Od dosyć dawna wiadomo, że nowy LG V40 ThinQ będzie posiadał aż pięć kamerek – trzy na tyle i dwie na przodzie. Mimo, że potrójny aparat główny nie jest już żadną nowością to nadal jest to coś innowacyjnego i nie często spotykanego. Są już plotki, a nawet zwiastuny poczwórnych sensorów, ale pozostańmy na razie na ziemi i doceńmy układy potrójne. Takie oferuje na razie tylko flagowy Huawei P20 Pro i Galaxy A7 (2018) jako telefon ze średniej półki. Przyzwyczajmy się, że właściwości aparatów będą teraz zyskiwały dzięki kolejnym modułom fotograficznym, więc mobilne urządzenia będą jeszcze lepsze fotograficznie.

LG V40 ThinQ

LG V40 ThinQ będzie flagowcem, który wyróżni się przede wszystkim kamerami, więc myślę, że skupienie się we wpisie właśnie na tych aspektach będzie zrozumiałe. Postaram się przedstawić smartfon głównie pod tym kątem, bo i dla mnie jest najbardziej interesujący. Propozycja od koreańskiego producenta jest bardzo konkretna. Każda kamerka skupi się na innym zadaniu, więc uzyskamy różne efekty z różnych obiektywów. W erze portali społecznościowych i pstrykania fotek na potęgę taki smartfon jest bardzo kuszącą jednostką (jak zresztą każdy z bardzo dobrym aparatem). LG postanowiło wyposażyć swój model w trzy różny obiektywy: super szerokokątne 16mpx, 12 mpx w standardzie i teleobiektyw (też z 12 mpx).

Taki zestaw pozwoli osiągnąć trzy różne ujęcia, czyli zupełnie inne objęcie kadru. Na rynku istniały już podwójne układy z podobnymi możliwościami dla regulacji np. głębi. Teraz mamy o jeden sensor więcej, a to z kolei jeszcze więcej regulacji wyniku. Koszty integracji aparatów są na tyle niskie, że opłaca się rozbudowywać ich liczbę, by uzyskiwać jeszcze więcej opcji podczas wykonywania zdjęć. LG zestawiło sensor ze 107 stopniami (bardzo szerokie obejmowanie kadru), a i moduł z podwójnym zoomem optycznym (3,2-krotny zoomem względem obiektywu szerokokątnego). Razem z aparatem standardowym możemy otrzymać trzy fotki z każdego wykonanych w jednym momencie. Tryb ten nazwano dosyć banalnie, bo Triple Shotem.

Zdaje się, że zamiast łączyć efekty we współpracy poszczególnej optyki, producent postanowił dać nam możliwość wykonywania zdjęć z trzech różnych kamerek. Myślę, że software’owo da się tu też uzyskać jakiś dodatkowy efekt synergii trzech różnych specyfikacji (jak to robi wielu rywali na rynku). Warto dodać, że telefon ma większe piksele w aparacie głównym i większą matrycę. To wszystko sprawia, że materiały w tym obiektywie będą najjaśniejsze (przesłona f/1.5 da zatem większą głębię ostrości i/lub szybsze wykonywanie zdjęć). Za automatykę regulacji ostrości odpowiedzialna będzie funkcja detekcji fazy Dual PDAF (Phase Detection Auto Focus). Tutaj aż 50% wzrost szybkości względem V30 i dwa razy lepszy wynik niż „średnia w branży”. Jest też odpowiednie ustawiane ekspozycji, by HDR osiągały idealne oświetlenie ujęcia. Aparat cały czas śledzi i aktualizuje parametry, aż do wciśnięcia migawki.

LG V40 ThinQ

LG V40 ma w nazwie ThinQ, a więc kwestie użycia Sztucznej Inteligencji też mają znaczenie. Nowa funkcja kompozycji (AI Composition) wykorzysta jej algorytmy, by odpowiednio zadbać o kolory, kompozycję, balans bieli i szybkość migawki, czyli główne ustawienia jakie dobieramy przy wykonywaniu zdjęć. AI zasugeruje najlepsze możliwe do różnych kadrów. Sporo dodatków, które pomogą w osiąganiu lepszych efektów. Podobne systemy są stosowane przez wielu rywali. AI w służbie fotografii mobilnej to najlepsze co automatyzacja może uzyskać. Do dyspozycji jest jeszcze kilka innych funkcji, m.in. Cine Shot, 3D Light Effect, Makeup Pro, Custom Backdrop, My Avatar i AR Emoji, ale nie będę już dokładnie ich opisywał. Każda w jakiś sposób uprzyjemnia prace z aparatem. Niektóre z trybów są nawet w stanie zwrócić wynik przypominający profesjonalne wykonane ujęcia. Oby tylko nie aż tak jak w iPhone Xs, na którego wygładzanie cery skarży się już coraz więcej użytkowników.

Przejdę jeszcze do duetu kamerek na przodzie smartfona. Tutaj połączono standardowy obiektyw po lewej i szeroki kąt po prawej. 5 + 8 mpx. Ich współpraca ma zagwarantować uzyskanie efektu bokeh dla selfie (rozmywanie tła). Pomoże w tym suwak na ekranie. Grupowe zdjęcia z wyciągniętej ręki nie będą oczywiście żadnym problem. Każdy powinien zmieścić się w kadrze. Rozpoznawanie twarzy? Nie ma o tym informacji, ale zdziwiłbym się gdyby zabrakło.

Na koniec króciutko o pozostałych parametrach. Ekran OLED FullVision QHD+ (3120 x 1440) o przekątnej 6.4 cala w bezramkowej konstrukcji. Dźwięk z certyfikatem Audio Tuned by Meridian (32-bitowy przetwornik cyfrowo-analogowy Hi-Fi Quad DAC), głośnik Boombox (znany z G7 ThinQ) i Snapdargon 845, 6 GB RAM i 64-128 GB na dane ze slotem na karty pamięci microSD do 2 TB. Obudowa z wojskowym certyfikatem MIL-STD 810G i wodoszczelnością IP68. Na uwagę zasługuje technologia Silky Blast, czyli matowego szkła bardziej odpornego na zabrudzenia i odciski. Smartfon będzie oferowany w kolorach: czarnym (New Aurora Black), platynowoszarym (New Platinum Gray), niebieskim (New Moroccan Blue) i karminowym (Carmine Red). Pierwszy raz słyszę o takim kolorze 😛 Aha, jest też bezprzewodowe ładowanie Qi.

Wszystko w V40 wygląda jak połączenie najlepszych cech innych topowych modeli z 2018 roku, czyli G7 i V35 i uzupełnionych nowym zestawem pięciu aparatów.

źródło: LG