Lenovo jest znane z niezłych laptopów. W dziale z tabletami też jest obecne, ale dawno nie widziałem tu jakiegoś topowego Androida. Nowy Lenovo Tab P11 Pro ma być pierwszym od dawna wariantem tabletu premium z systemem operacyjnym do Google. Opcjonalne akcesoria wskazują na podjęcie rywalizacji z takimi konkurentami jak Galaxy Tab S7 lub Huawei MatePad 10.8. Wszystkie te urządzenia mają zbliżony potencjał i możliwości. Model przedstawiono w ramach prezentacji na IFA w Berlinie, ale premierę przewidziano dopiero na listopad.

Lenovo Tab P11 Pro

Lenovo Tab P11 Pro z klawiaturą i rysikiem

Tablet Lenovo Tab P11 Pro ma charakteryzować się lepszymi parametrami, niż dotychczasowe propozycje marki. Pojawi się tylko jeden wariant przekątnej ekranu w technologii OLED z HDR10. 11.5 cala (2560 x 1600) to coś między mniejszymi i większymi panelami. Chyba optymalna wielkość. Trzeba pamiętać, że podpięcie klawiatury przemieni tablet w rodzaj uproszczonego laptopa, czyli bardziej desktopowy format z aplikacjami w okienkach (przydatne do multitaskingu). Sprzęt musi być też wygodny jako notatnik z precyzyjnym rysikiem. To wielozadaniowy sprzęt ze współczesnymi standardami, w które musi być wyposażony tablet z wyższej półki.

Zastosowany procesor świadczy, że nie będzie to model high-endowy jeśli chodzi o wydajność, ale Snapdragon 730G powinien wystarczyć. Wielkość ekranu będzie jedna, ale konfiguracji RAM i pamięci na dane już dwie. Pamięć masowa to 128 GB z opcją rozszerzenia kartami microSDXC do 1 TB. Można tu wybrać między 4 i 6 GB pamięci operacyjnej. Androida odblokujemy twarzą lub czytnikiem palca. Multimedia uruchomimy ze wsparciem Dolby Vision i Dolby Atmos. W elegancko ociosanej obudowie z materiałów wysokiej jakości zmieszczono cztery głośniczki JBL. Tablet ma tylko 5.8 mm grubości. Bateria 8400 mAh ma wystarczyć na nawet 15h pracy. Przez port USB 3.1 typu C będzie dostępne szybkie ładowanie. Nie zabraknie WiFi 5, Bluetooth 5.0

Lenovo Tab P11 Pro

Lenovo Tab P11 Pro – dwa aparaty

Klawiaturka jest opcjonalna, ale automatycznie aktywuje dopasowany tryb Androida. Na pokładzie jest wgrany już pakiet aplikacji Microsoft Office, więc będzie na czym pracować. Przy połączeniach video widzę opcję rozmazywania tła, co ostatnio jest popularnym rozwiązaniem zwiększającym prywatność. Dzisiaj z powodu pandemii często łączymy się z domu, a tam trudno o powstrzymanie codziennego życia i przypadkowych sytuacji za plecami. Przyciski QWERTY są także podpórką i zamknięciem dla ekranu, czyli okładką. I tu profil tabletu mocno się nie zwiększy, a warto takie akcesorium posiadać. Ma fajny materiałowy look. Rysik z kolei ma być precyzyjny i na razie tylko tyle o nim wiadomo. Spodziewam się, że powinien być dobrej klasy.

Tab P11 Pro jest kolejnym (z na razie nielicznych) tabletem z podwójnym aparatem na tyle obudowy. Główny sensor to 13 megapikeli z autofocusem. Towarzyszy mu 5 mega o szerokim kącie. Z przodu też dwa obiektywy. Każdy po 8 mpx i to pewnie dzięki temu układowi można rozmywać tło. Opcjonalnie można dołożyć modem 4G LTE. W Europie Lenovo Tab P11 Pro ma kosztować 699€

źródło: lenovo.com