W rozroście sekcji ubieralnych technologii dzieje się obecnie bardzo dużo. Noszony format znajduje mnóstwo zastosowań. Najczęściej dzielimy te gadżety na dwa segmenty: sportowy i zdrowotny. Ten pierwszy ma większy udział, ale powoli producenci i developerzy interesują się tym drugim, bo ma ogromny potencjał. Na blogu przedstawiłem już mnóstwo projektów potwierdzających moje słowa. Gdyby zebrać je wszystkie do kupy, monitorowałyby mnóstwo danych związanych ze zdrowiem, a w przyszłości takie elementy ma analizować jeden miernik (maks 2-3). Każdy dział analiz zdrowia już został poruszany w tematyce wearable, także ten w sprawach łóżkowych.

hoope

Hoope to kolejny z przedstawicieli tej grupy, ale nie skupiający się na zwiększaniu doznań, a analizach zdrowia. Każda osoba mająca wielu partnerów seksualnych w krótkim okresie czasu, powinna odpowiedzialnie badać swój organizm. Ryzyko przenoszenia chorób drogą płciową jest wtedy bardzo duże. Problem chorób weneryczny jest spory, bo ludzie unikają tego typu wizyt u lekarzy. Pewien startup z Doliny Krzemowej ma w planach ubieralny gadżet, który ten problem miałby rozwiązywać. Hoope torodzaj pierścienia do analiz i diagnoz przeróżnych chorób związanych z aktywnością seksualną.

Model umieszczany na kciuku ma odpowiednio dużo sensorów, by w mniej niż minutę stwierdzić kiłę, rzeżączkę, chlamydię, rzęsistkowice (według WHO aż 500 milionów osób rocznie zaraża się tymi chorobami). W środku są czujniki badające próbki krwi w mini laboratorium. Analizowany jest przepływ krwi przez microfluidowe kanaliki, gdzie napotykane są przeciwciała. W ten sposób w jednym szybkim badaniu można otrzymać wiele wyników na raz. Jeśli którać z reakcji zajdzie, system da natychmiast znać. Przesłane zostaną ostrzeżenia na nasz smartfon, a na ekranie poczytamy więcej na temat zagrożenia (również z informacjami na temat pomocy).

hoope ring

Prototyp już powstał. Na Colorado State University przeprowadzono nawet bardzo wiarygodne i dokładne badania. Autorzy pracują nad finalnym urządzeniem i chcą dodać w testach kilka innych mierników. Detekcję alergii, raka, ale i danych dladiabetyków lub nawet prób ciążowych. Hoope ma pojawić się w styczniu w kampanii na Indiegogo, gdzie zbierane będą fundusze na dalszy rozwój finalnego wyrobu. Taki pierścień ma kosztować ok. 50 dolarów, co gwarantuje mu spore zainteresowanie. Mini wkłady trzeba będzie dokupować (to te wyjeżdżające elementy), ale i one nie będą drogie – zwłaszcza w porównaniu do analiz jakie mogą nam dostarczyć. Pierścień ma służyć raczej jako ostrzeżenie przed chorym partnerem, niż badaniu naszego organizmu.

źródło: hoope.io via gizmag.com