Określenie inteligentny jest może na wyrost, bo w ogóle nie pasuje mi to słowo przy tłumaczeniu angielskiego smart, ale jakoś trzeba określić ten dziwny szalik. Szalik smartfonowy. Obecnie powstaje sporo ubieranych projektów, ale to właśnie te odzieżowe mają największe prawo do używania takich określeń. Zwykle nie używamy jednak takich słów w odniesieniu do ubrań, bo one z samej nazwy wskazują na swoje przeznaczenie. Wyrażenie „ubieralny” jest używane do nietypowych elementów, których na co dzień nie nosimy na sobie – np. elektroniki. Peepsnake jest szalem, m.in. na smartfon, ale nie tylko. To rodzaj schowka przydatnego w trakcie podróży.

Producent przygotował wariant współpracujący z telefonem, bo ten jest już od dawna przedmiotem, bez którego się nigdzie nie ruszamy. Ma specjalne okienko chroniące przed warunkami pogodowymi, ale pozwalające na nawigację po ekranie. Sporo smartfonów jest już odporna na wodę, ale tutaj celem jest przenoszenie gadżetu bez konieczności wyciągania go z kieszeni. Można spokojnie obsłużyć urządzenie, nawet pstrykać nim zdjęcia (specjalna warstwa przewodząca). Obok są też skrytki na dokumenty, klucze, karty płatnicze i inne przedmioty. To chyba zamiennik torebki lub kieszeni spodni, gdy warunki nie pozwalają nam na ich wykorzystanie (ewentualnie z powodów wygody).

To ewidentnie element turystyczny, choć grafiki sugerują, że producent stara się pokazać modne warianty na co dzień. Ostatnio przygotowano nawet model z większą przegródką na smartfony (dla nowszych iPhone’ów szóstej generacji). Wszystkie kieszonki są zamykane na suwaki, więc nic nie wypadnie. Za Peepsnake’a zapłacimy ok. 40-45 dolarów. W zimę idealne na narty. Latem, mimo, że to szalik, też znajdzie zastosowanie – jako „szarfa”. Można zresztą wybierać pośród różnych opcji materiałowych. O projekcie pisał nawet Forbes, czy New York Times – to wcale nie usprawiedliwienie dla mojego wpisu :p.

źródło: Peepsnake