Temat  selfie nie wywołuje już raczej drwiącego uśmiechu na twarzy przechodniów, gdyż stało się powszechnością. Kiedyś kojarzone z głupimi „sweet fociami”, dziś szeroko wykorzystywane do wielu innych celów, m.in. przekazów na żywo. Wciąż zdecydowana większość ujęć z wyciągniętej ręki służy do wrzucania zdjęć na portale społecznościowe, ale kijki nie są już produkowane wyłącznie do tego celu. Idolcam to kombajn dla vloggerów, ale także wszystkich innych, dla których jakość ma duże znaczenie.

Idolcam

Kamerka Idolcam to konkurent dla smartfona. Telefony pozwalają na wykonanie podobnych zadań, ale frontowe kamerki nie mają jeszcze takich parametrów, by sprostać wymaganiom (możliwe, że znajdzie się garstka wyspecjalizowanych selfie jednostek, ale wciąż poza zasięgiem specyfikacji Idolcam). Kamerka ta to nic innego jak konkretne narzędzie dla amatora samodzielnego relacjonowania. Już sporo osób nadaje na żywo poprzez smartfon i to właśnie te osoby są celem gadżetu, który pojawił się w crowdfundingowej kampanii na Kickstarterze.

Segment kamerek nie ma zbyt wielu reprezentantów z tej konkretnej sekcji. Większość podobnych urządzeń to kamerki akcji. To one obok telefonów są mocowane na przedłużkach, by poprawić poziom nagrań typu selfie. Mają jednak, podobnie jak smartfony, swoje ograniczenia. Idolcam chce pokonać wszelkie przeszkody i dać do ręki możliwie wygodny sprzęt. Przede wszystkim maksymalną rozdzielczość 4K, czyli dzisiejszego standardu najwyższej dostępnej jakości. Szkoda, że tylko w 30 fps, ale dla płynniejszych ujęć można obniżyć format. Bardzo ważnym modułem całego zestawu jest 3-osiowy gimbal, dzięki któremu otrzymamy efekt stabilności. Do dyspozycji jest nawet dodatkowy element podtrzymujący. Oczywiście wszystko wsparte dodatkowym doświetleniem i obrotowym ekranikiem.

Idolcam

Aplikacja mobilna na platformy iOS lub Androida to pomost do Internetu, gdzie wszystko można edytować i szybko publikować. Zdalna kontrola parametrów oraz mechanizmów też jest z telefonu możliwa. Tą drogą można też podglądać obraz (możliwe, że uda się też fajnie połączyć dwa ujęcia, ale w tym wypadku trzeba być człowiekiem orkiestrą). Gimbala można użyć do efektownych time-lapse’ów, a obiektyw poprawiać specjalnymi soczewkami. Generalnie projekt ma służyć poprawie ujęć w kompaktowym wydaniu. Port audio ułatwi też podłączanie mikrofonów lepszej jakości, a standardowy gwint powinien współpracować z wieloma akcesoriami. Bezproblemowo użyjemy kamerki też do normalnego nagrywania (niekoniecznie selfie).

Na razie wyrób szuka wsparcia finansowego i na kilka dni po starcie praktycznie osiągnął minimalny próg. Kamerka Idolcam wpasowuje się w niszę, więc ma szansę dobrze się sprzedać. Ma kilku rywali o zbliżonych parametrach, ale wciąż propozycji nie jest tu zbyt wiele. 350 dolarów to najtańsza cena i to w przedsprzedażowym etapie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to pierwsi fundatorzy otrzymają swoje jednostki w okolicach października.