Przyzwyczailiśmy się już do systemów pozycjonowania na zewnątrz, ale powstają też sieci beaconów ułatwiające poruszanie się po budynkach. GPS potrzebuje dobrego sygnału z satelity, więc w lokalizacjach zamkniętych nie spełnia swojej roli. Tam pozostaje już tylko sieć lokalnych punktów. Coś takiego rozwija już kilka firm, ale nadal nie ma jakiegoś standardu. Szkoda (chyba, że boimy się już totalnej inwigilacji), bo takie rozwiązania poprawiłyby jakość automatyki w ramach smart home lub na potrzeby Internetu Rzeczy. Właśnie znalazłem na Kickstarterze ciekawy projekt tego typu. Inlo Presence proponuje IPS (Indoor Positioning System).

Inlo Presence Indoor Positioning System

Inlo Presence – niedroga sieć indoor

Przedstawiłem na swoim blogu już kilka prób osiągnięcia celu jaki założyło sobie też Inlo (wrzuciłem w powiązaniach). Presence chce być pierwszym na świecie IPS, które jest zarówno przystępne cenowo, jak i kompaktowe. Do tego w prosty sposób mapujące przestrzeń oraz znajdujące/poruszające się po niej obiekty. Ma to być czymś na wzór lokalizatorów dla prawie wszystkiego, co chcemy, by w takim obszarze mogło się ze sobą komunikować. Taka sieć zwiększająca potencjał automatyki, akcji lub rutyn dla modułów IoT. Powiedzmy, że jest to kolejna wariacja beaconów.

Inlo to malutkie urządzonka, które nazwano „satelitami”. Są wpinane do gniazdek prądowych skąd mierzą siłę sygnału między sparowanymi urządzeniami. Uwzględniają też różnego rodzaju tagi Bluetooth (znaczniki/lokalizatory). Umożliwiają one rozpoznanie, czy dany moduł jest w obszarze mieszkania lub poza nim. Im takich punktów więcej, tym skuteczność pomiarów wyższa. W mieszkaniu z trzema pokojami powinno wystarczyć od 3 do 6 satelitek. Pozwolą lokalizować obiekty w pomieszczeniu, a to jeszcze nie wszystko, bo wszystkie moduły Bluetooth można powiązać w akcje. Od telefonów noszonych w kieszeni, przez smart pierścienie, smart zegarki i tagi. W zasadzie wszystko, co działa w protokole BT – być może konkretnej generacji. Firma stara się wdrażać kolejne urządzenia na swojej liście kompatybilności.

Presence dla smart home

Inlo proponuje też technologię Presence. Dzięki niej dojdzie też bezpośredniego porozumiewania się poszczególnych modułów i urządzeń/elektroniki w ramach smart home, by automatyka wywoływanych akcji była dużo ciekawsza. Niektórzy mają obawy przed zbyt szczegółowo mapowanymi/pozycjonowanymi obiektami wewnątrz pomieszczeń, ale tylko wtedy pewne funkcje mogą działać w naprawdę automatyczny sposób. Dzisiaj, by stworzyć efektywną akcję, należy porozmieszczać po domu sporo czujników, nadawać im działania i triggery. Brakuje tu często personalizacji. Takie rutyny wynikające z pojawienia się w zasięgu sensora są ogólne dla wszystkich domowników.

Inlo Presence dorzuci personalizację, czyli możliwość wywoływania konkretnych akcji dla wybranych osób. Wcale nie chodzi wyłącznie o członków rodziny. Jeśli posiadamy tagi to w ten sposób o oznaczymy też zwierzęta. Autorzy zapewniają w ogóle, że skorzysta na tym nie tylko segment smart home i automatyka dla IoT ogółem. Mapowanie i pozycjonowanie przyda się też do organizacji oraz zarządzania mieniem, jak i rozwiązań social networkingu. Wszelkie ustawienia, korelacje, rutyny i inne parametry ustawimy w aplikacji. Oprogramowanie wygląda solidnie, przynajmniej na wizualizacjach. Podobno ma być bezpiecznie (szyfrowanie end-to-end) i prywatnie, a wszystko można wyłączyć (także w trybie incognito dla wybranych). Nie ma dodatkowych kosztów, więc wystarczy sprawdzić cenę modułów. W crowdfundingu jedna satelitka Inlo została wyceniona na 39$, ale są też tańsze zestawy (po kilka sztuk oraz z tagami).