W ostatnich tygodniach pisano różne rzeczy o nowych flagowcach od LG. Jedni przekazywali, że koreański producent chce wydawać topową linię „G” mniej regularnie, czyli nie każdego roku, natomiast drudzy twardo przekonywali, że marka utrzyma serię w takim wydaniu jak do tej pory. Na targi Mobile World Congress 2018 LG wybrało odświeżony wariant V30, czyli znajomy design z nowym wnętrzem. LG V30S ThinQ to mocarny telefon ze wsparciem Sztucznej Inteligencji, czyli tego co ostatnio króluje.

LG V30S Thinq

Platforma ThinQ została zaprezentowana przez LG już na styczniowych CES 2018 i widać, że będzie rozwijana o kolejne urządzenia. Na targach mobilnych zademonstrowany będzie oczywiście sprzęt przenośny z AI. V30S to najnowszy flagowiec ze zmodyfikowanymi parametrami, ale praktycznie tym samym wyglądzie. Szczerze? To odpowiednia strategia. Tak robi zresztą samo Apple. Usprawniane są możliwości, a sprawdzona obudowa pozostaje nienaruszona. Większość elementów pozostała ta sama, a to pozwoliło ograniczyć koszty produkcji oraz całego projektu.

Mam nawet wrażenie, że już w 2017 roku LG V30 powinien otrzymać to co zaproponowano teraz. To co tu mamy? Ten sam sześciocalowy ekran 2880 x 1440 i Snapdragon 835 (czyli nie najnowszy, bo flagowce w tym roku otrzymują 845). Do tego 6 GB RAM (zamiast 4 GB). Najtańsza odmiana ma teraz 128 GB ROM (wcześniej 64), a jest również jednostka zwana V30S+ z 256 GB (tylko po co, jak można rozszerzyć przestrzeń o karty microSD nawet do 2 TB?). Cieszę się, że jest też 32-bitowy Hi-Fi quad DEC dla audio. To wszystko jednak żadne nowinki, ot podkręcone specyfikacje. Dużo więcej uwagi zwrócić na siebie ma oznaczenie „ThinQ”. V30S to pierwszy smartfon z algorytmami AI od LG. Są tu konkrety. Sztuczną Inteligencję zaprzęgnięto do fotografii oraz asysty głosowej.

Vision AI zajmie się ulepszaniem efektów przy pstrykaniu zdjęć (automatyczne rozpoznawanie sceny i dobieranie adekwatnych parametrów dla podwójnego aparatu 16 + 13 mpx z szerokim kątem lub frontowym 5 mpx). Przypomnę, że już poprzednik skupiał się na właściwościach kamerki. Oprogramowanie ma wspomóc użytkownika w dostosowaniu kontrastu, saturacji oraz samej ostrości i to zaraz w momencie odpalenie apki aparatu. Do dyspozycji jest aż osiem różnych scenerii, do których kamerka dobiera parametry. LG proponuje tu m.in.: krajobraz, zwierzęta, warunki wschodu i zachodu słońca, otoczenie miejskie, kwiaty czy jedzenie. Widzenie komputerowe w QLens pomoże w odnalezienie produktów widzianych przez kamerkę w sklepach internetowych (także prze Pinterest). Na uwagę zasługuje też dopieszczenie jakości zdjęć w naprawdę bardzo słabych warunkach świetlnych. Bright Mode dobierze światło tak, by zdjęcie wyszło jak najlepsze. Sporo tych opcji może trafić do LG v30 (2017) – tak przynajmniej wynika z podobnych parametrów urządzeń. Nie sądzę, że do przetwarzania danych potrzebne jest aż 6 GB RAM.

Voice AI ma z kolei zająć się pomocą przy sterowaniu o obsłudze urządzenia. Nie będzie to oddzielny asystent głosowy, a ulepszona wersja Google Asystenta z opcjami niedostępnymi w innych smartfonach. Chyba istotne będą tu jeszcze informacje o certyfikacie szczelności IP68, obecność czytnika linii papilarnych oraz szybkie ładowanie Qualcomm Quick Charge 3.0. Na pewno czegoś tam brakuje, ale najistotniejsze funkcje są. Do standardowej palety kolorów dodano dwa nowe, wyróżniające modele 2018: Platinum Gray oraz Moroccan Blue. Jedyne na co trzeba jeszcze poczekać to oficjalny cennik. Telefon ma zadebiutować w marcu.

źródło: LG