Nie było go w przeciekach w postaci grafik, ale wszyscy go oczekiwali – tańszego modelu z topowej serii X, ale bez OLEDowego ekranu. Nowy, mniejszy i przystępniejszy cenowo iPhone Xr z wyświetlaczem LCD to odpowiedź na tańszych konkurentów z Azji, którzy mocno naciskają na Apple dobrze wyglądającymi, efektownymi i o wiele tańszymi smartfonami. Czy ten wariant się przyjmie? Już kiedyś w Cupertino próbowano ze słabszymi odmianami. Tym razem będzie chyba inaczej, bo urządzenie nie odbiega stylistyczne, ani jakościowo od high-endowych braci.

iPhone Xr

Apple sprzedaje naprawdę dużo iPhone’ów, ale może sprzedawać jeszcze więcej. Nie wolno zatrzymywać się przy stałej klienteli, bo tą można odbić. Trzeba szukać nowych użytkowników, a tych znaleźć można przez obniżanie progu cenowego. Jedna z grup analitycznych, nie pamiętam która, zauważyła, że ceny flagowców rosną i nie przestaną. Trzeba zdywersyfikować portfolio, ale z uwzględnieniem doświadczenia z poprzednich lat. Kojarzycie iPhone’a SE? Sprzedawał się nieźle i był kierowany to tych odbiorców, którzy byli przyzwyczajeni do mniejszych przekątnych ekranu. Wiecie, który smartwatch Apple sprzedawał się najlepiej w Q2 2018? Ten Series 1 (od dziś wycofany z oferty). To pokazuje, że tańsze produkty wcale nie oznaczają mniejszego zainteresowania (90% sprzedanych w drugim kwartale roku to Series 1 – pozostałe 10% to inne, nowsze modele).

iPhone Xr ma 6.1 calowy wyświetlacz LCD, więc jego cena względem OLEDów jest niższa. Panel „Liquid Retina” to bajerancka nazwa dla wcześniej stosowanych technologii. Apple zaoferował tu 120Hz dotyk, rozdzielczość 1792 x 828 pikseli i interfejs bez przycisku home z gestami wybudzania ekranu palcem. Wizualnie sprzęt przypomina modele iPhone Xs i iPhone Xs Max, ale ma inne kolory „opakowań”. Jest ich więcej i są bardziej wyraziste. Wciąż jest tu poczucie premium. Wnętrze wcale nie gorsze. Na tym nie oszczędzano. Chip A12 Bionic, na przodzie sensory TrueDepth z Face ID w notchu. Certyfikat szczelności jest nieco słabszy, bo IP67.

iPhone Xr

Produkt entry-level nie ma podwójnego aparatu. To kolejny minus, ale do przełknięcia, zwłaszcza, że efekt bokeh wciąż jest, choć uzyskiwany tylko software’owo (podobnie robił Pixel i fotki były super). Możliwość obniżenia ceny aż o 250 dolarów przy utrzymaniu wielu topowych opcji jest moim zdaniem bardzo dobrym posunięciem. Sześć barw do wyboru to kolejna zaleta. Trzy z nich są bardziej klasyczne (czerń, biel i czerwień ), natomiast druga połowa już bardziej jaskrawa (żółty, błękitny i pomarańczowy). Wszystkie obudowy wykonano ze szkła i aluminiowej ramki serii 7000. Propozycja z 64 GB pamięci jest wyceniana na 749$ (3 729 złotych w polskim sklepie) i jest to mniej niż za iPhone’a 8. Do tego mamy większy ekran niż w Plusach, a gabaryty iPhone’a X. W ogóle wszystko wygląda jak połączenie różnych cech wszystkich dostępnych iPhone’ów, ale w możliwie optymalnej cenowo konfiguracji. Oferta urządzeń staje się jeszcze ciekawsza i dużo szersza, bo iPhone’y 7 i 8 wciąż są w oficjalnej sprzedaży. To sprawia, że Apple ma naprawdę bogaty zakres propozycji. Cała rodzina (od siódmej generacji) otrzyma wsparcie iOS 12. Przedsprzedaż Xr ruszy później od Xs, bo 19 października, a debiut nastąp tydzień później.

źródło: Apple.com