu przedstawiło swój nowy smartfon, stawiając na bardzo ciekawe, odważne podejście. Chiński producent stworzył telefon z Androidem, który ma zero portów, zero przycisków, zero slotów na jakiekolwiek karty, zero klasycznych głośników i zero widocznych na froncie kamerek. Nic zatem dziwnego, że nazwano go Meizu Zero. To pierwszy na świecie tak zamknięty smartfon! Czy to praktyczne? Czy klientom się to spodoba? Eksperyment pokaże.

Meizu Zero smartfon bez portów i przycisków

Meizu Zero – jak mydełko

Meizu Zero poszło w kierunku efektowności designu. Kosztem wszelkich standardów. To pierwszy taki smartfon w ogóle, więc trudno go nawet oceniać. Mogę jedynie przewidywać jak przyjemnie odczuwa się go w dłoni, ale i jak trudno będzie przyzwyczaić się do braku wszystkich rozwiązań, do których się człowiek przyzwyczaił. To zwykle Apple lubi pominąć jakiś standard, a przypomnę jakie jest wtedy wycie z tego powodu. Chiński konkurent poszedł na całość i zrezygnował praktycznie ze wszystkiego co było dostępne z zewnątrz.

W Meizu Zero pochowano co tylko można było, by dać pokaz możliwości. Koncepcja ma całkowicie odmienić sposób interakcji ze sprzętem. Opływowe kształty w stylu omnibalance uwzględniają dotykowe boki (w końcu jakoś trzeba uruchomić lub zrestartować urządzenia, czy regulować poziom głośności). Bezprzewodowe ładowanie z 18W pozwoliło usunąć porty dla przewodów, ale wymuszą korzystanie ze stacji Qi (lub noszenia kompatybilnego banku energii w tym standardzie). Nie przetransferujemy też plików w sposób przewodowy lub kartę pamięci. Tylko chmurowo, Wi-Fi lub protokołem Bluetooth 5.0. Wbudowany eSIM pozwoli zapomnieć o wsuwaniu karty, ale przy okazji kompatybilność z operatorami (ograniczy sprzedaż telefonu).

Meizu Zero smartfon bez portów i przycisków

Naturalnie, nie ma też portu audio jack 3,5 mm, ale tutaj nikt już nie czuje z tego powodu zdziwienia (jest Bluetooth 5.0). Z tyłu kamerki w ogóle nie odstają, dopełniając estetykę oraz poziom odczuć w kontakcie z powierzchnią. Opakowanie wykorzystało połączenie ceramicznego i szklanego wykończenia, więc od strony stylistyki mamy coś naprawdę zjawiskowego. Niepowtarzalnego. No właśnie. To moim zdaniem słowo klucz, przynajmniej na ten moment. Meizu Zero wygląda na próbkę demonstracji możliwości konstrukcyjnych, które więcej się nie powtórzą. Wątpię, by któryś z rywali zaproponował tak ograniczoną jednostkę, a przynajmniej nie w czasach, gdy nie wszystko jest jeszcze powszechne. Na taki krok mógłby sobie pozwolić Apple i to też w jakiejś limitowanej, ekskluzywnej edycji. Dla Meizu to chyba tylko sztuka dla sztuki. Bardzo atrakcyjny gadżet, ale chyba zbyt szybko wprowadzony. Projekt przyszłości?

Nie zdziwiłbym się jednak, jakby Zero było limitowaną jednostką premium dla niszowego odbiorcy. Wtedy projekt taki miałby sens. Luksusowy sprzęt, podkreślający prestiżowe podejście. Przejdę do ostatnich, możliwe, że najfajniejszych bajerów high-endowego telefonu. Ekranu. Wyświetlacz QHD OLED 5.99 cala skrywa kilka tajemnic. Przede wszystkim skaner palca (na całości!), ale też 20-megapikselową kamerkę do selfie. Gdzie ten obiektyw? Niestety jeszcze nie pod panelem. Bez żadnych notchy lub otworków na kamerkę, ale w smukłej ramce. To pierwszy na świecie “holeless phone”, czyli standard, do którego dążą wszyscy producenci. To możliwie najobszerniejszy bezramkowiec, którego przestrzeni nie zaburzy nawet kamerka. Jeszcze nie ideał, ale już blisko. Dopiero ukrycie aparatu pod wyświetlaczem będzie wzorce. Ekran jest też głośnikiem. Dźwięk jest generowany przez technologię mSound 2.0. Podobny system ma zaprezentować na mobilnych targach MWC 2019 w Barcelonie kilku konkurentów.

Meizu Zero smartfon bez portów i przycisków

Tak zamknięta obudowa wydaje się idealnie zabezpieczać wnętrze przed wodą. Telefon na bank jest wodoszczelny. Certyfikat IP68 z powodu otworków na mikrofony. Warto jeszcze dodać, że system operacyjny Flyme 7 bazuje na Androidzie.

Pod ekranem pracować ma Snapdragon 845, ale nie podano jeszcze z jakimi konfiguracjami RAM, pamięci na dane oraz baterią. Z tyłu podwójny aparat 12+20 mpx. Kontakt z bocznymi „przyciskami” ma imitować rozwiązanie haptic feedback, czyli przez delikatne wibracje. Kiedy i czy w ogóle Zero zadebiutuje na rynku? Ile będzie ewentualnie kosztować? Tego dowiemy się dopiero pod koniec lutego. Meizu będzie mogło chwalić się wdrożonymi technologiami, przekonywać, że było pierwsze na świecie, a teraz wyścig o takie wyróżnienia stał się trendy. Następnym producentem z podobnymi elementami ma być Vivo Apex 2019 lub NEX II. EDIT: telefon pojawił się na Indiegogo (wyceniono go na 1299$)

źródło: Meizu