MagiMask

Trochę mnie dziwi, że nosimy w kieszeni już wystarczający sprzęt do odpalania Rzeczywistości Rozszerzonej, a nie wykorzystuje się tego w formie przystępnych cenowo gogli. Przecież telefon wystarczy wsunąć w adapter z okrytą klapką na kamerkę i uzyskać efekty AR w niedrogi sposób (nie licząc kosztów smartfona, którego zakładam, że już mamy). Taką koncepcję proponuje MagMask. Platformy ARKit i ARCore robią się popularniejsze, a kompatybilność z nimi rośnie, więc zainteresowanie takimi gadżetami powinna rosnąć.

Bardzo podobnie odbyło się z rozwiązaniami VR, gdzie zaczęło się od kartonowych adapterów, połączonych z popularyzacją projektu Google Cardboard. Dziś segment gogli VR jest dzielony na różne sekcje. Schemat ten można powtórzyć z odmianami AR i wykorzystać doświadczenie kilku lat z wcześniejszymi gadżetami. Przecież to właśnie aplikacji AR jest dzisiaj znacznie więcej niż programów na high-endowe, często eksperymentalne jednostki. Warto to wykorzystać zanim zaawansowane, droższe propozycje obniżą koszty wejścia. Zarówno smartfony z systemem iOS, jak i Androidem mogą dostarczyć bardzo fajne tytuły, ale zdecydowanie ciekawiej jest obserwować wirtualny, rozszerzony świat przez gogle, a nie trzymając telefon w rękach. Imersja wskakuje wtedy na o wiele wyższy poziom.

tekst alternatywny

MagiMask ma wykorzystać 99% aplikacji AR oferowanych we wspomnianych sklepikach. Większość jest do wygodnego uruchomienia w adapterowym formacie. To ogromna zaleta projektu, ale równoczesne zagrożenie dla autora, bo bardzo łatwo pomysł skopiować (dodam, że nie jest zresztą pierwszy taki gadżet). Liczba nowych odmian takich gogli będzie pewnie masowo rosła i pewnie także w wersjach hybrydowych (VR+AR). Model, o którym dziś piszę jest na razie jednym z bardzo niewielu. Pojawił się w prototypowej formie w crowdfundingu na Kickstarterze, więc też nie jest jeszcze dostępny.

Wyceniono go w kampanii na 99 dolarów. Jest w miarę uniwersalny i pozwala na wsunięcie nawet większych phabletów (Galaxy S9+, czy iPhone Xs Max). Otwór na kamerki jest szeroki, więc różne umiejscowienie kamerek w telefonach nie powinno być problemem. W „masce” wyróżniać ma się optyka. Zamiast dwóch soczewek używana jest jedna, dająca pełen efekt wyświetlacza. Firma Ludenso przerobiła po prostu jeden ze swoich poprzednich produktów – filmowe gogle MovieMask (bardzo podobnej konstrukcji adapter). Same gogle to nie wszystko. Dołączono do nich trzy akcesoria: MagiTile, MagiDice i MagiKard. Posłużą do kontroli aplikacji oraz interakcji z obiektami. W zasadzie wszystko co trzeba jest. Jak imersyjne to będzie? Trzeba poczekać do pierwszego kwartału 2019 roku, kiedy planowana jest premiera.