Kamerki flirtują z wearables już od bardzo dawna. Pierwsze generacje smart zegarków próbowały włączyć ten element w swoje konstrukcje, ale jakoś klienci nie czuli potrzeby posiadania aparatu na nadgarstku. Od czasu do czasu start-upy próbują jednak eksperymentować z kolejnymi ubieralnymi wyrobami, którym kamerka jest nawet modułem głównym. Widziałem już kamerki na szyję, przypinane, w okularach, opaskach i jeszcze kilka innych. Insta Ring idzie jeszcze dalej, bo forsuje format takiego pierścienia!

Przyzwyczailiśmy się już do kieszonkowych aparatów, które mamy na wyciągnięcie ręki, czyli cały czas przy sobie. Pierścień z kamerką ma przyspieszyć proces pstrykania, będąc migawką wręcz natychmiastową. Czy jednak świat tego naprawdę potrzebuje? Współczesne technologie i miniaturyzacja pokazują, że przeszkodą przestają już być gabaryty, więc konstruktorzy są w stanie zaprojektować coraz to nowsze gadżety. Do czego przyda się kamerka Insta Ring skoro w telefonach mamy już naprawdę świetne sensory? Przecież perspektywa fotki z palca nie wydaje się najlepsza, a i celować obiektywem trudniej.

Koncepcja zakłada, że kamerką na palcu wykonamy zdjęcia lub nagramy filmiki (nawet w 4K) dużo szybciej niż tradycyjnymi narzędziami. Że często bardzo szybko umykające chwile zostaną tym razem uwiecznione. Przypomina mi to trochę podejście lifeloggingu, który formę noszoną musi już posiadać, by zebrane zdjęcia i video miały sens. Urządzenie posiada w sobie dwa przyciski służące do aktywacji migawki 12-megapikselowego aparatu, stabilizacją, detekcją twarzy, HDR, a nawet autofocusem. Udało się wbudować w pierścień element przypominając ten ze standardowych smartfonów. Specjalna przystawka ma umożliwić wykorzystanie systemu poza palcem, gdzie skorzystamy z aparatu bardziej klasycznie, np. na jakimś mocowaniu (pokazano tu przykład roweru).

tekst alternatywny

Obudowa ma być wodoszczelna, a wewnątrz niej trzeba było jeszcze zmieścić trochę pamięci i łączność z aplikacjami, gdzie materiały można szybko przesłać. Prototyp Insta Ring ma dosyć spore rozmiary, ale konstruktorzy mają nadzieję jeszcze go odchudzić. Pomóc w tym mają środki ze zbiórki na Kickstarterze, gdzie model można zamówić taniej w przedsprzedaży. Tutaj wyceniany jest nawet poniżej 90 dolarów. Jeśli się uda to pomysł może być zrealizowany najwcześniej w lutym 2019. Pomysł jest odważny i niszowy, ale przypuszczałem, że prędzej czy później kamerka trafi też na palec. Obecnie kamerki w formie wearable są dostępne głównie w smartwatchach dla dzieci, by umożliwić komunikację z rodzicem, a więksi gracze segmentu technologii patentują różne nowe rozwiązania, ale trzymają je w szufladach, bo nie wydają się zbyt potrzebne.

Mniejsi z takimi odważnymi pomysłami pojawiają się częściej. To oni testują rynek i zapotrzebowanie na nowości. Kwoty zbiórek pokazują wtedy sens realizacji. To najlepszy wyznacznik dla wszystkich: producentów i klientów. Selfie z palca? Jeśli faktycznie będzie to miało estetyczny design, stylowe wykończenie i ergonomiczne kształty to jest szansa na zainteresowanie. Problem widzę gdzie indziej. Doświadczenie z prezentowaniem kolejnych propozycji smart pierścieni pokazywało, że mało której firmie uda się ostatecznie wprowadzić taki wyrób do sprzedaży, a do kamerki warto dorzucić chociaż system gestów. Niestety wielkość to jeden z większych czynników, który mocno ogranicza projektowanie. Zawsze można stworzyć lub zakupić inny pierścień z innymi podzespołami. Palców mamy dziesięć. Czy kiedyś będziemy nosić poszczególne moduły na wszystkich palcach dłoni? 😛 To by było dziwne. Kamerka na wskazującym, kontroler gestowy na serdecznym, zbliżeniowe płatności jeszcze na innym. Jeśli kiedyś otrzyma to formę obrączki lub pierścionka zaręczynowego to są przynajmniej dwa powody do założenia takich bajerów na rękę.