Pogoda wakacyjna, jak zresztą sam sezon. Zauważyliście może, że ostatnio przybywa mnóstwo wodnych atrakcji. Kiedyś wypłynąć można było tylko łódką, motorówką, kajakiem, czy rowerem wodnym. Obecnie rozwiązań jest znacznie więcej, a skuter wodny wydaje się wręcz jedną z nudniejszych opcji. Co powiecie na podwodny skuter? Trident to zabawka do wciągnięcia nas pod wodę, by nurkowanie było szybsze niż przy użyciu zwykłych płetw. Brzmi dosyć niebezpiecznie, więc pewnie przyciągnie wielu maniaków.

Trident podwodny skuter

Trident to wcale nie gadżet tylko do ekstremalnej zabawy, bo przyda się też do płytkich zanurzeń na własnych wdechu (pokazują to zresztą same grafiki promocyjne). Trzeba nauczyć się z tym pływać. W razie czego szybki ruch ze skierowaniem do góry pomoże wypłynąć na powierzchnię. Nie różni się to specjalnie od normalnego nurkowania, poza tym, że pomagają nam wirniki. Te trzymamy ręcznie. Podobny sprzęt pokazał kilka miesięcy temu projekt WhiteShark MIX. Widać, że pomysł jest wciągający (dosłownie i w przenośni), więc tego typu modeli w wersji konsumenckiej może niebawem przybyć.

Eksploratorzy głębin będą zainteresowani, zwłaszcza, że sprzęt jest w stanie zabrać nas nawet na 50 metrów głębokości. Tutaj jednak należy już pamiętać o wszystkich podstawach związanych ze schodzeniem na większe głębokości (łącznie z prędkością schodzenia i wynurzania się związanych z ciśnieniem). Ciąg dwóch silników umożliwi osiągnięcie dwóch prędkości: 3.6 lub 7 kilometrów na godzinę. Wszystko obsłużymy palcem przy uchwycie. A jak z czasem działania? Półtorej godziny ładowania powinno wystarczyć na godzinną pracę. Nieźle. Na module są nawet uchwyty na kamerki GoPro.

Trident podwodny skuter

Teraz jeszcze kwestie bezpieczeństwa, bo nie wierzę, że producent mógł pozwolić sobie na prezentację bez takowych. Jest tryb dziecięcy, pozwalający zablokować pewne opcje. Producent ma doświadczenie z produkcją podwodnych mini łodzi do nagrywania obrazu, a teraz zajął się dużo atrakcyjniejszą modyfikacją swoich technologii. Planowana cena projektu Trident to 499 dolarów, ale jeśli nie boicie się crowdfundingu to na Indiegogo można będzie niebawem zamawiać skuter za 299 dolarów, a więc sporo taniej. Na koniec raz jeszcze o bezpieczeństwie, bo nie chciałbym mieć kogoś na sumieniu. Pamiętajcie, by kupując taki wynalazek, korzystać z niego z głową. Zarówno głębiej z butlą, jak i w zwykłym basenie na wdechu. Myślę, że dobrym pomysłem przy bardziej profesjonalnym wykorzystaniu będzie tu dodatkowe korzystanie z zegarków do nurkowania. Kilka takich modeli opisywałem już wcześniej na blogu.