Dzisiejsze smartwatche mogą stać się precyzyjnymi kontrolerami ruchu, a ich potencjał można wykorzystać zarówno do nawigacji w grach (VR), sterowania smart funkcjami inteligentnego domu, ale także do interaktywnej pracy.

ViBand

Smartwatche odmienią sposób interakcji z otoczeniem, ale stanie się tak za pewien czas. Na razie rynek musi się nimi nasycić, by stały się normą. Obecnie smart zegarki nie są jeszcze postrzegane tak jak powinny być. Sporo osób kojarzy je wyłącznie z powiadomieniami, a w laboratoriach wielu firm dzieje się o wiele więcej. Tam ubieralnym technologiom nadawane są nowe możliwości. Na swoim blogu pisałem o takich rozwiązaniach wiele razy i dalej będę. Dzisiaj chciałbym przedstawić projekt ViBand, który zwiększy zakres nawigacji i wcale nie chodzi tylko o obsługę funkcji zegarka.

Czytałem już, że Samsung pracuje nad wdrożeniem technologii gestów do swoich Gearów, które mają pomóc w obsłudze gogli VR. Temat wykorzystania wbudowanych czujników jest rozwijany i pojawiają się już działające prototypy. Naukowcy z Carnegie Mellon University zaprojektowali system ViBand, pozwalający na skorzystanie z obecnych sensorów smartwatcha do bardzo dokładnego rozpoznawania gestów ręki. Tak precyzyjnego, że potrafiącego nawet określić przedmiot, który w niej trzymamy. Potencjał jest tu ogromny. Same gesty poszerzą sposób sterowania i kontroli innych urządzeń, a pośród pomysłów jest jeszcze kilka innych projektów.

ViBand

Akcelerometry w większości smartwatchów są skalibrowane tak, by mierzyć maksymalnie do 100 odczytów na sekundę. To wystarczająco dla większości funkcji, ale jest tu niewykorzystana zdolność, którą spece od ViBand uwalniają. Grupa inżynierów zauważyła, że wystarczy pogrzebać w sofcie, by odblokować czułość akcelerometrów i zwiększyć ją do 4000 odczytów na sekundę. Taka sytuacja sprawia, że zegarek przemieniamy w rodzaj wibracyjnego nasłuchu. Detekcja samego dźwięku wibracji przepływającego przez ciało to okazja do nadania takim zegarkom nowych możliwości. „Sygnały bio-akustyczne” można odczytywać i synchronizować z nowymi funkcjami.

Dalej to już kolejne prace nad analizatorami unikatowych charakterystyk takich sygnałów. Czułość ViBanda jest w stanie przetłumaczyć ruch pojedynczego palca na sygnał, któremu można nadać konkretne znaczenie w nawigacji i sterowaniu. Akcelerometry są w stanie wychwycić przeróżne, bardziej skomplikowane ruchy ręki. Każdej akcji można nadać sens i wykorzystać jak kontroler ruchu. Prosto z nadgarstka. Od przesuwania menu na ekranie, po obsługę TV, czy systemów inteligentnego domu. Przyznam, że właśnie na coś takiego czekam. Na rozwiązanie, które uwolni drzemiący w obecnych modelach potencjał, bez potrzeby projektowania kolejnych gadżetów.

ViBand

Wrócę jeszcze do technologii rozpoznawania trzymanych w ręku obiektów. Tutaj również można sporo zaproponować. Wzięcie przedmiotu do ręki można połączyć z aktywację programów i oprogramowania dla konkretnych dziedzin. Prosty przykład: długość użytkowania danego narzędzia może być rozpoznawana przez software w celu pomocy w pracy. Od przewodników po interaktywne wsparcie w precyzyjniejszych zadaniach. Implementacja jest stosunkowo prosta, bo potrzebne są tylko algorytmy (oczywiście dobrze przygotowane). Problemem jest tylko brak wibracji przy większości obiektów. Te które pracują mają jednak sporo do zaoferowania. Autorzy pracują nad różnymi opcjami rozbudowy ViBanda, np. vibro-tagami. Te z kolei mają służyć do przekazywania informacji.

Już bardziej zgłębiać w temat się nie będę. Polecam obejrzeć poniższe video i zaznajomić się z dokładniejszymi danymi na stronie twórców.

źródło: Carnegie Mellon University via newatlas.com