Horyzont historii PKiN VR

Dzisiejsza prezentacja, na której byłem okazała się jedną z tych najwyżej położonych – aż na XXX piętrze Pałacu Kultury i Nauki. Wstyd się przyznać, ale przez niemal trzy dekady życia i to w stolicy, nigdy tam nie zajrzałem… Wydarzenie szczególne, a jak autorzy projektu zaznaczyli, unikalne na skalę światową, gdyż jako pierwsze zaprezentowało interaktywne zwiedzanie miasta w świecie VR. W przypadku akcji „Horyzont historii” chodzi oczywiście o Warszawę, która jako miasto sporo przeszła, więc tym bardziej było o czym robić materiał.

W czwartek (12.05.2016) odbyła się premiera aplikacji VR „Horyzont Historii”, którą przygotowało studio Immersion we współpracy z HTC oraz historykami. Technologie wirtualnej rzeczywistości wkraczają w swoją popularniejszą fazę, więc i programów na gogle VR będzie przybywać. Większość z nas wyobraża sobie przede wszystkim gry w VR, natomiast ja jako bloger, który o Virtual Reality pisze od kilku lat, wiem, że potencjał jest znacznie szerszy. Właśnie takie pomysły jak 1000 lat historii Warszawy przy użyciu gogli dla wirtualnego środowiska, można zapoznać się z informacjami w bardziej wartościowy sposób.

Horyzont historii PKiN VR

Dlaczego? Nie tylko z uwagi na nowy format, ale i świetny sposób łączenia edukacji i zwiedzania z zabawą. Podróż w przeszłość przygotowano z myślą o symbolu stolicy, ale ten stoi w Warszawie od 60 lat, a miasto (a kiedyś gród) istnieje już prawie milenium. Jako gość imprezy miałem okazję zapoznać się aplikacją „Horyzont Historii” jako jeden z pierwszych. Przy okazji był to świetny moment na pierwszy kontakt z zestawem HTC Vive i jego kontrolerami. Miałem już do czynienia z goglami Cardboard, Gear VR i Oculus Rift, więc cieszyłem się na samą myśl o świeżym HTC Vive.

Świetnie, że przed skorzystaniem z VR poczułem wysokość PKiN i obejrzałem panoramę miasta. Dzięki temu o wiele dobitniej trafiał do mnie ostatni z przygotowanych widoków programu, czyli ruin Warszawy. Zacząłem trochę od końca, ale to właśnie ta chwila zapadła mi najbardziej w pamięci. Kto widział „Miasto ruin” i obserwację zniszczeń z perspektywy przelotu samolotem ten wie czego się spodziewać. Tutaj dzięki opcji obracania głową można rozejrzeć się po Warszawie z centralnego punktu miasta. Nie chodzi o szczegóły środowiska, bo nie na tym się skupiano, ale na pewno uświadomi turystów co spotkało Warszawę.

Horyzont historii PKiN VR
Mój pierwszy kontakt z HTC Vive. Przez kilka dni stoiska będą rozstawione w holu na drugim piętrze Pałacu Kultury i Nauki.

Aplikację będzie można przetestować w Pałacu Kultury i Nauki, a w niedalekiej przyszłości ma trafić także do Steama (tutaj można będzie pobrać ją i testować w warunkach domowych – potrzebny niezły komp i zestaw gogli VR). Autorzy starali się dopracować projekt pod kilkoma względami. Jest polski komentarz, który opowiada o początkach, czyli bródnowskim grodzie (warto wybrać się do niego w ramach prawdziwej wycieczki, ja akurat na Bródnie się wychowałem, więc byłem tam nie raz, mimo, że przez długi czas było o nim bardzo cicho).

W jaki sposób developer przekonuje do zwiedzania? Przez atrakcyjny format interakcji. Gogle HTC Vive i jego kontrolery pozwalają na obserwację sferyczną, ale i podnoszenie przedmiotów (przeróżnych: od mieczy, przez broń palną). Jest sporo mini gier i szansa na znalezienie się w terenie. Znajdujemy się na wieży, ale i tak jest sporo atrakcji. To właśnie największa zaleta rozwiązania, zwłaszcza dla najmłodszych. Poznamy gród z XIV wieku i kolejne etapy miasta. Wszystko z perspektywy „tarasu widokowego”.

Horyzont historii PKiN VR

Naprawdę świetne doświadczenie. Po pierwsze, format jest oryginalny i jeszcze bardzo unikatowy. Po drugie, mamy przyjemne połączenie nauki z rozrywką – w sam raz na atrakcję turystyczną dla miasta. Nie bez przyczyny firma Immersion nazywa go interaktywnym wehikułem czasu (jego konsola jest dla nas dostępna w VR i zmiana otoczenia również przypomina przenoszenie się w czasie). Na koniec jeszcze chwilka o samym HTC Vive. Dla mnie jest to kolejne doświadczenie z nowymi technologiami VR, a więc poczucie nowych oddziaływań na organizm. Wirtualny taras widokowy nie jest aż tak wysoko jak ten prawdziwy, ale efekt podejścia do jego krawędzi jest straszniejszy (serio! miałem chwilę zwątpienia przy samej krawędzi, tj. przez sekundę miałem wrażenie że wypadnę).

Przez pierwsze 4 dni (łącznie z Nocą Muzeów 14/15 maja), skorzystać będzie można z tej atrakcji zupełnie bezpłatnie. Polecam!