Lovot robot pluszak

Już od kilku lat powstają propozycje robotów, które mają wnieść do domu nieco wsparcia, ale jeszcze nie w postaci służących, a zwykłych kompanów. „Zabawek”, które rozbawią, zaangażują, zaktywizują mieszkanie. Ciężko powiedzieć czy to potrzebne, ale wynalazcy szukają idealnego formatu, dzięki któremu ludzie zaakceptują asystenta w bardziej interaktywnej wersji. Zaczynamy tolerować wirtualnych pomocników głosowych oraz ich pomoc, ale kolejnym etapem może być nadanie im „ciała”. Lovot to jeszcze nie aż taki projekt, ale już gadżet, który zwróci na siebie uwagę i poprosi o trochę miłości.

Japońskim twórcom udało się zaproponować wersję robota, którą będziemy w stanie pokochać. Nie tak jak drugiego człowieka, ale już porównywalnie do pluszowego misia i może troszkę jak czworonoga. Robocik otrzymał przyjemne w kontakcie wykończenie, by odbierać go w sposób bardziej przyjemny. Nie tylko dla oka, ale też w ramionach. Kompan ma być ekspresyjnym wydaniem z interaktywnym systemem porozumiewania się z domownikami, zwłaszcza dzieciakami. Akurat tutaj wkraczam w bardzo niebezpieczne rejony, bo właśnie najmłodszych powinniśmy przed takimi eksperymentami chronić. Lepiej jednak tak, niż jakimś „blaszakiem”.

Lovot robot pluszak

Na blogu przedstawiałem już kilka robotów dla dzieci. Większość z nich starała się urozmaicić przekaz przez przyjazny motyw na ekranie lub główki z pozytywnym odbiorem, ale brakowało im ciepła. Lovot już przy pierwszym spotkaniu daje się polubić, choć moduł na głowie już trochę psuje efekt. Konstrukcja wymagała jednak właśnie takiego podejścia. Wygląd urządzenia jest nieprzypadkowy, gdyż  jego głównym celem jest koncepcja przypominająca trochę zwierzaka podążającego za swoim panem. O ile jednak drapanie pieska lub głaskanie kotka brzmi normalnie to już obejmowanie robota niezbyt. Ideę ratuje jednak kojarzenie z pluszakiem. Dzieci zasypiają z nimi pod kołdrą. Lovot (love + robot) ma być po prostu bardziej interaktywną wersją takiego miśka. Być może namiastką tego o czym maluchy marzą – reagującej na nie zabawki.

Propozycja firmy Groove X nie ma na celu wprowadzania do mieszkania obsługi. Raczej trochę miłości, której z takimi projektami nie kojarzymy. Lovot jest wyposażony w sporo czujników, m.in. dotykowych oraz kamerkę do nagrywania rodzinnej atmosfery i pamiątkowych ujęć. W trybie ochrony taki sprzęt będzie pilnował naszego dobytku, ewentualnie pilnować dzieciaków (zakładam, że nie zostanie wykorzystany w odwrotnym kierunku, czyli zagrożenia dla prywatności). Uczenie maszynowe, czyli algorytmy Sztucznej Inteligencji mają zabawiać dzieciaki i dbać o ich uśmiech. Bawić się z nimi, gdy rodzice są zajęci.

Lovot robot pluszak

Koncepcja Lovota powstawała przez ostatnie trzy lata. Wewnątrz jest sporo podzespołów, ale są ukryte w miękkiej „obudowie”. Kilka procesorów, sporo mocy obliczeniowej oraz AI analizująca sytuację. Sztuczna Inteligencja ma co przetwarzać. Jest sensor głębi, m.in. do łatwiejszego pokonywania przeszkód, szerokokątny obiektyw, czujniki termalny, świetlne, temperaturowe i wilgotności, a więc bardzo bogaty zestaw mierników. Oczka to ekrany dodające ekspresji, cztery mikrofony nasłuchują dźwięków oraz motor dla kółeczek oraz ruchów ciała. Głośniczek z kolei pozwoli się robotowi odzywać. Jest też komplet łączności. Po bliższym zapoznaniu się ze specyfikacją trochę straszno, ale autorzy mają nadzieję, że potraktujemy sprzęt jak przyjazny otoczeniu moduł, a nie szpiega.

Ponad 3000 dolarów za taką zabawkę to bardzo dużo (5400 za parę). Groove X ma nadzieję zrealizować swoją wizję pod koniec 2019 roku i bardziej masową sprzedaż w 2020. Akurat w Japonii takie wynalazki wywołują mniej kontrowersji. Nawet Sony ostatnio odświeżyło swojego robo-pieska Aibo. W powiązanych wpisach pod artykułem jest też wiele innych przykładów. Sam tylko rozwój technologii oraz AI będzie sprawiał, że takich rozwiązań przybędzie. Musimy potraktować to jako naturalny krok w rozwoju. Kontrolować go i rozumieć. Co z tego wyjdzie? Trudno powiedzieć, ale moim zdaniem to zupełnie zrozumiała dla ludzkości droga. Jak zwykle będą zwolennicy i przeciwnicy. Tak jest jednak zawsze. Ja na razie nie mam swojego zdania na ten temat. Obserwuję świat. Może to próba oswajania nas z robotami? Może to już efekt działań AI, która chce nas przyzwyczaić do swojej obecności? Może to zwykły etap rozwoju cywilizacji? Tak już jest. Nam dane to komentować, żyć z tym, cieszyć się tym lub to negować. Każda strona znajduje argumenty, by poskromić rozwój sztucznych kompanów, objąć je prawami, zasadami i pilnować. Oby służyły ludziom tak jak to sobie wyobrażamy.