Staram się już nie pisać o smartfonach, które nie wnoszą nic nowego na rynek. Raz, że od kilku lat skupiam się na Internecie Rzeczy i ubieralnych technologiach, dwa, od tego jest wiele innych stron, gdzie poczytacie na temat hardware’u o wiele więcej. Są jednak modele urządzeń, które starają się oferować coś nowego i rozwijać mobile w unikatowym kierunku. LG wie, że ciężko konkurować wyłącznie specyfikacjami i ceną, a liczą się też nietypowe elementy. W zeszłym roku koreański gigant zaproponował mniejszy ekranik w modelu V10. Podejście to będzie wykorzystywane w innych modelach.

LG xNowa cecha charakterystyczna będzie promowana w kolejnych smartfonach. Dwa nowe produktu zadebiutują na targach Mobile World Congress już w lutym. Będą to warianty LG X cam i X screen. Mają to być „specjalistyczne” telefony, którym drugi mniejszy wyświetlacz ma dodawać wygody w obsłudze konkretnych funkcji. Seria X zaczyna od modeli skupiających się na mobilnej fotografii. Oba gadżety to w zasadzie normalne smartfony ze średniej półki, ale z pewnymi wyróżnikami, których nie znajdziemy u rywali (przynajmniej nie z tej półki cenowej).

LG linii X wygląda mniej więcej tak: dajemy wam produkt ze średniej sekcji, ale z jednym elementem zaczerpniętym z topowego smartfona. Wariant cam to oczywiście lepsza kamerka. W sumie znajdziemy aż trzy obiektywy. Podwójny z tyłu oraz jeden, ale dobry z przodu. Główny aparat to 13 megapikseli wspierane drugim 5 mpx. Nie ma na razie wielu konkretów na temat zastosowanej optyki, czy wielkości pikseli lub info na temat stabilizacji, ale wszystko prowadzi do możliwości pstrykania zdjęć z różnym poziomem głębi ostrości (jej regulacja po fakcie). Z przodu 8-mekapiskelowy selfiak.

X screen to z kolei model z zawsze aktywnym panelem u góry (specjalnie z uciętym fragmentem na aparat, co jeszcze bardziej podkreśla nietypowość). Można tam wrzucić wybrane programy (ikonki) i menu do szybkiej obsługi, aby oszczędzić baterię sprzętu. Notyfikacje, info o połączeniach, szybki wybór i odpowiedź – to niektóre z możliwości odciążających ekran główny. Wyświetlacz ma prawie 5 cali, więc czerpie sporo energii. Taki drugi mini ekranik to alternatywa dla rywali z technologią „edge”, czyli zakrzywień. Tutaj dodatki widnieją na paneliku 1.76 cala o rozdziałce 520 x 80 pikseli. Podoba mi się droga, którą LG obrało.

źródło: LG