Portali randkowych jest tyle, że ciężko wyróżnić czymś nowy serwis. Przeważnie są to standardowe zbiory i bazy „singli”, którzy starają się znaleźć drugą połówkę. Dodajemy zdjęcia, jakiś opis, pewne preferencje dotyczące partnera i wymieniamy uprzejmości. Ewentualnie: oceniamy, komentujemy i sprawdzamy kandydata/kandydatkę. Ostatecznie dochodzi do spotkania – czyli randki. Tinder to aplikacja mobilna, która nieco zmieniła reguły gry – dosyć drastycznie i całkiem nowatorsko. Model „gry” jest prosty i przez to bardzo wciągający. Program zwiększa swoją ekspansję, a łatwą implementacją i idealnym sposobem nawigacji, łatwiej mu wystartować na Android Wear, gdzie sposób sterowania jest podobny do działania apki.

Tinder działa banalnie. Oglądamy kolejne zdjęcia i nie tyle oceniamy osobnika w jakieś skali, co albo akceptujemy albo odrzucamy. Oczywiście nie tylko na podstawie samej buzi, ale i kilku informacji udostępnionych z Facebooka. Jeśli druga osoba też „zlajkowała” nasz profil, uaktywnia się chat, gdzie możemy sobie pogadać. Do niczego nikt nie zmusza, pojawia się jednak okazja do zapoznania. Wersja na Android Wear działa identycznie, zminiaturyzowane jedynie fotki i dostosowano do ekranu zegarków. Użytkownik otrzymuje na smart watchu powiadomienia na temat dopasowań, może odpowiadać na wiadomości, no i przesuwać same propozycje.

Cała idea polega na tym, żeby szybko ocenić pojedyncze zdjęcie i nie zagłębiać się w szczegóły. Trochę płytkie, gdyż ocena bazuje w większości na wyglądzie, ale czy nie tak samo jest w rzeczywistości? Niemal zawsze pary dobierają się według parametru atrakcyjności fizycznej. Tutaj prawie wszystko zależy od efektownego zdjęcia, ale i takie nie musi oznaczać sukcesu. Dalsza rozmowa zależy od oceny fotki przez drugą stronę. Aplikacja działa bardzo szybko, także przy zakładaniu konta, gdzie info jest pobierane z fejsa, a algorytmy sugerują osoby o zbliżonym wieku, czy polubianych treści (podobnego gustu filmowego, książkowego). Lokalizacja również jest uwzględniana.

Wszystko można jednak dobrać wedle uznania i poszukiwać kandydatów lokalnie, ale i dalej od miejsca zamieszkania. Ciężko stwierdzić czy to dobry pomysł na randkowanie, ale popularność serwisu wskazuje na ogromne zainteresowanie. Co z tego, że niemal każdy chat kończy się tak samo – jest większa interakcja i ciekawsze odpowiedzi. Czasem samo zdjęcie daje nam odpowiedz jaka jest osoba i czego szuka. Lepiej nie udawać, chociaż może to prowadzić do nowych znajomości. Zegarkowa wersja może jeszcze bardziej zwiększyć zainteresowanie aplikacją, choć te na razie dopiero atakują rynek. Generalnie Tinder jest kolejną apką społecznościową o nieco innym przeznaczeniu. Są pewne dyskusje na temat modelu jej działania.

źródło: Google Play, Tinder.com/blog