Essential Phone

Kim jest Andy Rubin wie każdy fan współczesnych technologii. To twórca Androida, najpopularniejszego systemu operacyjnego na świecie, którego odsprzedał firmie Google. Od jakiegoś czasu Rubin pracował nad nowymi projektami. Jego najnowszym urządzeniem, zapowiadanym od kilkunastu tygodni, jest flagowy smartfon Essential Phone. Sprzętu łączącego topowe specyfikacje z klasycznymi wzorcami stylistycznymi. Oczywiście urządzenie się wyróżnia. Detalami, ale znaczącymi. Produkt obiecuje wiele i to nie tylko od strony designu.

Od niego zacznę. Essential Phone zwraca na siebie uwagę przednią kamerką, która otoczona jest ekranem. Już wcześniej wiadome było, że smartfon będzie niemal bezramkowy, a wielu zastanawiał front, gdzie aparacik zwykle ma miejsce. Widać było, że Andy Rubin szykuje coś nietypowego. Dzięki prawie całej powierzchni przeznaczonej na ekran, telefon mimo 5.7 calowego wyświetlacza jest tradycyjnej wielkości (mam na myśli przeciętnego smartfona z ok. 5 calowym panelem). Ekran ma 2560 x 1312 pikseli, czyli bardzo podobnie do Galaxy S8. Wnętrze opakowano bardzo wytrzymałym tytanem i modułami ceramicznymi. Smartfon ma dzięki temu lepsze wyniki w tzw. crash testach niż aluminiowo-szklani rywale.

Essential Phone

Essential Phone korzysta z najmocniejszego obecnie Snapdragona 835. Obok ma 4 GB RAM i 128 GB pamięci na dane. Kamerki z obu stron są bardzo dobre. Na froncie 8-megapikselowiec do selfie, a na tyle podwójny aparat 13 mpx (z f/1.8). Ten główny moduł to para obiektywów RGB plus monochromatyczny sensor. Coś w stylu kamerek w Huawei P9 i P10. Przednia kamerka wygląda ciekawiej z uwagi na otaczający ją wyświetlacz. To jedna z dwóch rzeczy, która w smartfonie od Essential się wyróżnia. Taka konstrukcja pozwoliła zmaksymalizować powierzchnię dotykowego ekranu, choć u góry z pewnym ograniczeniem. Ciekawe kiedy powstaną modele, w których obiektywiku w ogóle nie będzie spod ekranu widać? Główna kamerka nagrywać ma obraz w 1080p przy 60, a 720p przy 120 klatkach. Jest i 4K, ale tylko przy 30 fps. W smartfonie jest też najnowszy Bluetooth 5.0 a laserowy autofocus.

Drugą mniej typową sprawą jest modułowość. Modułowy smartfony to może nie pierwszyzna, ale wciąż nie ma tutaj standardów, więc producenci proponują swoje rozwiązania. Przykładem jest Moto Z z tylnymi, wymiennymi panelami. Andy Rubin przygotował magnetyczny pasek, do którego można przymocować różne dodatkowe elementy. Jednym z pierwszych będzie tu przystawka z kamerką sferyczną do pstrykania 360-stopniowych zdjęć i nagrywania video. Zaprezentowano też dock, który korzysta z tego samego złącza. Więcej części ma pojawiać się z czasem (o ile producenci wykażą zainteresowanie).

Essential Phone

Jest się jednak do czego przyczepić. Essential Phone nie jest wodoodporny, o co dbają już wszyscy producenci wobec swoich flagowców. Nie ma też portu audio jack 3,5 mm. Na razie ciężko stwierdzić czy to wada czy zaleta. Dla mnie jednak wada, choć pewnie za parę lat człowiek się przyzwyczai i przestawi. Na obudowie nie zauważyłem żadnego logo marki. To celowy zabieg, Andy Rubin przekonuje, że telefon ma być naszą własnością i nie pokazywać przynależności (co jest nie do pomyślenia w przypadku Apple). Promowane są tu też takie frazesy jak „simple is always better”, a prostota ma lepiej nawiązywać do określenia premium wg Essential.

Systemem operacyjnym w Essential Phone jest naturalnie Android. Jakby inaczej! Z pewnością będzie to jedna z najnowszych wersji. Podejrzewam, że z jakąś nakładką. Na koniec cena. Rubin proponuje 699 dolarów. Przez krótki czas kamerka 360 ma kosztować 50$ (aż o 150$ mniej niż finalnie jest planowane). Jak wyrób sobie poradzi na rynku? Zaatakuje topowych konkurentów? Przyciągnie oryginalnym frontem z kamerką oraz modułami? Pożyjemy, zobaczymy.

źródło: Essential