Kodama 3DGo

Granice między rzeczywistościami mają się zacierać, a przynajmniej łączyć. Już teraz powstaje mnóstwo projektów, w których Augmented Reality rozwija tradycyjne rozwiązania, np. zabawki. W tej sekcji jest jeszcze inna droga i to chętnie na rynku wykorzystywana. Przystawki do ekranów, umożliwiające bardziej interaktywne doświadczenia z aplikacjami na tablety. Kodama 3DGo to przykład wynalazku jakby pomiędzy dwoma wymienionymi wyżej platformami. Gadżet, który połączy wszystko w jeden nowy sposób kontaktu z oprogramowaniem.

O czym w ogóle mówimy? Chyba o następcy myszki. Czyżby rewolucja w nawigacji? Nie można tego wykluczyć. Obecnie mamy trzy główne standardy interakcji: myszkę, gesty na dotykowym ekranie lub operowanie precyzyjnymi rysikami. Niebawem manipulowanie rękami w świecie VR/AR dołączy do tej listy, ale można zaproponować coś bardziej odczuwalnego (zakładam, że technologie haptyczne w rękawiczkach wejdą na rynek dopiero za kilka ładnych lat). Zestaw Holodock (stacja) + 3DGo (pilocik) ma włączyć do wirtualnych narzędzi fizyczne obiekty, które można kontrolować w cyfrowym świecie.

Kodama 3DGo

3DGo działa w ramach rozszerzonej i wirtualnej rzeczywistości, ale z uwzględnieniem świata realnego w nieco większym stopniu. Trójwymiarowy model przed ekranem jest widziane jako prawdziwe wskaźnik. Stacja odczytuje jego ruch w przestrzeni, dzięki czemu interakcja z treściami na ekranie jest o wiele ciekawsza (realniejsza). Potencjał można wykorzystać na wielu polach. Od gier, edukacji, aż po projektowanie (zależy od precyzji). Na razie przygotowano tylko jedną „różdżkę”, która staje się kontrolerem. Podobny system jest już rozwijany dla odczytu ruchu dłoni, natomiast tutaj mamy jeden modulik do ręki, który przenosi jego pozycję. Nie da się ukryć, że głównym odbiorcą mają tu być dzieciaki.

Autorzy przygotowali współpracę z różnymi rodzajami ekranów: mobilnymi (smartfon i tablet), telewizorami, laptopami, ale też goglami VR/AR. Świetnie możliwości prezentuje edytor buildcraft, dzięki któremu można działać w świecie Minecraft. Obsługi trzeba się oczywiście nauczyć, ale jej opanowanie nie powinno należeć do trudnych. Potem użytkownik ma już tylko czerpać korzyści z większej swobody. Starter ma być sprzedawany z trzema aplikacjami, natomiast dalej trzeba będzie już liczyć na developerów (lub wsparcie producenta). Na razie pomysł bada sytuację związaną z zainteresowaniem w crowdfundingowej kampanii, gdzie zbiera też środki na realizację.

źródło: Kickstarter