Urządzenia do analiz snu, a także poprawy ich jakości są dostępne w bardzo bogatej ofercie przeróżnych, choć zbliżonych do siebie wynalazków. Królują oczywiście bransoletki, ale swoje próbują wnieść tzw. neurowearables, czyli ubieralne moduły stymulujące ciało. Jest tego coraz więcej, a większość propozycji bazuje na wynikach badań z kilku dekad. Wciąż jednak nie jestem w stanie zapewnić was, że to gadżety wystarczająco efektywne i bez skutków ubocznych. Z głową trzeba ostrożnie. Naukowcy przekonują jednak, że można bezboleśnie i bez większych konsekwencji poprawić wiele aspektów związanych z umysłem. Apollo to bransoletka wykorzystująca delikatne wibracje w celu poprawy wypoczynku.

Apollo Neuroscience wibracyjna redukcja stresu

Apollo wpływa na układ nerwowy

Apollo to już kolejny ubieralny sprzęt, mający powalczyć z problemami związanymi ze stresem, samopoczuciem i odzyskiwaniem energii i oczywiście wspomnianym już na wstępie snem. Każde prowadzi ostatecznie do poprawy zdrowia, bo wypoczęty i zrelaksowany organizm funkcjonuje lepiej. Autorzy projektu mieli aż dwa wystąpienia (panele) podczas targów CES w Las Vegas, gdzie przedstawiali technologie kryjące się za wyrobem. Według nich Apollo odróżnimy od większości konkurentów haptyką. To ona ma wpływać na organizm, a do wyboru będzie kilka trybów pracy. Na grafikach widać ich ok. siedmiu. Mają dotyczyć różnych sytuacji.

Motorek wibracyjny można założyć na nadgarstek lub kostkę. Efekty mają być podobne, choć ich odbiór jest zależny od użytkownika. Jednym nie będzie podczas snu przeszkadzał taki element na ręce, inni będą woleli mieć go wtedy na nodze. Fale płynące z wibracji mają bezpiecznie wpływać na ciało i być odbierane przez mózg. System nerwowy ma być niejako kojony, by redukować stres i napięcie. Efekty trzeba wyćwiczyć, do czego posłuży apka z przewodnikiem. Tutaj poustawiamy też parametry haptyki i efekty jakie chcemy osiągnąć. Tego typu urządzenia wycelowano w osoby, które mają chroniczne problemy ze stresem i zasypianiem. Badania naukowców (University of Pittsburgh) wykazały, że tego typu wibracje są w stanie wpłynąć na HRV (pracę serca). Użytkownicy są zapewniani, że całość jest do osiągnięcia w stosunkowo krótkim czasie.

Medytacje z Apollo

Brzmi naukowo i poważnie, a na stronie widać szereg różnych artykułów na temat przeprowadzonych badań. Producent zachwala też ćwiczenie z Apollo w celach medytacyjnych. Generalnie postarano się o przydatność na wielu polach związanych ze stanem umysłu. Do od niego zależy codzienne funkcjonowanie. Stymulacje mają pewne sprawy wzmacniać i przyspieszać. W tym cała tajemnica. Oczywiście tajemnica tkwi w częstotliwości, sile sygnałów i rytmie oraz umiejętności wdrożenia tego w trening. Mamy przy tym ćwiczyć oddech, kontrolować lepiej własny organizm, a zatem wchodzić w stany klasycznej medytacji. Apollo ma być do tego jedynie wzmacniaczem. Być może nie wszyscy potrafią się odpowiednio wyciszyć samodzielnie. Wtedy do akcji wkraczają nowoczesne gadżety. Ich jakość oraz efektywność ocenią jednak osoby znające granice swoich możliwości. To ich trzeba zapytać o ocenę urządzenia. Apollo Neuroscience testowało klinicznie ponad 2000 użytkowników, by na ich podstawie przygotować narzędzie komunikujące się z aplikacją do działania na spokojem. W razie czego mają zatem wykazane badania, w których 90% osób potwierdziło poprawy.

Szczerze mówiąc, brzmi bardzo podobnie do kilku innych modeli, które opisywałem już na blogu. Miały podobną ofertę, choć być może bazowały na troszkę innych algorytmach. Te zależą już od twórców. Każdy powołuje się na efekty badań. Najczęściej neurowearables pojawiają się jednak w postaci opasek na głowę, gdzie stymulacja jest bardziej bezpośrednia. Konkrety wraz z odnośnikami do źródeł znajdziecie na stronie apolloneuro.com/science/. Ja wolę się nie podejmować oceny Apollo. Wspominam o nim na stronie z czystej ciekawości. Moduł wyceniono na 350$. Mieliście już okazje badać takie technologie na własnym ciele? Ja się przyznaję, że choć o wearables, hearables i neurowearables piszę już 2012 roku to jeszcze przedstawiciela tej ostatniej grupy nie miałem szansy sprawdzić. Im więcej o tym piszę, tym jestem tego ciekawszy. Na CES obecni byli też twórcy Muse S, które z kolei oferują swoje technologie głównie do poprawy snu.