GameSir X1 BattleDock

Są już na rynku modele smartfonów, których możemy użyć jak przenośnych desktopów. Potrzebne są tylko specjalne stacje dokujące, by możliwe było podpięcie niezbędnych peryferiów, m.in. myszki, klawiatury, no i większego ekranu. Czy dodatkowy wyświetlacz jest jednak niezbędny? Przecież telefon ma własny! Twórcy GameSir X1 BattleDock uważają, że można tego uniknąć. W tym konkretnym przypadku chodzi jednak o gaming.

Są tytuły, w których myszka do zabawy jest niezbędna. Bez niej gra staje się wręcz niemożliwa, a portowane na mobilne platformy gry z komputerów są o wiele gorszymi edycjami poprzez dotykowy interfejs. Są niby przystawki w formie padów do telefonów, ale i to nie jest tym czego oczekujemy. Niby można podłączać już myszki i klawiatury do smartfonów i tabletów poprzez Bluetooth, ale co w przypadku ulubionej, mechanicznej klawiatury i gamingowej myszki na USB? Tutaj sprawdzi się dock. Gadżet od GameSir to wyrób dla bardzo konkretnych odbiorców, ale tych przybywa.

GameSir X1 BattleDock

Kosztująca 50 dolarów stacja pozwala na wygodne uchwycenie smartfona i podpięcie kilku urządzeń na USB. Moduł przekształca sygnał na bezprzewodowy, by można było skomunikować peryferia z telefonem poprzez Bluetooth. Nie wiem jakie powody miałby gracz, żeby siekać w strzelanki na maleńkim wyświetlaczu, ale dobrze wiedzieć, że i taka opcja się znajdzie. Jeśli na Androida lub iOS znajdzie się odpowiednia gra to teoretycznie można cały zestaw zabrać wszędzie ze sobą. Będzie zajmował o wiele mniej miejsca niż laptop. Wewnątrz stacji jest spora bateria, więc powinna wystarczyć na kilka godzin pracy.

Na systemy mobilne pojawia się coraz więcej gier z PC i konsol, więc teoretycznie zainteresowanie takimi bajerami może rosnąć. Weźmy na przykład PUBG i Fortnite. Gry z sekcji battle royale w wersji smartfonowej zyskują w tym przypadku ogromną przewagę nad dotykową obsługą.

źródło: gamesir.hk