Plover tracker uzębieniaOstatnio trafiłem w TV na Jasia Fasolę, który w gabinecie dentystycznym samodzielnie zadbał o dziury w swoich zębach (ostatecznie chyba wszystkich 😀 ). Oczywiście działał na czuja, czyli w swoim stylu, ale gdyby miał rozwiązanie, o którym dzisiaj, to może „wyleczyłby” tylko ten chory ząb. Plover to jeden z pierwszych smart trackerów dla uzębienia, czyli kompaktowy gadżet do monitorowania stanu jamy ustnej. Projekt naturalnie jest częścią crowdfundingowej kampanii na Indiegogo, gdzie musi przejść etap zbiórki, która przy okazji zbada popyt na tego typu rozwiązania.

Do kogo w ogóle kierowany jest Plover? Do rozszerzenia wyposażenia specjalistycznego gabinetu, czy może dla przeciętnego zjadacza chleba? Przede wszystkim dla tego drugiego. Autorzy zauważają, że przeważnie są dwa przypadki pacjentów: ci, którzy przychodzą do dentysty już za późno oraz ci dbający o zęby regularnie, ale tracący przy tym mnóstwo czasu (chociażby na wizytach kontrolnych) i pieniędzy. A gdyby tak śledzić stan swoich zębów, ale samodzielnie i we własnym domu? To koncepcja tegoż pomysłu. Kamerka HD, czujniki i ultrafioletowe światło mają pomóc w pilnowaniu stanu naszych zębów.

tekst alternatywny

Właściwie to moduł jest tak niewielki i mobilny, że można go stosować wszędzie, ale wystarczy jak będziemy robić przegląd zaraz po wieczornym szczotkowaniu (także na wyjazdach). Skaner będzie połączony z aplikacją mobilną na smartfony, gdzie trafią odczyty, wizualizowany będzie stan uzębienia, a także poprawność mycia. To potrafią już inteligentne szczoteczki, ale Plover chce być narzędziem kompleksowym i oferować to co najważniejsze w ofercie takiego analizatora. Koreańska marka przygotowała nawet konsultacje ze specjalistami, którzy posiadając dostęp do naszych zapisów będą w stanie wspólnie z algorytmami AI (a jak!) ocenić wszystko jeszcze dokładniej.

Plover ma wykrywać ubytki i zagrożenia, informować użytkownika i dawać sygnał kiedy i z czym udać się na leczenie. Innymi słowy, wesprzeć w diagnozach i wykrywaniu problemów w odpowiednim czasie. Rozwiązanie zostało zaakceptowane prze dentystów, ma posiadać intuicyjność, czytelne raporty i natychmiastowe powiadomienia o najważniejszych informacjach. Na razie współpracuje tylko z Androidem, ale certyfikat MFi dla iOS już jest rozpatrywany. Największymi zaletami mają być jednak efektywność działania i przystępność cenowa. Wiecie, 120$ to wcale nie jest duży pieniądz w porównaniu do wizyt w gabinetach. Dentyści mogą nie być zadowoleni… Gotowi na dentystyczną odmianę medycznego tricordera rodem ze Star Treka? W najbliższym czasie pojawiać się będzie więcej wyspecjalizowanych trackerów zdrowia, dzięki którym lepiej zadbamy o swój stan.