O technologiach ukrywających przedni aparat smartfona bezpośrednio pod ekranem mówi się już od kilku lat. Wtedy jednak rozważania na ich temat były czysto teoretyczne i wynikały z przewidywań związanych z rozwojem całej branży. Nie są to jednak kosmiczne rozwiązania, więc prędzej czy później, można się ich spodziewać. Okazuje się, że raczej prędzej. Firma Visionox twierdzi, że jest już gotowa do masowej produkcji kamerki ukrytej pod wyświetlaczem. InV see ma trafić do pierwszych smartfonów pod koniec 2020 roku lub na początku 2021.

Visionox InV see aparat pod ekranem

Visionox InV see -aparat pod ekranem

Przypomnę, że w przeciągu ostatnich kwartałów swoje podobne zapowiedzi przedstawiło Xiaomi oraz Oppo. W przypadku tego drugiego stworzono nawet prototypowy smartfon z Under-Screen Camera. Także koncepcyjny Vivo Apex 2020 ma taki bajer. To jednak urządzenia niedostępne na rynku. Pokaz możliwości ich twórców i zapowiedź przyszłości. Zapewne z jeszcze niedopracowanymi podzespołami. Chiński Visionox zaczyna chwalić się własnymi projektami powiązanymi z ekranami OLED. Specjalizuje się w różnych nowinkach, m.in. giętkich panelach (ekran w Mi MIX Alpha od Xiaomi to efekt ich prac). Najnowszą z nich może być technologia InV See.

Współcześnie producenci smartfonów starają się o zmniejszanie obszaru przeznaczonego na przedni aparat, czego efektem stał się moduł wyjeżdżający spod ekranu. W tej chwili to on gwarantuje uzyskanie największego współczynnika w odniesieniu do całego przodu. Kamerka pod wyświetlaczem może dać ten sam wynik, ale bez ryzykownych mechanizmów.

InV see z nowym typem OLED

Największą przeszkodą przy wbudowywaniu aparatów pod ekran jest oczywiście warstwa wyświetlająca obraz. Przezroczyste panele wyświetlające obraz można już spotkać (ja ostatnio widziałem taki w warszawskim salonie Huawei). Gorzej, że ich przepuszczalność musi być zgodna z potrzebami sensorów fotograficznych, do których dojść musi odpowiednia ilość światła. Visionox stworzył nowy rodzaj przezroczystego OLED. Składa się ze połączenia specjalnych materiałów organicznych i nieorganicznych. Zwiększają one transparentność ekranu. To nie wszystko. Nowe są też obwody, a nawet układ samych pikseli. Chodziło nie tylko o odpowiedniej jakości zdjęcia, ale też wyświetlanie obrazu. Prawdopodobnie część pokrywająca aparat i pozostały obszar ekranu nie będą tak samo prezentować treści, ale różnice między nimi mają być możliwie niewielkie.

Czyli w kamerkach pod ekranami mamy ogólnie dwa problemy. Jakość ekranu oraz jakość zdjęć. W tym drugim przypadku da się jednak popracować odpowiednimi algorytmami. To dzięki nim możliwe jest niwelowanie dyfrakcji lub poświaty. Znów dodam, że nie w takim stopniu, jak kamerka nie zasłaniana wyświetlaczem, ale już na akceptowalnym poziomie. W jakich konkretnie modelach smartfonów pojawi się „niewidzialna” kamerka? Na pewno tych chińskich. Sądzę, że etap patentów już jest zrealizowany. Pewnie rozmowy z partnerami też już trwają. Na koniec trochę ponarzekam. Czy wyobrażacie sobie świat z kamerami ukrywanymi za wyświetlaczami? Nie mówię o smartfonach i tabletach, ale poza nimi. Tam, gdzie się ich nie spodziewamy.

źródło: Visionox.com via ithome.com