Na rynku da się wyczuć wyraźny, eksperymentalny trend z nowinkami proponowanymi smartfonom. Konkurencja mocno się rozwinęła, a atak widać głównie w Azji. Tamtejsze marki dużo chętniej wdrażają nowe opcje, co nas klientów akurat powinno cieszyć, gdyż także zachodni giganci muszą odpowiadać. Ostatnio dużo dzieje się w obrębie aparatów. A to slider, a to notch, a to najnowsze kamerki w otworach Samsunga Galaxy A8s i Honor View 20. Producenci ścigają się na zwiększanie powierzchni wyświetlacza, a jak wiadomo, obiektywy tylko w tym przeszkadzają. Vivo postanowiło wykorzystać trick pokazany już w modelu Nubia X, czyli w ogóle z aparatu do selfie zrezygnować!

Vivo NEX Dual Display Edition

Najnowszy NEX Dual Display Edition ma trzy aparaty na tyle i ani jednego na froncie. Samobójstwo? Przecież dla wielu przednia kamerka jest nawet ważniejsza od głównej na tyle. Jak to tak? Bez selfie? Producent rozwiązał problem drugim ekranem na tyle. Czyżby produkcja wyświetlacza była tańsza od kamerki? Niekoniecznie, ale daje więcej elastyczności w zakresie konstrukcji, no i przede wszystkim efektowny gadżet. Co osiągnęło dzięki temu krokowi Vivo? To samo, co przy kamerce wyskakującej z obudowy (jak w NEX S), ale bez zbędnego mechanizmu. Chodziło o maksymalnie bezramkowy panel, o co teraz jest wielkie halo.

Chiński producent zastosował w swoim nowym NEX Dual Display Edition podwójny aparat z sensorem głównym 12 mpx (f/1.79, Sony IMX363 CMOS) i towarzyszącym mu 2mpx do głębi. Umożliwi to osiąganie trybu bokeh (rozmytego tła) oraz Super Night Mode. Jako, że cały tył w trybie photo staje się jednocześnie przodem, to dla portretów potrzebuje dobrego doświetlenia. Vivo dołożyło pierścień LED o ciekawej konstrukcji. Górna połowa to szesnaście diod, natomiast dół stosuje światło wyświetlacza (przynajmniej przydaje się nie tylko jako podgląd twarzy). Postarano się pełniej wykorzystać drugi ekran. Taki „flash” nazwano Lunar Ring i ma on dopieścić zdjęcia. Poza fotografią posłuży jako element do powiadomień świetlnych. W pakiecie jest też kilka efektów AI, czyli polepszania fotek.

Vivo NEX Dual Display Edition

Przejdę do ekranów, bo jest ich więcej niż zwykle 😉 Oba wyświetlacze to panele AMOLED z rozdzielczością 1080p, czyli poniżej ostatnich standardów. Być może był to kompromis związany z koniecznością obniżenia kosztów związanych z aż dwoma ekranami. Frontowy jest nieco większy i ma 6.39 cala. Tylny z kolei 5.49 cala. Pod względem jakości tylnego wyświetlacza Vivo wygrywa z ZTE, bo tamten miał „tylko” OLED 720p. Między wyświetlaczami trzeba się przełączać skrótem lub gestem. Pewnie jest też opcja odpalenia ich obu, ale szkoda energii (i procesora). Może pojawią się jakieś ciekawe aplikacje z trybem dual display? Na razie drugi ekran będzie można użyć jako dotykowego panelu dla gier – żeby nie zasłaniać treści palcami i wygodniej trzymać telefon podczas zabawy.  Na razie ekran ma służyć głównie fotografii: albo do selfie albo z Mirror Mode przy wykorzystaniu jako układ do normalnego pstrykania.

Kamerki otrzymały również opcję Time Of Flight 3D do rozpoznawania twarzy użytkownika. Proces ten ma trwać tylko 0.35 sekundy i wykryje 300 000 punktów do identyfikacji konta. Razem z drugim wyświetlaczem można użyć narzędzia jako miernika z AR w stylu Project Tango od Google.A jak z resztą podzespołów? To flagowiec, więc musi mieć odpowiednie parametry: 10GB RAM, Snapdragon 845, 128 GB na dane i 3500mAh z szybkim ładowaniem 22.5W. Do tego pod ekranem jest czytnik linii papilarnych (piątej generacji z reakcją 0.29 sekundy). Audio też prezentuje się nieźle. Chip AK4377A 32-bit audio DAC od Asahi Kasei Microdevices. Brakuje tylko NFC, ale w Chinach stosuje się do płatności kody QR, więc może w globalnej edycji ten moduł już jednak będzie. Jak każda azjatycka jednostka, wewnątrz ma dual SIM (nano). Vivo NEX Dual Display Edition ma zadebiutować w Chinach pod sam koniec roku i kosztować ok. 720-725$ (w przeliczeniu z 4,998 juanów).

źródło: Vivo