Zbliżają się rozgrywki Ligi Mistrzów. Zwykle o tej porze roku rozegrane są już jakieś kolejki, ale pandemia sprawiła, że w 2020 roku, zanim rozegrano finał poprzedniego sezonu, ruszyły już eliminacje do edycji 2020/2021. Hublot jest sponsorem LM już od dawna, więc nie dziwi wydanie nowej, limitowanej edycji zaprezentowanego w czerwcu Big Bang e. Pierwszy smart zegarek marki Hublot pojawił się z okazji Mistrzostwa Świata w Rosji, gdzie służył sędziom. Szwajcarska firma nadal chce kojarzyć swoje wyroby z piłkarskimi rozgrywkami.

Hublot Big Bang e UEFA Champions League

Hublot Big Bang e UEFA Champions League

Nowy wariant smartwatcha z systemem Wear OS nie będzie różnił się bardzo od tegorocznego modelu Big Bang e. W zasadzie to widzę tylko nową aplikację, nowe malowanie w barwach charakterystycznych dla Ligi Mistrzów (granat), nieco inne wykończenie i oczywiście zapowiedź obecności gadżetu na nadgarstkach sędziów. To nadal bardzo drogie urządzenie, jak przystało na Hublot. Zegarek przeznaczono głównie dla fanów piłki nożnej. Na pokładzie zainstalowana będzie specjalna aplikacja Hublot Loves Football UEFA Champions League do pilnowania wyników meczów. W Wear OS pojawi się też kilka specjalnych tarczek w motywach turnieju. Zdaje się, że będzie można dobrać wersję z ulubionym klubem.

O nowym Big Bangu e powiedziano dokładnie w dniu losowania grup Ligi Mistrzów, w którym tradycyjnie (nie licząc anomalii z Legią sprzed kilku lat) brakuje polskiej drużyny. W tym roku jest chociaż jeden klub w Lidze Europy, ale nadal tak mała liczba reprezentantów to wstyd dla naszego kraju. Wracając do zegarka. Kopertę wykonano z kompozytu, który będzie lżejszy od ceramiki zastosowanej w poprzedniku. Hublot podał cenę urządzenia, więc jest chyba komercyjnie dostępne, ale to jeszcze muszę zbadać. Big Bang 4 w edycji Ligi Mistrzów wyceniono na aż 7000$. Cena w zasięgu… zawodowego piłkarza z dobrymi zarobkami. Finał LM w 2021 roku w Istambule. 29 maja, o ile (tfu tfu) znów nie przeszkodzi lockdown.

źródło: hublot.com