Oppy

Kolejne generacje kamerek akcji prześcigają się w jakości i stabilizacji obrazu, ale nie każdy potrzebuje aż tak zaawansowanych urządzeń do rejestracji obrazu. Nie są to wielkie urządzenia, ba nawet bardzo kompaktowe, ale gabaryty można jeszcze zredukować i zaproponować coś mniejszego, a dzięki temu jeszcze bardziej mobilnego. Oppy to fikuśna kamerka na giętkim „kijku”, czyli niemal gołe obiektywy na elastycznym trzonku, ale z całkiem fajnymi parametrami.

Widziałem już podobne konstrukcje dla uchwytów do kamer i smartfonów. Autorzy Oppy zrobili z tego miks i stworzyli ciekawych kształtów gadżet do nagrywania filmów i pstrykania fotek z wyciągniętej ręki. Nie trzeba już martwić się o dodatkowe akcesoria, bo urządzenie jest bardzo uniwersalne i ogarnie wszystkie najpopularniejsze układy, które potrzebuje przeciętny selfie-maniak. Bajer zainteresuje przede wszystkim młodych klientów lub turystów. Instagramerzy skupią się raczej na flagowych smartfonach z topowymi aparatami z wieloma sensorami (co ostatnio jest jednym z bardziej trendy sposobów na walkę o klienta).

Co potrafi Oppy, które wygląda trochę jak Wall-e na grubszym drucie? Wbrew pozorom nie ma tu podwójnej kamerki. To „oczko” po prawej to doświetleniowy LED, nadający przy okazji zabawce uroku. Faktycznie wygląda to jakby kamerka na nas spoglądała. Trochę szkoda, że nie ma tam dwóch obiektywów, ale to pewnie kwestia czasu, że zaczną nas atakować multi-aparaty także w takiej formie. Rzeczywisty koszt modułu fotograficznego jest już na tyle niski, a przy tym wystarczająco dobry jakościowo, że da się dziś zbudować coraz dziwniejsze rejestratory.

Sensor nagrywa video w 4K w 24 fps, 1080p w 60 fps lub 720p w 120 klatkach na sekundę, czyli w trybie slow-motion. Zdjęcia z kolei mają 13 megapikseli rozdzielczości. Można tym sensorem tworzyć time-lapse’y i zapisywać prace na karcie microSD (slot znajduje się w „główce”). Jest też wsparcie cyfrowej stabilizacji obrazu. Bateryjkę umieszczono w rączce. Ma tylko 950 mAh, więc wystarczy na ok. 90 minut pracy. W zestawie jest naturalnie aplikacja na smartfony z iOS lub Androidem, bo bez tego sprzęcik byłby dla obecnej generacji użytkowników bezużyteczna. Przez telefon można aktywować livestream, edytować prace lub po prostu je przeglądać. Moduł nie jest odporny na wodę, ale producent pracuje też nad takim akcesorium (powyżej na fotce z lewej strony). Obecnie Oppy bierze udział w kampanii na Kickstarterze, gdzie zaplanowano ceny już od 89$ (finalnie będzie to 129$). Fajna propozycja, czy zabaweczka? Na takie wyroby też jest zapotrzebowanie. Jakie? To pokaże zbiórka funduszy w crowdfundingu. Cały czas wydaje mi się, że pomysł na kamerkę nie jest nowy i faktycznie. Ten sam producent proponował wcześniej podobny schemat w urządzeniu Pic.