Nie marzyliście czasami, by móc wyłączyć dźwięki otoczenia, jak robimy to w TV przyciskiem „mute” na pilocie? Kochacie ciszę? Jest gadżet skonstruowany specjalnie dla was. To QuietOn, czyli nowoczesne „zatyczki” do uszu, w których do dyspozycji mamy aktywne wyciszanie otoczenia, które przypomina w działaniu poprawę jakości audio w zaawansowanych słuchawkach. Zwykle te technologie służą do lepszego odsłuchu muzyki, ale mogą sprawdzić się też gdzie indziej, np. w normalnym życiu 😛

QuietOn

Z tego co pamiętam, szumy otoczenia, choć wydają się niegroźne, mają ogromny wpływ na nasze funkcjonowanie i słuch. Hałas ulicy nasz mózg stara się pominąć, ale dźwięki docierają do ucha. Można kupić zatyczki, ale chyba i one przegrają z nowoczesnymi rozwiązaniami. QuietOn spróbuje odłączyć nas od hałasów przy połączeniu pasywnych i aktywnych metod redukcji niepożądanych dźwięków. Projekt skupia się wyłącznie na tym właśnie elemencie, nie dostarczając przy okazji muzyki. To nie słuchawki, ale gadżet z działu hearable. Na szczęście są konkurencyjne modele, które łączą muzykę i zatyczki (czytaj o Hush).

Autorzy QuietOn stwierdzili, że jest wystarczająca liczba klientów, którym wystarczy wyciszanie. Mobilna praca jest coraz powszechniejsza, a tutaj skupić się trudniej. Robota przy kompie w trakcie jazdy taksówką, czy lotu samolotem – to nie jedyne przypadki, gdzie taki model ma się sprawdzić. Projektanci oferują się też przy wypoczynku. „Słuchawki” mają pozwolić na komfortowy sen (czyli nie sprawiać dyskomfortu przy leżeniu na uchu). Urządzonka są naprawdę maleńkie i zapewne wygodne, co trzeba było uwzględnić przy tworzeniu już z założenia.

QuietOn

Modele siedzą mocno w uchu, co dodatkowo odseparowuje nas od dźwięków otoczenia, ale dopiero aktywna redukcja szumów wprowadza w totalną ciszę. W stan, który niektórym ciężko wejść z uwagi na otoczenie, w którym się funkcjonuje. W QuietOn wszystko oceniane jest przez zewnętrzny mikrofonik, analizujący sytuację. Dzięki temu wewnętrzne głośniczki tworzą sygnały w przeciwfazie, a to niszczy docierające hałasy. Specem jest od tego chyba Bose – jeśli moja wiedza mnie nie myli. Zaletą, ale i pewną wadą jest tu bezprzewodowy charakter QuietOn. Kilkadziesiąt godzin pracy jest wystarczające, ale trzeba pamiętać o ich ładowaniu (na szczęście wystarczy wsunąć słuchawki do kapsuły z bankiem energii, który służy też do przechowywania niewielkich „pchełek”).

QuietOn wzięło w 2016 roku udział w crowdfundingowej kampanii, gdzie zbiórka osiągnęła 800% wymaganego progu, a gotowy wyrób można było przetestować na targach CES 2017. Cena? Ok. 175$. Nie pozostaje mi zakończyć wpisu jednym: enjoy the silence!

źródło: Indiegogo