Garmin odświeżył w końcu czujniki tętna na klatkę piersiową. We wrześniu zaprezentował nowy model HRM Pro, czyli topowy wariant w rodzinie tego typu monitorów dla biegaczy (i kolarzy lub pływaków). Większość funkcji pokrywa się z HRM Tri, ale część rzeczy jest nowych. Jakich? Przede wszystkim poprawek w połączeniu. Teraz z Bluetooth LE, czyli z opcją szerszej kompatybilności z różnymi urządzeniami i maszynami sportowymi.

Garmin HRM Pro

Garmin HRM Pro z Bluetooth LE

Bluetooth LE to już dziś pewien standard. Protokół ten ułatwia komunikację między różnymi urządzeniami i dobrze, że Garmin proponuje go w paskach HRM. Całe szczęście, że ta praktyka ma już u producenta miejsce. Na początku roku pojawił się HRM-Dual i kilka innych trackerów  odświeżających możliwości właśnie o BT. Dwukanałowa transmisja to szansa na połączenie odczytu danych z aplikacjami third-party oraz sprzętem na siłowniach, gdzie można obserwować pomiary pracy serca w trakcie treningu i ćwiczeń. Od rowerków stacjonarnych Zwift, aż po bieżnie itd.

Jak sama nazwa wskazuje, HRM Pro to high-endowy model w portfolio Garmina. Nie tylko z uwagi na zbieranie danych z pewniejszego miejsca na ciele (niż nadgarstek), ale też w biorąc pod uwagę zakres zaproponowanych funkcji. Tętno jest łączone z danymi z biegu, zapisywane w pamięci, a więc nie jest konieczne połączenie ze sportowym zegarkiem. Dual ANT+ i Bluetooth Smart, ale też Running Dynamics i działanie offlline mają być kompleksowym zestawem w jednym flagowym wearable. Ma być dzięki temu bardziej konkurencyjny wobec bezpośrednich rywali, tj. Polar lub Wahoo, które oferują podobne urządzenia. Do tej pory paski HRM funkcjonowały dobrze we własnym ekosystemie, ale miały ograniczenia dla zewnętrznych modułów/aplikacji.

  Garmin HRM-Pro z dynamiką biegu

Można powiedzieć, że Garmin HRM-Pro to połączenie funkcji wspomnianych wyżej HRM-Tri i HRM-Dual. Podsumuję zmiany. Połączenie Bluetooth pozwoli na podwójną łączność, natomiast ANT+ będzie transmitować dane do nieograniczonej liczby urządzeń. Running Dynamics dorzuci konkretniejsze dane, a konkretnie pomiary dynamiki biegu. Zbada technikę biegu wraz z odchyleniami pionowymi, czasem kontaktu z podłożem, długością kroku, czy odchyleniami do długości itd. Wszystko prosto z klatki piersiowej. Oczywiście możemy sprawdzać te dane także na ekranach zegarków Garmina w czasie rzeczywistym.

Cześć zapisu można zachować w pamięci HRM-Pro, więc jeśli zabraknie zasięgu lub pojawią się jakieś problemy w komunikacji to potem zegarek może wszystko zaciągnąć bezpośrednio z paska. Offline przetrzymywane są też informacje z krokomierza, spalonych kalorii oraz czasu spędzonych na aktywności. Te dane również zsynchronizujemy potem z apką Garmin Connect na smartfonie/zegarkiem. Tryb niezależny najbardziej doceniliby pływacy, ale nie ma gwarancji odporności na chemię z basenu. Tu lepiej zainteresować się HRM-Swim. Nie będzie akumulatorka, więc nie trzeba martwić się o ładowanie. Raz na rok (tak wyliczył producent) mamy wymienić bateryjkę CR2032. Garmin HRM-Pro wyceniono na niecałe 130 euro, czyli jakieś 600 zł.

źródło: garmin.com