DJI Ronin SC - gimbal z ActiveTrack i Force Mobile

Stosunkowo często podejmuję na blogu temat gimbali, ale zwykle tych najbardziej kompaktowych. Nowy Ronin SC od DJI to segment pośredni, ale wciąż zaliczany do tych przenośnych i łatwych w transporcie. Przyjrzałem się modelowi, który kierowany jest do bardziej profesjonalnego użytku. Najbardziej zainteresowani będą filmowcy bazujący na kamerach w sekcji DSLR. Te urządzenia potrafią już bardzo wiele, więc ze stabilizacją stają się naprawdę wygodnym do operowania narzędziem.

DJI Ronin SC jest lżejszy

Chiński producent jest liderem w dziale dronów konsumenckich i powoli także samych gimbali. Nowy Ronis SC ma wszystkie najlepsze cechy poprzednika (i podobnej konstrukcji rywali), ale z dwoma nowymi opcjami: ActiveTrack oraz Force Mobile. Ważący tylko jeden kilogram (o 41% mniej od S) trzonek ze stabilizatorem ma mniej więcej ten sam format co poprzednio. Ręczny gimbal nie tylko unormuje ułożenie obiektywu likwidując trzęsienia, ale będzie też wygodnym uchwytem na kamerę. Będzie ułatwiał manewrowanie kompaktowym zestawem. To największa przewaga takiego kompletu, pozwalająca na więcej dynamicznych kadrów.

DJI Ronin SC - gimbal z ActiveTrack i Force Mobile

Ronin SC można utrzymać nawet jedną ręką, choć raczej przy krótkich ujęciach. Z aparatem (np. Sony alpha, Nikon Z series, Canon EOS R, Panasonic GH i Fujifilm X-H lub X-T) będzie to łącznie ze dwa kilo, a można jeszcze obsadzić na górze smartfon. Wtedy praca oburącz będzie konieczna. Miałem okazję widzieć z bliska pracę z Roninem przez praktycznie cały dzień zdjęć i operator chwalił gimbal, ale mówił też, że po kilku godzinach ciągłej pracy z DJI czuć trochę ból kręgosłupa. Nie sądzę jednak, by chodziło o wagę, a bardziej o sposób utrzymywania całości przez dłuższy czas. Można jednak odłożyć sprzęt na rozkładanych nóżkach, by troszkę odpocząć. Opcjonalnie domontujemy też podwójny uchwyt jako akcesorium. Podoba mi się też dodatkowy moduł obrotowy do zoomowania.

DJI ActiveTrack i Force Mobile

Jest tu oczywiście szybkie uwalnianie aparatu, tryby ustawień balansu, uproszczona kontrola i kilka trybów do różnych ujęć, a także opcja sportowa (przyspieszająca stabilizowanie). Ronin SC ma też współpracować z aplikacją mobilną na smartfony. Tego wcześniej nie było. Mocujemy telefon na górze, gdzie mamy podgląd w ekran i łączymy gadżet przez apkę. Gimbal używa wtedy także aparatu smartfona w trybie ActiveTrack 3.0 (w podobnym stylu do dronów od DJI). Zaznaczamy na wyświetlaczu smartfona obiekt, który chcemy śledzić, a urządzenie postara się, by nagrywanie cały czas go obejmowało w centrum wydarzeń.

DJI Ronin SC - gimbal z ActiveTrack i Force Mobile

Wspomniane wcześniej nóżki można wykorzystać jak mini tripod, a ustawiane w telefonie opcje aktywować zdalnie do tworzenia time-lapse’ów, motionlapse’ów, czy panoram. Wiele ustawień wykonamy zdalnie. Smartfon uczestniczy jeszcze w innej ciekawej kontroli gimbala. Force Mobile działa we współpracy dwóch operatorów. Jeden utrzymuje główną kamerę, natomiast ten ze smartfonem kontroluje zdalnie główkę ruchami telefonu. Zadbano tu o możliwie małe opóźnienie w synchronizacji. Trzeba przyznać, że nowy Ronin czerpie sporo z integracji z aplikacją. To właśnie dlatego postanowiłem pokazać jego możliwości na blogu o mobilnych technologiach.

Na koniec jeszcze bateria i cena. Producent twierdzi, że system będzie działał 11 godzin (1h mniej od S). DJI Ronin SC ma kosztować 439$. Trzeba jeszcze zaznaczyć, że lżejsza konstrukcja nowego Ronina SC nie udźwignie cięższych aparatów (poprzednik miał dwa razy lepsze wyniki pod tym względem). Autorzy zakładają, że lżejsze kamerki potrafią już tyle samo, a baterię można przecież w nich wymieniać. Po co dźwigać pojemniejsze akumulatory.

źródło: dji.com