Kilka tygodni temu na blogu przedstawiłem chyba pierwszy na świecie wodoodporny quadcopterek Mariner. Ten wpis utkwi mi w pamięci, bo sprzęt miał już parę miesięcy, a ja napisałem o nim przypadkiem po dłuższym czasie, natomiast pewien większy, polski serwis technologiczny jeszcze tego samego dnia (przypadek? :P) o tym „starociu” skrobnął swój wpisik. Oczywiście źródła informacji nie podano, bo co tam – lepiej żerować na blogerach. Jako, że mi nie odpisali na prośbę wyjaśnienia, to kto chętny podam adres na maila przez prywatną wiadomość. Sorry, że tak zaczynam dzisiejszy wpis, ale c**p.pl  zachował się brzydko. BTW: może to czytają i będzie im chociaż głupio… Zresztą nie on pierwszy, podbierający wpisy bez linkowania do znaleziska.

Na Kickstarterze pojawił się dla Marinera bezpośredni konkurent. Splash Drone ma umożliwić podobne działanie, ale oferuje też kilka unikatowych funkcji dla użytkowników mających na co dzień styczność z problemami większych zbiorników wodnych. Drony śmigłowe są już szeroko stosowane na lądzie (tzn. nad lądem), a ich sukces chcą wykorzystać teraz wodoszczelne (pływające) warianty. Tutaj też jest spory potencjał, a quadcoptery mogą bardzo pomóc. Projekt od UrbaneDrones jest przy tym stosunkowo akceptowalny cenowo. Drony też dzielimy już na wiele segmentów. Są te bardziej zaawansowane i drogie (często budowane od podstaw na potrzeby klienta), ale są i te bardziej „komercyjne” – przeznaczone dla szerszego grona.

Splash Drone przypomina przeciętnego quadcoptera, ale ma wodoodporną obudowę. Ma oczywiście gimbala pod kamerkę i można tam zainstalować GoPro do rejestrowania materiałów. Oczywiście mechanizm regulowany (dwuosiowy). Sprzęt bez przeszkód może wylądować na powierzchni wody, więc przestaniemy obawiać się latać nad wodą. Z wody sprzęt może też bezproblemowo wystartować. Gadżet przyda się ratownikom na plażach, amatorom sportów wodnych, służbom ochrony itp. Dronik nie zanurkuje tak jak Mariner, ale zanurzony gimbal z kamerką może nagrać to co pod powierzchnią – o ile woda jest przejrzysta i czysta. Odpowiedni transmiterek sygnału może pomóc przesyłać nagrywany obraz nawet do 1.6 kilometra od operatora.

Dronem można sterować z kompatybilnego panelu w sposób manualny, a także skorzystać ze specjalnej aplikacji mobilnej do tworzenia autonomicznych przelotów nad wyznaczonymi trasami. Apka ma też tryb „Follow Me”, czyli możliwości latania za poruszającym się obiektem. Co z unikatowych opcji? Można skorzystać z flar informujących w ciemnych warunkach. Będą sygnalizować miejsce. Pod spodem można też dostarczać niewielkie przedmioty (od jakiegoś czasu drony starają się o licencje na transport małych paczek), a w przypadku Splash Drone’a może to być jakaś pomoc dla rozbitka (woda, narzędzia i inne). Przygotowano tutaj specjalny mechanizm potrafiący upuszczać przedmioty.

Ewidentnie widać jakie przeznaczenie znaleziono stateczkowi, który ma odpowiednie warunki do poruszania się nad wodą. Producent zapewnia 15-17 minut lotu na akumulatorku o pojemności 4200 mAh. Za sprzęt firma życzy sobie prawie 1200 dolców, ale na Kickstarterze można zamówić go w przedsprzedaży nawet za 800$. Całkiem atrakcyjna cena!

źródło: Kickstarter