foto: Abbas Furniturewalla

Już kilka lat temu pisałem na blogu o wearables przeznaczonych do monitorowania zdrowia  (danych biomedycznych). Dzisiejsze generacja smart zegarków potrafią coraz więcej, a część z nich się nawet specjalizuje w pewnych odczytach (zerknijcie w powiązane artykuły pod wpisem). Wielkie firmy opracowują w swoich laboratoriach modele, których celem ma być analizowanie sytuacji organizmu, by odpowiednio wcześniej reagować na rozpoznane symptomy. Inżynierowie z Rutgers University proponują nową generację trackerów na rękę.

Zademonstrowany na zdjęciu prototyp nie prezentuje się zbyt elegancko, ale na ten moment celem było dostarczenie smart opaski, która przede wszystkim zbiera ważne odczyty. Te oczywiście bezprzewodowo trafiają do smartfona, gdzie są przetwarzane i prezentowane w postaci biomarkerów. Niektóre z nich są nawet w stanie zliczać przepływ komórek we krwi. Największą zaletą nowego modułu jest zestawienie wielu czujników oraz technologii w jednej bransoletce. Dzięki temu koszty produkcji są niższe, a i opcji śledzenia dużo więcej. Nie dość, że profil urządzenia będzie smuklejszy to i tańszy, a więc bardziej przystępny. To co widać na obrazku to microfluidowy sensor, microkontroler i przekaźnik Bluetooth.

Naręczne urządzonko ma być w stanie przekazać ważne dla zdrowia informacje, m.in.: wspomniane wyżej dane o komórkach, ale i bakteriach, ale też informacji otoczenia w jakim funkcjonujemy. Być może właśnie korelowane danych z lokalizacją będzie najwartościowsze, ponieważ pokaże wpływ miejsca na stan zdrowia.  Na razie nie wszystko zastosowano w wersji prototypowej, ale rozwój idzie w kierunku rozpoznawania różnych schorzeń. Już samo badanie rozkładu komórek we krwi może dużo powiedzieć o kondycji ciała. Najważniejsze, że system będzie łatwy do wdrożenia przez zainteresowanych producentów. To oznacza tylko jedno – o wiele więcej smart opasek do monitorowania zdrowia. Już teraz wiele firm wdraża swoje czytniki (ostatnio popularne robią się ubieralne ciśnieniomierze – kilka z nich ma zadebiutować jeszcze w tym roku).

Oczywiście automatyka w rejestrowaniu informacji, budowaniu spersonalizowanego profilu i wykrywania nieprawidłowości ma też usprawnić kolejne badania nad chorobami, ponieważ wszystkie dane mogą być jeszcze dokładniej analizowane przez placówki medyczne. Tak na przykład działają niektóre centra badawcze we współpracy z ResearchKit od Apple, gdzie przesyłane są informacja użytkowników Apple Watcha (tylko za ich zgodą). To właśnie na to chciałbym zwrócić uwagę. Ludzkość mocno skorzysta na przetwarzania danych zdrowotnych. Najbliższe lata to większe przyspieszenie w tym kierunku. Sami producenci będą rywalizować o klienta, a popyt na takie gadżety będzie dużo większy niż na aktualne smart zegarki. Te zapewne będę integrować się z takimi możliwościami, by oferować kompleksowe narzędzia do wielu celów.

źródło: news.rutgers.edu