Beeline

Każde urządzenie i rozwiązanie jest tym lepsze, im bardziej intuicyjny i minimalistyczny jest jego interfejs użytkownika. To prosta zasada, do której stosuje paradoksalne mało twórców. Zawsze cieszy mnie, gdy mogę przedstawić projekt stawiający na takie podejście. Beeline to system nawigacji, w którym prostota przekazu jest i estetyczna i łatwa do odczytania. Moduł kierowany jest do motocyklistów, a więc kierowców pojazdów, w których odrywanie wzroku od drogi musi być możliwie krótkie. To największa zaleta tej propozycji.

Beeline bazuje na bardzo prościutkim schemacie kompasowego formatu. Już kiedyś pisałem o czymś takim dla rowerzystów (to drugie podejście do tego tematu tego samego producenta). Wszystko dla motocykli działa niemal identycznie do odmiany rowerowej. Strzałka prezentuje kierunek poruszania się, wskazując nam instrukcje w czytelnej wersji, a do tego jest przypinana do kierownicy dowolnego jednośladu, więc pasuje również do skutera. Wszystko przystosowane do zewnętrznych warunków. Jest więc wodoszczelnie i z automatycznym doświetleniem tarczy, by w trakcie przejazdu można było korzystać z systemu nawigacji w każdej chwili. Oba tryby prezentacji wskazówek (turn-by-turn i stylu beeline) są praktyczniejsze od klasycznej mapy nawigacyjnej.

Wariant wskaźników kompasowych pozwala nam samodzielnie obierać drogę, dając swobodę w przejeździe. Akurat jednośladem można pokonać wiele obszarów nie tylko po ulicy (jak rowerem), więc czasem przejazd można znacznie skrócić nie sugerując się trasami w bazach nawigacji. Beeline w wersji dla motocykli ma jednak oba rodzaje asysty. Model rowerowy osiągnął sukces w zbiórce funduszy, więc nie dziwne, że tą samą drogą autorzy chcą powtórzyć akcję dla nowej generacji. Oczywiście wybrano platformę Kickstartera, gdzie w crowdfundingu jest szansa na kolejny spory zastrzyk kasy.

Ekranik działa też jak rodzaj licznika z najważniejszymi parametrami, tj. odległościami od celu i aktualnym progresem w jego osiąganiu (łączne z przewidywaniem czasu podróży). W każdej chwili można szybko przełączyć widok z danymi na dokładniejsze i większe. Jako, że jest to minimalistyczny moduł to do jego obsługi potrzebna jest aplikacja na smartfon. Oczywiście z poziomu telefonu konfigurujemy i ustalamy wszytko przed jazdą. Broń Boże w trakcie jazdy! Spokojnie możemy też zaimportować pliki GPX. Trasami możemy dzielić się z innymi. Najlepsze jest to, że nie musimy dokupować żadnych map. Wszystkie dane są zaciągane ze smartfona w czasie rzeczywistym (mapy globalne). Akurat przy motywie kompasowym wystarczą koordynaty GPS. Działą to wszędzie poza Chinami, gdzie są jakieś dziwne regulacje dotyczące tematu map. Autorzy zadbali, by ekranik ze wskaźnikami miał sporo uchwytów do różnych form kierownic, natomiast sam akumulatorek wytrzyma do 30 godzin pracy na jednym ładowaniu. Jeśli wszystko się powiedzie to gotowy wyrób ma trafić do klientów jeszcze w lutym 2019. Mam nadzieję, że nowy Beeline jest też kompatybilny z rowerami.