MyLifi

Żeby mieć Internet w swoich urządzeniach musimy zastosować jedną z dwóch opcji: połączenia przewodowego lub radiowego przez Wi-Fi. Kilka lat temu na blogu opisywałem trzecią opcję, czyli transmisję danych poprzez światło! Technologia nie jest więc nowa, ale na rynku do tej pory nie mieliśmy do niej dostępu. Wszystko może się zmienić dzięki lampce MyLifi, która jest urządzeniem 2 w 1: świeci, ale jednocześnie dostarcza Internet.

Łączność po kablu i bez niego ma swoje wady i zalety. Oledcomm pokazuje dla nich niszową jeszcze alternatywę. Niewielka, klasycznie wyglądająca lampka ma pozwalać na buszowanie po necie dzięki oświetleniu. Technologię zaprezentowano już na targach CES 2018 w Las Vegas, a teraz wystartowano z crowdfundingową kampanią na Kickstarterze, gdzie producent chce zebrać środki na masową produkcję swojego rozwiązania.

MyLifi

MyLifi ma być przy okazji nieco bezpieczniejszym sposobem na korzystanie  Internetu. Hacker musiałby mieć dostęp do lampki, by w jakiś sposób móc wpłynąć na odbiornik. Pewnie i te bariery w końcu zostaną złamane. Najważniejsze jednak, że na ten moment trudno byłoby mu dostać się do naszej sieci. Największą wadą Internetu przez światło jest (podobnie jak w WiFi) ograniczony zasięg. Jeszcze większy od tego z routerów (chyba, że oświetlenie będzie wszędzie). Jeśli chodzi o prędkości to są niezłe. Lampka transmituje dane w 23 Mbps, a w testach laboratoryjnych osiągnięto nawet 224 Gbps. Nie zapominajmy jeszcze o konieczności podpięcia do komputera odpowiedniej przystawki, która odbierze pakiety danych docierające z falami świetlnymi (kiedyś takie moduły będą pewnie zintegrowane ze sprzętem). Do lampki dołączono aplikację mobilną do regulacji światła oraz łączenia wielu lamp w jedną sieć. Można tutaj też ograniczyć dostęp do Internetu. Zastanawiam się do z uploadem… Coś czuję, że wygląda to jak przy połączeniu satelitarnym.

Jak łatwo się domyślić, lampka MyLiFi nie należy do tanich. Już 699 Euro to spora kwota, a to po crowdfundingowej zniżce z 899 Euro.